Przechodzimy teraz do najbardziej spektakularnej części wystawy – ogrodów pokazowych (
show gardens).
W tym roku 7 z nich zostało nagrodzonych złotymi medalami, a prestiżowe wyróżnienie
Best in Show zostało przyznane ogrodowi zaprojektowanemu przez Dana Pearsona,
The Laurent-Perrier Chatsworth Garden.
Ten ogród jest szczególny z kilku powodów – powstał jako dzieło wspólne hrabiowskiej rodziny, właścicieli Chatsworth i firmy Laurent-Perrier, która podpisała kontrakt na dostawy szampana do Chatsworth. Cała posiadłość w Chatsworth, zarządzana przez Duke’a & Duchess of Derbyshire, zajmuje ponad 14 000 hektarów, a ogrody składają się z kilku części. Więcej na temat tych ogrodów można poczytać
TUTAJ.
Dan Pearson realizujący aktualnie projekt rewitalizacji fragmentu ogrodu w Chatsworth, został zaproszony do współpracy i powrócił na Chelsea Flower Show po 11 latach z ogrodem, który miał być jego swobodną kreacją, na niespotykaną dotychczas skalę.
Miał zaprojektować ogród, ale zrobił coś znacznie więcej –odtworzył fragment naturalistycznego krajobrazu, który przenosi zwiedzających do legendarnej, 450-letniej posiadłości i ogrodów na obszarze ponad 40 hektarów.
Słynne ogrody składają się na ogromne kompleksy wodne obejmujące 300-letnią kaskadę, liczne fontanny, trasy spacerowe, arboretum z licznymi gatunkami drzew i krzewów, ogrody formalne, różane, ogród kuchenny i ogród skalny ze strumieniem.
I właśnie monumentalny ogród skalny z hrabstwa Derbyshire został przeniesiony przez Dana Pearsona do Chelsea, w centrum Londynu. 200-tonowe głazy przewieziono prosto z Chatsworth aby odtworzyć autentyczny krajobraz tego magicznego miejsca. Po wystawie całość zostanie przeniesiona z powrotem do Chatsworth, a rośliny zostaną posadzone w rewitalizowanej części ogrodu.
Ogród znajduje się na największej spośród działek, przewidzianych na ogrody pokazowe. Ma kształt trójkąta, położonego centralnie - co ma swoje dobre strony, bo pozwala obejrzeć ogród dookoła, ale niestety też uniemożliwia zrobienie dobrych zdjęć bez ujęcia tłumów wkoło. Poza tym, ogród nie ma typowych punktów widokowych czy tła, które umożliwiłoby swobodne obfotografowanie całości. Zdjęcia przedstawiają zatem fragmenty z wykrojonego krajobrazu...tylko.
Gdyby tak można było oddać na nich szmer strumyka, śpiew ptaków i zapach azalii, który przenosił w zupełnie inny świat
Podziwiając ogród poczułam się jakbym zwiedzała to piękne miejsce, oddalone od Londynu o ponad 200 kilometrów na północ...
Dan Pearson opisując ten ogród powiedział, że chciałby zatrzeć subtelną granicę pomiędzy przyrodą i tym co stworzyła natura, a ogrodem.
Myślę, że to udało się idealnie. Nic w tym ogrodzie nie wygląda na wykonane ludzką ręką.
Wokół rozrzuconych niemal przypadkowo potężnych kamieni, odtworzono malownicze strumyki i naturalistyczne nasadzenia z otaczającego ogród leśnego siedliska.
Prymulki i irysy zdominowały brzegi strumienia...
Niezwykłe irysy o czarnych pędach
Naturalnie wydeptane ścieżki.....
....i roślinki zasiedlające szczeliny skalne..
Lekkie i zwiewne, aromatyczne nasadzenia wokół strumienia z mają nawiązywać do świeżości i delikatności szampana Laurent-Perrier.
The Laurent-Perrier Chatsworth Garden
Projektant: Dan Pearson
Nagroda: Gold, Best in Show