Forum Ogrodnicze Oaza

Witaj Gosiu,
u mnie dziś mocno grzmiało i słyszałem w radiu że najmocniejsze burze były w okolicach Żyrardowa i Grodziska-jaka u ciebie jest sytuacja-u mnie akurat troszkę pokropiło i więcej było ,,akustycznej''burzy .

Gosiu, śledzę to, co się u Ciebie dzieje... Niedobrze się dzieje... Ale takie rzeczy wpisane są w nasz ogrodniczy los... Podtopienia, wymarznięcia... Szkółkarze też muszą z czegoś żyć! U mnie pamiętnej zimy 2012 wymarzło ze trzydzieści róż... Wydawało mi się to wtedy tragedią wielką... Ale wobec rzeczy, na które wpływu nie mamy, trzeba się ratować spokojem i godnością osobistą Rwać włosów z głowy nie ma co... Trzeba odnowić nasadzenia! I w tym celu dobrze byłoby się udać na Lubelszczyznę!
Ja chyba przestanę przeklinać moje piaski... Jadąc na swoją działkę, mijam lessowe czy gliniaste okolice i widzę tę wodę stojącą na polach, przekraczam "granicę" , wjeżdżam w piaskową krainę i nie ma!

Marto-mam te same przemyślenia dotyczące piachów co i Ty.Chyba wolę biegać z konewkami niż patrzeć jak wszystko mi marnieje.
Gosiu-mocno trzymam kciuki za Twój ogród i warzywnik.Patrząc na fotki widzę,że mimo przeciwnościom losu roślinki walczą i nie są skore do poddania.Oby już tak zostało a straty były jak najmniejsze

Ewo jak Twoje pomidory, poprawiło im się? U mnie w tym roku będą tylko pomidory, taką mam cichą nadzieję, bo tylko one jedyne jeszcze nie poddały się wodzie. Co mnie cieszy ale też wprawia w niemałe osłupienie, bo wedle wszelkich prawideł powinny już paść od nadmiaru wody. Co do roślin, to raczej listy robić nie będę bo za długa by była. Dziś usunęłam ciemiernik korsykański do końca i gipsówkę trwałą, zgniły od nadmiaru wody. Dwa dni temu usunęłam zgniłe ostrogowce, wiele lat dosadzałam rośliny, teraz od kilku tygodni usuwam to co nie daje rady wodzie.

Wiesiu

Dorotko bardzo dziękuję, będę pamiętała, że w razie czego mogę do Ciebie po prośbie przyjść. Na razie jednak to nie wchodzi w grę, nawet nie mam możliwości sadzić cokolwiek w to błoto. W tej chwili skupiam się nad odprowadzaniem nadmiaru wody z ogrodu.

Pawełku nie wiem jak u Ciebie, nie rozmawiałam ostatnio z bratem to nie wiem czy Was zalewa czy nie. U mnie znów ogród stoi w wodzie od kilku dni. Jak wyglądają rośliny możesz sobie wyobrazić.

Martusiu wypad na Lubelszczyznę miałam w planach, nawet wspominałam o tym Joli, bo w Sulejowie nie dane nam było się spotkać. Niestety ciągłe opady deszczu krzyżują mi plany, ponieważ muszę być na miejscu i wypompowywać wodę z ogrodu. Gdyby nie to padłyby mi wszystkie rośliny do tej pory. Choć pewnie w ostatecznym rozrachunku okaże się, że i tak nie uda mi się uratować roślin a tylko przedłużam ich agonię. Za dużo tego deszczu...

Romeczko straty coraz większe bo od kilku dni znów pada, do tego zimno więc rośliny zatrzymały się w rozwoju. Jestem załamana całą sytuacją nawet zdjęć mi się nie chce wstawiać, bo i co pokazywać, powiększające się pustki na rabatach?

Gosiu...

Gosiu, przykro mi .... może jeszcze coś się uratuje, może będzie słoneczko, ale nie mocne, coby się nie usmażyły roślinki... życzę Tobie umiarkowanego słoneczka...

