Forum Ogrodnicze Oaza

Oczopląs!
Ale wiecie co... tak sobie myślę, że nie ma co narzekać na krótkie kwitnienie azalii: kwitną przecież w czasie, kiedy nigdzie nie wyjeżdżamy, więc możemy je podziwiać bez ograniczeń... a jesienią pięknie się przebarwiają...
A takie lilie na przykład... zdobią tylko w czasie kwitnienia, a zdarza się, że przypada ono na czas urlopu
Oj... już czuję nad sobą złowrogi cień młoteczka

Dorotko Pospacerowałam u Ciebie i jestem zachwycona!!!!!!! Pięknie, a jeszcze tyle do zagospodarowania, można poszaleć.
Pozdrawiam cieplutko

Lilie wlaśnie zamówiłem wczoraj ale ja nie wiem czy ja gdzieś jadę w lipcu

Co do azalii i terminu kwitnienia to faktycznie jest to plus dla nich
I jakie ładne są Twoje azalie Dorotko
Ja mam 3 chyba...w tym jedną odratowaną ze wysypiska śmieci...market robił porządek w dziale roślinnym

Czyli przeczucie mnie myliło
Pamiętam, jak Dorotka zaleciła rodzinie sporządzanie dokumentacji fotograficznej z kwitnienia lilii na czas urlopu... mnie zaś, z początkiem sierpnia, zawsze omijają pachnące lilie orientalne... tu już nawet zdjęcia by nie pomogły
Ech... zazdroszczę mimo wszystko tym, którzy jeszcze mogą zamawiać

Również nie zgodzę się z twierdzeniem, że azalie kwitną za krótko . W dodatku czy ktoś zna inne krzewy kwitnące aż tak obficie i to od razu od momentu posadzenia
Krótko to kwitną piwonie , a w dodatku jakie drogie niektóre

Gosia, to prawda. Co roku omija mnie przynajmniej część kwiatnienia lilii.
Mimo to znów zamówiłam Zastanawaniam sie po co, bo i z miejscem do sadzenia może być kłopot
Choć urody to im odmówić nie można.




A azalie.... no cóż, mój stosunek do tych roslin jest powszechnie znany. Nie przyjmuję do wiadomości, że niby krótko kwitną
Były, są i będą w moim ogrodzie. Na działce też zamierzam sadzić.

Vero, witaj w moim zielonym królestwie.
Do zagospodarowania mam nową dzialkę. Na starej to raczej już nic nie wcisnę

Grześ, i ja zamówienie popełniłam. Wyjeżdżam w pierwszej polowie sierpnia, więc część kwitnienia z pewnością mnie ominie. Trudno.
Część moich azalii to zdechlaki ratowane z różnych ogrodów. Niektóre były w bardzo kiepskim stanie.
Jesienią tez takiego zdechlaka (japońską) posadziłam. Wydawalo sie, że juz nic z niej nie będzie, parę suchych gałązek na krzyż. Ale ostro zabrała sie do rośnięcia, wypuściła masę liści z pozornie martwych gałązek i nie wiem czy nawet nie zakwitnie.

Marta, dobrze prawisz
A piwonie też lubię, mimo, ze niby krótko kwitną. Posadziłam kilka odmian razem, zobaczymy jaki będzie wynik tego eksperymentu.
Choć na te drogie odmiany sie nie skuszę.

Piękne lilijki pokazałaś,ja też mam donich słabość
co roku je wciąż dokupuję a zapach orientalnych uwielbiam

O wyższości azalii nad piwoniami... No jak duże egzemplarze, to wyższe faktycznie!
A tak w nawiązaniu do Gosiulowej tęsknoty za zamawianiem... Dorotka, ale przed Tobą możliwości zamówieniowe się otwierają!
Coś poza liliami też zamówione?

Eeee tam... jakie tęsknoty? Co się zaoszczędzi tu... wyda się tam!
I zamiast cygańskiej spódnicy inne... niekoniecznie spódnice, się nabędzie

Widać, że darzysz azalie miłością bezwzględną, a one to wyczuwają i odwzajemniają się.
U mnie nie chcą tak pieknie kwitnąć. A japońskie to już w ogóle marne. Ale zawzięłam się i mam zamiar kupić i jeszcze raz spróbować

dodad wrote:
Dorka, trzeba poczekać. Te drogie się opatrzą i za chwilę będą w cenie do przyjęcia. Albo po prostu do Sulejowa przyjadą z zaprzyjaźnionych ogrodów nadwyżki za symboliczną złotówkę - żeby się przyjęły

Z tych nowowprowadzonych na rynek mam Praire Charm i Gardenię. Na razie jednoroczne, ale gdy tylko się wzmocnią i rozrosną chętnie użyczę Ci "kła" - o ile w ogóle gustujesz w takich odcieniach.

