Witajcie!
Jak zwykle jestem w niedoczasie, więc odpowiem szybciutko i biegnę zobaczyć co u Was w trawie piszczy
Aguś, pytasz jak ogarniam ten busz...widzisz, no ..nie ogarniam

"Codziennie po godzince", ale w praktyce kilka godzin..i czasem padam na twarz

Teraz moją uwagę skupiają właśnie róże - oglądam je podczas codziennych obchodów i jak na razie nie widać kataklizmów. Odpukać w niemalowane (!)

Pojawiają się jakieś szkodniki, ale to drobiazgi.. po chemię sięgnę tylko w ostateczności.
Planuję zastosować nicienie, bo zauważyłam ślady żerowania opuchlaków na rododendronach. Siedzą już w lodówce, nicienie znaczy się

Zauważyłam pierwsze ślady mączniaka rzekomego, niestety. Miałam nadzieję, że oprysk Septovitalem (biologiczny preparat na bazie wyciągu z grejpfruta) wzmocni odporność, ale zupełnie choroby się udało się wyeliminować. Oby tylko nie rozpanoszyła się na dobre...

Ehh...codzienne zgryzoty ogrodnika
Iwonko, dokładnie takie. Mam u siebie różne wielkości, choć te najsolidniejsze wykonał dla mnie kowal. Zamawiam konkretne wymiary, wykonuje je z grubych prętów, są przez to bardziej stabilne niż te kupne. Można je również swobodnie wykonać samemu - kiedyś Monty Don pokazywał jak kawałek pręta wykrzywia na beczce, potem zagina na desce i ma idealną podporę w 15 sekund
Bozuniu, dzięki! Opcje szaleństw się powoli kończą, więc teraz czekają mnie tylko drobne korekty

Chciałabym w tym sezonie przemyśleć oczko, donica się nie sprawdza, a na duże kopane nie mam miejsca, ale może jakieś mniejsze...pomyślę

Na Chelsea lecimy we wtorek, a Ty się wybierasz?
Halinko, dziękuję kochana za przemiły wpis. Wiesz, ja ciągle widzę niedoróbki, niekonsekwencję i bałagan u siebie...ale drzewa bardzo mi się podobają. Oczywiście, w takim małym grajdołku jak mój to ryzykowny zabieg, bo zawsze będą wyglądać jak "wciśnięte" w istniejące założenie, ale i tak je lubię

Super, że cisy żyją! Bardzo się cieszę. Moje pienne mają się dobrze, ale te sadzone jesienią w żywopłocie nieco gorzej..mam nadzieję, że dadzą radę.
Kiedy mnie odwiedzisz? Może masz czas w kolejny weekend? Zapraszam!
Marzka, witaj! Fajnie, że zajrzałaś

Dziękuję za wszystkie serdeczne słowa. Bardzo się cieszę, że roślinki ode mnie zdrowo rosną!Oby w sezonie różyczki dały Ci dużo powodów do radości!
Fajnie, że sadzisz drzewa..masz wymarzoną działkę na obfity drzewostan...drzewa wprowadzą nie tylko dodatkowy wymiar przestrzenny w założeniu, ale też osłonią istniejące rabaty. Są nieocenione w funkcjonowaniu całego ogrodu, a przy takiej ilości miejsca jak u Ciebie grzechem byłoby nie sadzić

Dlatego z serca Ci kibicuję i pozdrawiam serdecznie!
Wiolu, dziękuję, bardzo mi miło. Róże w blokach startowych, zapączkowane na maksa. Niestety na New Dawn znowu zauważyłam mączniaka rzekomego, podobnie jak w zeszłym roku, mimo zapobiegawczych oprysków ochronnych

Będę musiała zastosować cięższy arsenał niż wyciąg z grejpfruta

Kocimiętka to odmiana Walker's Low - jest dosyć niska, ale mam ją od zeszłego roku, więc nie wiem czy osiągnęła już docelową wysokość. Właśnie zaczyna kwitnąć i ładnie wylewa się na trawnik. M ją kosi bezlitośnie, ale nie widać, żeby jej to przeszkadzało

Pozdrawiam serdecznie!
Madżenko, pisałam już o gąsieniczkach - to nic poważnego. Znacznie groźniejsze są choroby grzybowe, trudniej je zwalczyć. Życzę Ci samych zdrowych i pięknych kwitnień!
Zostawiam jeszcze pozdrowienia dla wszystkich zaglądających i kilka (nieaktualnych już

) fotek
Glicynie kwitną i pachną
Tutaj widać moje pierwsze próby z formowaniem cisa na spiralę

Proszę uruchomić wyobraźnię...przyda się
Kamasję mam po raz pierwszy, jest przecudna
Moja pierwsza kokorycz wonna