Bylinami się nie martw, doślemy co mamy

Siberia wrote: podpisuję się pod tym
u mnie tez mokro,za dużo deszczu,,,ale nie tak tragicznie jak u Ciebie Gosiu

Gosiu... Motylku.. jak wiele krzywdy i ciosów nie do odparcia , dopiero w takich sytuacjach widać jak wielka jest siła Natury - jej dwa oblicza : twórcze i niszczycielskie.
Poznałaś je oba.

Nie umiem sobie wyobrazić bezsilności , rozczarowania , żalu jaki Ci teraz towarzyszy. Obejmuję Cię serdeczną myślą, pewnie,że to nic konkretnego, ale choć tyle...
Jeśli są u mnie jakiekolwiek roślinki, które mogłyby Cię pocieszyć :hug2: - mów - podzielę się czym zechcesz.
Może chociaż w ten sposób mogłabym Cię wesprzeć.

Słowami trudno wyrazić,tyle lat pracy wytężonej..........Też już myślę czym ewentualnie mogłabym się podzielić a jest tego niemało,bedę zbierać nasionka i robić sadzonki.....kilka już stoi.Warzywa,no cóż,tu już nic nie poradzę,trzeba czekać na następny sezon,oby lepszy.Moje pomidory?pomału jakby zaczynają prostować listki,zobaczymy,nie będę panikować,bo to jeszcze gorsze,dla nich oczywiście.Pogoda straszna,zapowiadają zimne noce,kilka stopni Moje róże żre czarna plamistość,bardzo długo był upały z ogromną wilgotnością powietrza,w dodatku przez kilka wieczorów pokropiło odrobinę wprawdzie ale woda zalegała na liściach do rana a na moich rabatach jest już gęsto co ze zdziwieniem zauważyłam w tym roku.......no i klops.Moja gleba nie jest jeszcze na takim etapie by bronić roślinki w ekstremalnych warunkach pogodowych.Jutro,jeśli nie będzie lać poleję wodę utlenioną pod korzenie róż,tych chorych,są i takie co rosną w buszu i nic Gosieńko trzymaj sie,myslimy o Tobie


Zapraszam do mnie na ławeczkę,wybierzesz co chcesz

Ewo-napisz coś więcej o tej wodzie utlenionej,jak podlewasz w jakim stężeniu.

Romeczko wszystkie dane znajdziesz w wątku Waldka myślę, że Ewa właśnie stamtąd wzięła przepis bo sama ją tam skierowałam. )

Ewuniu no wreszcie mogę ujrzeć kawałek Twojego ogrodu. Zaryzykuję więc stwierdzenie, że nie żal mi straconych roślin skoro dzięki nim mogę zobaczyć Twój ogród. Widzę, że masz róże i rośliny im towarzyszące i takich towarzyszek dla róż w pastelowych kolorach potrzebuję, ale też i w słonecznych kolorach bo taką rabatę różaną też mam.

Magdaleno, trudno tak prosić o konkretne rośliny. Nigdy nie wiem jaką wartość dla właściciela stanowią. Może jest tak silnie z rośliną związany, że mimo jej silnego rozrośnięcia nie ma ochoty jej dzielić i taką prośbą stawiam go w kłopotliwej sytuacji.

Aniu, Iwonko, Haniu, Dagmaro

Żeby zmienić nastrój trochę roślin które nie poddały się wodzie, na początek ukochane róże.

Pierwsza to nowy zakup na pocieszenie po poniesionych stratach niestety nn. Może ktoś rozpozna ślicznotkę.



'Schneewittchen' w towarzystwie Pysznogłówki, widok od strony domu, niestety od strony rabaty już tak ładnie nie wygląda z powodu pustek po wypadniętych roślinach.



Róża powyżej i następna stanowiły zaczątek mojego ogrodu różanego, choć ta nazwa to mocno na wyrost i do ogrodu różanego to mi jeszcze bardzo daleko, ale się tworzy.





