Forum Ogrodnicze Oaza

Ciągle to samo; albo pada, albo wieje, albo pada i wieje.
Jak tak dalej będzie padać to zaleje mi miejsce dla dyń i ziemniaków.
I ten zimny wiatr, przenikający do kości, brrr...
Ciepła...potrzebuję ciepła...
Mój organizm też już się buntuję. Totalnie wysypała mnie opryszczka i wyglądam jakbym wsadziła głowę w pszczeli ul a muszę jechać do miasta...do ludzi. Koszmar.

Mamma! Przy dużym nasileniu opryszczki powinnaś pójść do lekarza po leki przeciw wirusowe. Opryszczka zwykle jest nie groźna, ale przy dużym nasileniu może powodować komplikacje (choć najczęściej u dzieci, rzadko u dorosłych).

Betula za troskę. Mam i biorę. Szczęśliwie ta zima mija bez żadnych innych choróbsk...no i bez szpitala.
Jak tylko będzie cieplej zacznę żyć, byle do wiosny

Moje bulbokodium - sponiewierane przez wiatry i deszcze. W tym roku pogoda nie rozpieszcza najwcześniejszych kwiatów.

Rano trochę chłodno ale bez przymrozku ,bez słońca i prawie bez wiatru.Dość mocno zaczęło wiać ok.godz.8.Teraz jest trochę słońca,trochę chmur i bez deszczu.Temperatura aktualna to 17,7 w słońcu i 12,4 w cieniu.Odczuwalna ok.6*.Wieje zimny wiaterek.Wschodzi rzodkiewka w gruncie wysiana 6.03.Na akwarium wychodzą pomidorki wysiane 10.03.Jak na razie wzeszły wszystkie Bartki i pojedyncze inne.Szukam miejsca,gdzie je ustawić.Zaraz będę wysiewał cynie.

Rano było brzydko, szaro, buro i ponuro. Ale koło południa rozpogodziło się i można było trochę w ogrodzie popracować, mimo wiatru. Ogarnęłam borówki i jagody kamczackie, które mają już niezłe pąki. Tyle że ostrość akurat złapały gałązki


Roślinki z ganku powędrowały do inspektu


Jutro wysprzątam drugi i zniosę sałaty ze strychu.
A temu leniowi proponowałam spacer, ale jakoś wolał ciepłą podłogę

W Karkonoszach nadal dosyć chłodno, szczególnie, gdy powieje. Ale noc z lekko dodatnia temperaturą, w słońcu można rozpiąć puchówkę , a porywy wiatru słabsze i rzadsze.
Teraz +5, posadziłam bratki na tarasie.
Zjechałam po nie do Cieplic - widoczki z drogi. Patrząc na zachód:



Patrząc na wschód:



i zoom na bialusieńką Śnieżkę:

Mimo zapowiadanych opadów tylko w południe trochę pokropiło, potem wyszło słońce a temp sięgnęła 9* udało mi się nawet po pracy skoczyć na godzinę na działkę Dostaje szału bo mam sąsiada który na działkę przychodzi dopiero w kwietniu i co wiatr dmuchnie jego liście i inne śmieci mam u siebie no szlag by to

W nocy +4C, pokropiło w ciągu dnia, a miały być opady ciągłe.
Od 13 do teraz świeci słońce i wiatr powoli hamuję.
Zamierzam niebawem wysiać przedplon w postaci gryki białej i facelii.
Pomidory wysiane 8.3 zaczynają swoje nowe życie. Czekam na wiosnę.

0 4-tej padał deszcz, bo psy wróciły mokre. Potem było trochę słońca.

Rozkwitły krokusy:


Spokojnej nocy

Mamma wrote: Uważaj na siebie Miewam opryszczkę co jakiś czas, ale raz miałam taki wysyp, że na CAŁYM ciele miałam krosty i to takie, że nawet dermatolog nie był pewien co to jest. Dopiero po pobraniu próbki płynu z kilku krostek wyszedł herpes, a że krostki miałam również na powiekach, toteż niebezpieczeństwo dostania sie do oka poprzez zatarcie było duże. A to już nie jest zabawne, może uszkodzic wzrok. Dlatego rozpanoszonej opryszczce mówimy stanowcze NIE

Biotit wrote:
U mnie ubiegłej nocy było -1°C. Niezła różnica temperatur biorąc pod uwagę, że mieszkamy od siebie góra 10km. tyle, że Ty mieszkasz w mieście a ja pod nim.
W tej chwili u mnie +3°C i przez chmury nieśmiało przebija się słoneczko. Ale niestety dzień ma być podobny d wczorajszego, czyli niewielkie opady deszczu z przerwami.

+16/+8, a o 6-tej było +4...

I mam "zgryza" - rośliny trzymane w pomieszczeniu gdzie jest ok 5-10 st. ruszyły. Lilie, żonkile i krzewy.
Prognozy zapowiadają -1do -4... Na zewnątrz jeszcze nie wyniosę... Ech przydałby się "ogród zimowy"...
Spokojnego dnia

Dzisiaj jest prawdziwy marzec. Pada deszcz, za chwilę świeci słońce, za następną chwilę pada jakaś kaszka i znowu słońce. A wszystko okraszone wiatrem. Walnęłam tylko słoninę do wędzarni, zrobiłam parę zdjęć i chodu Ale słoninę muszę pokazać. Pan gospodarz tuczył sobie świnkę dla siebie. Jak przyszła pora świniobicia, to coś mu wypadło. I jak to bywa w takich przypadkach, potem znowu coś wypadło itd. A świnka dalej jadła no bo tuczona dla siebie. Jak w końcu znalazł czas to ważyła już 300 kg. No i tak dostało mi się kawałek słoniny, bo miał dużo.

No i to jest słonina a nie cóś co można kupić u rzeźnika

Dzisiaj byłam na działce,pomimo niezbyt dobrej pogody. Jednak warto było.
Kalina, nie pamiętam odmiany

Znalazłam odmianę kaliny, to KALINA BODNANTSKA
Machonia


Dereń jadalny

tadeo68 wrote: Bo Rzeźników już niestety nie ma . Są tylko sklepy z mięsem i "rozbieracze" mięsa. Ale przynajmniej powspominać można

O 17.30 wróciłem z działki. 1/3 obsiana gryką, słonce cały czas świeciło, nie padało, a temp w cieniu + 6 C.Teraz niecha pada.
Zaczęły wyłazić chryzantemy i wreszcie dały znać, że żyją żonkile i czosnki ozdobne. Dawno tak się nie narobiłem.