Witaj Dorotko. Na widok twoich azalii serce zabiło mi szybciej (choć ostatnio i tak trochę za szybko kołata w klatce). Czy ta pierwsza w poście 221077 to 'Feuewerk". Mam taka - moja dopiero maleńka - miała pierwsze kwiaty ubiegłej wiosny. Oj nie umiem się już doczekać jak się zaprezentują moje azalijki na rondzie imienia Dodad

Co do pergolek to też jestem w trakcie poszukiwania pomysłów. Wykonawcę już czaruje i bałamucę dzięki za informacji o Działkowcu - już jest namierzony. Mnie jednak zdecydowanie bardziej podobają się drewniane.

Hmmmm lilie i ja zamówiłam kolejną dostawę jak się ustrzec, kiedy wszystkie piękne, a kwitnienia i zapach wciąż w pamięci
Tan mój rh, o którym rozmawiałyśmy do wykopania jednak, przywozić?
Nie służy moja ziemia kwasolubom zupełnie

Jak tam łyżwy? Były, czy będą dopiero

Wyciagnęłyście mój wątek na światło dziennie

Joluś
Rh przywozić, oczywiście. Uratujemy go Mam nadzieje na rchłe spotkanie. Kiedy sie wybieracie do K.?
Z łyżami problem, bo temperatury u nas za wysokie i lodowisko płynie. Co sie wybierzemy to zamknięte Ja zaczęłam chodzić. Jak się taka pogoda utrzyma to młody zacznie mi towarzyszyc na rowerze

Iwonko, witaj Juz się zaczęłam niepokoć. Tak dawnoi Cię nie było na forum. Masz jakies problemy? Lecz się, bo niedługo wyruszymy do ogrodów.
Ta azalia to "Nabucco". Czerwona, ale bardzo wielka z niej kapryuśnica. W tym roku znów nie zakwitnie Zastanawiam się czy nie przesadzić na pełne słońce. Może tam sie w końcu zdecyduje czy chce rosnąć u mnie czy nie.
Poluję na "Doloroso" niestety nie mogę na nią trafić.
I ja preferuje drewniane podpory. Cos tam sie szykuje, ale powoli

Firletko, oczywiście, ze chcę Kochana jesteś Poczekam cierpliwie, niech ci się dobrze rozrosną.
Mam nadzieję, ze masz racje i rzeczywiście te odmiany troche 'zjadą' z ceną. Bo na razie bardzo mi sie ona nie podoba

Gosia, nie raz zastanawiałm się czym to idzie.. Gleba glebą, ale u mnie zima jest nieraz bardzo zimno a i tak kwitną. Nie wiem.
Próbuj, próbuj, warto.

Gosia, i jakoś tak woję pomacać przed zakupem. Poczekam, nadarzy sie okazaja, kupię

Marta, no wiesz. Całe szczęście, ze nie wszyscy sadziny to samo i te same rośliny lubimy bo strasznie nudne bysmy miały ogrody.
Do ciebie wpadnę pooglądać obuwiki, piwonie, liliowce. Ty do mnie róze i azalie i fajnie jest.

Na razie zamówiłam jedynie lilie, drugie zamówienie wypisane, ale jeszcze nie posłane. Epimedia, jarzmianki i jakis drobiazg.
Czekam na razie z zakupami, bo trzymanie w doniczce nie ma sensu. Tym bardziej, ze sadzenia i tak nie przyspieszę. Na górze ugór, który trzeba wcześniej jakoś zagospodarować.

Jak tam u Was z pogodą? U nas po pochmurnym poranku zaczyna świecic słońce. zapowiada sie całkiem miły dzień.
Przedwczoraj zaczęłam wycinać byliny w ogrodzie. Na pierwszy ogień poszły zawilce - od razu zrobiło sie jaśniej

Miłego dnia - spadam do pracy

Witaj Dorotko, ja też zostałam wyciągnięta, mam nadzieję, że razem nam będzie raźniej

Zaraz, zaraz, to ja do Ciebie nie wpadnę pooglądać piwonii? To znaczy wpadnę, ale nie pooglądam? W sensie nowych...
A może jednak? Przecież Cię brało, naprawdę puściło? Ciekawe, jak ta nasza domniemana Paula Fay zakwitnie...
Lodowisko się rozpuściło, na rower za wcześnie, a kondycję przed orką na ugorze trzeba ćwiczyć!

Marta, wpadaj, wpadaj. Mam nadzieję, że coś nowego w tym roku zakwitnie. Ale u mnie to żadne wypasy Idę raczej na ilość
W tym roku żadnej nie kupiłam. Nie odeszło mnie, ale miejsca brak a w nowym jeszcze nie ma gdzie sadzić.
Ugór, panie dziejku .
Nie mam pojęcia jak sobie z nim poradzę, nie wiem czy mnie to nie przerośnie (byle nie perzem )
Kondycja... cóż, przemilcze tą drażliwą kwestię

Wanduś dobrze, ze jesteś

dodad wrote: Wiesz... podobno życie zaczyna się po 40-tce