Romeczko to o tą róże poniżej walczyłam dwa lata, bo trapiło ja zamieranie, ale jak widzisz odniosłam sukces w walce o nią.
Edytko prototyp na zdjęciu, ale nie obawiaj się produkt finalny będzie doskonały.



Róża z ADR, niestety u mnie na taką nie wygląda, może to tegoroczny nadmiar wody



angielka...



Mój ulubiony zestaw 'Bonica' w towarzystwie Lawendy, w ogóle lubię Lawendę w różach.



Poza różami moje serce zajmują lilie poniżej pierwsze w nich



'Monte Negro' w towarzystwie róży 'Polastern' i Clematisa bylinowego 'Sizaia Ptitsa'







W moim letnim ogrodzie nie może braknąć Clematisów, poniżej dwaj przedstawiciele tej grupy.





Na koniec taki sobie widoczek

Piękna kompozycja

cudowne kwiatki, a szczególnie róże...

Bardzo fachową podporę ma Pirouette , u mnie prowizorka, bo zupełnie nie spodziewałam się, że przybierze takie rozmiary
Też uwielbiam lawendę przy różach oraz szałwie, a ostatnio gipsówkę

Na słoneczną rabatę też coś sie znajdzie,usunę zdjęcia jesli nie chcesz zasmiecac sobie wątku.Jesli chodzi o tę nn różę nowo zakupiona to wygląda mi na Lavender Dream,przynajmniej z kwiatu.

Haniu dziękuję. Różom jestem w tym sezonie wdzięczna, bo nie poddały się deszczom i nadmiarowi wody i dzielnie kwitną, gdyby nie one ogród teraz świeciłby pustkami. Towarzyszące im byliny nie dały rady, a one dzielnie zdobią ogród, nawet chorobom się nie dają.

Marto u mnie szałwia też towarzyszy różom, i jestem zdumiona, że nawet jednego zdjęcia takiemu towarzystwu nie zrobiłam. Teraz szałwia przekwitła, jutro idzie do ścięcia, a obcięte pędy do ukorzenienia. Ale przy powtórnym kwitnieniu zdjęcia zrobię. Co do podpory, to wstawiona na szybko w celu ratowania pokładających się po ziemi pędów z kwiatami, stoi już drugi rok i doprowadza mnie do szału. Mąż obiecał w tym roku wykonać podporę dedykowaną tej róży, czyli bardziej do niej dostosowaną, a ta wróci tam gdzie jej miejsce pierwotne było.

Ewuniu w żadnym razie nie waż się usunąć zdjęć. W ogóle chętnie użyczę Ci swój wątek do prezentowania swoich roślin, bo widzę, że jakoś nie masz zacięcia do prowadzenia własnego wątku. Starczy tu dla nas obu miejsca, a nawet będzie mi raźniej. Zastanawiam się tylko czy Ty wiesz co robisz? Ja już łakomym okiem zerkam na niektóre z tych roślin i oczami wyobraźni widzę je na swojej różanej rabacie w angielskim stylu.

To może kolejne zdjęcia

Języczka, zabijcie nie mam pojęcia jaka,ale za to pięknie rozjaśnia cienisty zakątek



Tawułka do pary z 'Błękitnym aniołem' swego czasu razem z nimi rosła Lilia orientalna 'Ficini', niestety któregoś roku mokra wiosna zabrała ją ze sobą. Od tamtego czasu bezskutecznie poszukuję tej odmiany, a była moją ukochaną lilią.

Gosiu roślinki powoli dochodzą do siebie i mam nadzieję ,że dużych strat nie masz .U nas pogoda dalej w kratkę, ale z przewagą deszczowej .Róże nie dają sie i jak na razie mogę powiedzieć ,że sa zdrowe .Oczywiście pannę mączniakową mam w specjalnej trosce i jak na razie odpukać Oprysk Bioseptem z kilkoma kroplami Nanosrebra odpukać .Oczywiście pryskam tylko te u których zauważyłam choroby czy to plamistość i mączniak.Myślę ,że po tych deszczach będzie wskazane wszystkim zrobić oprysk na grzyba .Muszę mojej Bonice też trochę fioletu dołożyć