Forum Ogrodnicze Oaza

Małgoiu zimowała i owszem kilka lat do poprzedniej bezśnieżnej zimy.

Romo nasiona kupuję w swoim ulubionym sklepie ogrodniczym, czasem wysyłkowo, ale rzadko. Kupuję głównie nasiona firmy PNOS lub PLANTICO.

Ewuniu rzeczywiście kwiatostan budlei nie ma równego sobie i warto jest posiadać ten krzew w ogrodzie. Trzymam kciuki za udaną uprawę.

Ewo ja myślę, że może budlei pomóc lepsze okrycie. Ja już straciłam 3 różne budleje, mam jeszcze dwie, które ledwie się wykaraskały po poprzedniej zimie. W tym sezonie okryłam je gałązkami, może to pomoże.

Solidne okrycie budlei na pewno nie zaszkodzi.

Byłe budleje kopcowałam i nakrywałam agrowłókniną. U mnie bywa okropnie zimno

Ewo agrowłóknina to może być trochę za mało, a nie rozważyłabyś zastosowania maty słomianej, jest znacznie lepsza do okrywania roślin, choć też niestety kosztowniejsza. A jeśli nie to, to może udałoby Ci się zdobyć belkę słomy od jakiegoś rolnika i zakopczykowaną roślinę dodatkowo opatulić taką słomą, ja tak robię z wrażliwymi roślinami.

Budlejom robiłam ze świerkowych gałęzi chochołki i ubiegłej zimie która w porywach miała -32 dały radę

To prawda, agro to zdecydowanie mało dla budlei
Chyba jednak najważniejsza jest bryła korzeniowa, a więc solidny kopiec.
Przycięta wiosną pięknie odbija do sporych rozmiarów.
I jeszcze najważniejsza uwaga, nie wykopywać za wcześnie, bo budleja długo sprawia wrażenie martwej, a potem nagle startuje od dołu.

Mnie się tez wydaje, że agro przy budlei nie zdaje zupełnie egzaminu. Konkretny kopiec, u mnie dwa razy większy niż sypię różom , a wiosną i tak krótko przyciąć "na jeżyka". No i zgadzam się z Jolą - nie spieszyć się z wykopywaniem

Qrcze, moje kopców nie mają (zapomniałam )ale po czubki przykryte snegiem. Może wystarczy

U mnie budleje mają solidne kopczyki usypane, bo po poprzedniej zimie tylko 2 się uchowały.
Dorotko, przy odśnieżaniu specjalnie zasypałam śniegiem budleje w nadziei, że pomoże to im przetrwać zimę.

Jeżeli budleje zasypane są śniegiem to nie macie się o co martwić, to najlepsza okrywa i bezpieczna, trzeba tylko pilnować jak śnieg stopnieje i przyjdą mrozy, bo taka opcja też jest możliwa. I rzeczywiście nie należy się spieszyć ze spisywaniem budleii na straty, bo ona rusza późno, nawet w połowie maja.

puk puk......rewizyta
jejku śliczną masz działkę - tyle kolorów i w ogóle tyle wszystkiego

Piękne kwiaty masz w ogrodzie, miód na serce - takie fotki

Martusiu ale mi niespodziankę zrobiłaś swoją rewizytą, zapraszam częściej.

Alinko miód na serce to Twoje uznanie.

A ja grzecznie już poczekam na wiosenne piękne zdjęcia

Uleńko to jeszcze będziesz musiała sporo czekać, u mnie leży gruba warstwa śniegu, o wiośnie mogę pomarzyć.

Gosiu, obawiam się, że słusznie się obawiasz nornic... One przecież przy takiej pokrywie śniegu nie mają szans, by wyjść na powierzchnię... Harcują pod ziemią... Ty drżysz o lilie, a ja o hosty najbardziej... Jak to każdy kij ma dwa końce... Cieszymy się, że śnieg zabezpiecza nam rośliny, ale stwarza też "podziemny" problem...
Mi też lobelie poległy ostatniej zimy...A wcześniej przez kilka zim dziarsko się trzymały i już się dość solidnych kęp dorobiłam...

Ze względu na nornice,moje ostatnie hosty które dostałam od Polli posadziłam w donice,szkoda by było aby mi zginęły