Witajcie!
Cieszę się, że wirtualna wyprawa na Chelsea Wam się podoba! Dzisiaj obiecany ciąg dalszy
Sweety, ogród garncarza spodobał mi się najbardziej spośród ogrodów artystycznych. Tyle w nich osobistych akcentów, detali…można było wyczuć, że ten ogród ma duszę!
Japońskie ogrody wprawdzie nie leżą w mojej estetyce, ale obiektywnie rzecz biorąc oba były perfekcyjne na swój sposób.
Juliet, kochana jesteś hahaha, a jak znajdziesz mi wydawcę to nie ma sprawy, mówisz-masz!
Staram się przekazać Wam klimat wystawy i historie, które zainspirowały projektantów ogrodów..cieszę się, że czujesz bluesa
Dorotko, te ogrody to tak naprawdę efekt wielu miesięcy przygotowań. Zaangażowane gigantyczne pieniądze, masa ludzi i zaplecze szkółkarskie. Nie mniej jednak precyzja z jaką realizowany jest projekt, przywiązanie do szczegółu i najwyższy poziom ogrodniczej sztuki budzi szacunek. Najbardziej imponuje mi to, że ogrody są tak autentyczne…jakby były tam od dawna!
Kasiu, nie daję rady wrzucać więcej na raz, bo... wczorajszy post zajął mi 4 godziny
Samo ładowanie i formatowanie zdjęć jest bardzo pracochłonne, ale będę systematycznie uzupełniać relację
Jak tylko zobaczyłam te oczęta w ogrodzie normandzkim pomyślałam o Jule! Wyprzedziła trendy, trzeba do tego wrócić
Aguś, witaj! Ta cegła faktycznie wygląda na sto lat, nieprawdaż? Ręcznie obrabiana, patynowana…a na niektórych z nich widać było uszkodzenia jakby od strzałów (vide: łuski)….wrażenia niesamowite. Mech na dachówce, stół z narzędziami rzemieślnika i rozpoczęte prace…można wręcz było poczuć zapach palonej gliny! Wszystko przemawiało do wyobraźni…Cieszę się, że jesteś, zapraszam na ciąg dalszy!
Gorzatko, czyżby zainspirowała Cię nawierzchnia ogrodowa?
Markitko, pomysł z oczkiem mi też przypadł do gustu - ta czerń jest taka wymowna! Dobór biało-niebieskich roślin w jego otoczeniu to strzał w dziesiątkę. Całość bardzo elegancka…no i ten kamień…słynny piaskowiec z Yorku, klasyka gatunku
Pamelko, to co, jedziesz za rok?
Cieszę się, że moja relacja przypadła Ci do gustu. Na miejscu słyszałam sporo gości z Polski, fotoreporterów też, więc pewnie pojawią się relacje na portalach i w prasie, ale osobisty przekaz tylko u mnie
hahaha
Dorotko, masz rację, takich kompozycji na próżno szukać w ogrodach naszych projektantów…dobrze, że możemy się uczyć od najlepszych! Zdjęcia w ogrodzie robiłam, ale znaim je zładuje na dysk muszę sformatować nieco, bo dysk obciążony na maksa i już nie przyjmuje więcej...
Ale posprzątam i wrzucę
Iwonko, z oceną, który ogród podoba Ci się najbardziej jeszcze poczekaj, na relacji ciąg dalszy
Zapraszam i dziękuję za odwiedziny!
Małgosiu, mam nadzieję, że też nie ostatnia
Planuję jeszcze zobaczyć to i owo i jak zwykle będę się dzielić wrażeniami
Dziękuję, że jesteś!
Monika, dziękuję! W małych ogrodach było łatwiej o zdjęcia i ujęcia z każdej strony. W tych dużych, pokazowych było już znacznie gorzej, bo całość ogrodzona, sporo cennych detali mogło niestety umknąć i te tłumy zwiedzających…ale coś tam cyknęłam
Martuś, cieszę się, że Ci się podoba!
Majutku, poza mączniakiem rzekomym na różach pojawiły się liczne przebarwienia wskazujące na niedobory składników, bo rośliny miały problem z ich pobieraniem z gleby. Wszystkiemu winne skoki temperatur, termiczny stres. Edeny u mnie oberwały mocno, inne zdrowe róże też, mimo iż w zeszłym roku nie chorowały wcale, nawet pod koniec sezonu. Wciąż obrywam liście i jeszcze dużo pracy przede mną…ale mam nadzieję, że główny rzut choroby zatrzymałam. Jeszcze będę opryskiwać, nie mam wyjścia. A Ty jak walczysz z tym paskudztwem? Pozdrawiam!
Ina, mi też najbardziej przypadły do gustu te małe, tradycyjne ogródki, choć wśród pokazowych ogrodów też jest kilka perełek
Julek, gdyby tak się dało przenieść w całości do siebie choćby jeden…miałybyśmy ból głowy, który wybrać haha
Ale kilka ogrodów z tegorocznej wystawy dostanie drugie życie - zostały kupione w całości do odtworzenia przy prywatnych rezydencjach. Czadek, nie?
Aniu, u mnie burza wisi and lasem, pewnie dotrze wieczorem…strach się bać, bo wygląda groźnie. Trzymam kciuki za Twoje roślinki!