Forum Ogrodnicze Oaza

Ach, Dorotko, doskonale Cię rozumiem, bo sama dzisiaj chodziłam po ogrodzie, chodziłam , aż w końcu nie wytrzymałam i złapałam za miotłę Chociaż porządek na podjeździe zrobiłam, jakieś gałązki i listki pozamiatałam
A fotki kompozycji z liliami - miód na moje serce. Piękne połączenia
Tęsknię i za kolorem (azalie, lilie, róże), i za soczystą zielenią (hosty, paprocie, brunnery)...jakoś zieleń iglaków specjalnie mnie nie cieszy, chociaż dobrze, że są

O, widzę robaka! Ładny!
Dorota, ja też ze wszystkich kolorów na świecie ( wbrew pozorom )najbardziej lubię zielony! No i tak sobie myślę, że przyroda też, bo zanim pojawi się inny kolor, to zawsze na początku musi być zielone!
A co z kwitnącymi narcyzami?

Dobrze, że wzięło Cię na wspominki, Dorota.
Jakoś nie pamiętałam w ten sposób różanej rabaty, pięknie się prezentuje.
Markita pisze o Williamie Baffinie, ja tę różę posadziłam jesienią w wietrznej części działki
i chciałabym jeszcze jedną kanadyjkę, o znacznie bledszych kwiatach - Martina Frobishera, jestem ich bardzo ciekawa.
Będę miała miejsce na jakieś dwie krzaczaste, w miejsce kompostowników (którym zmienię lokalizację), tam im pewnie będzie dobrze. Myślałam o floribundowych francuzkach, biorę też pod uwagę Gipsy Boy.

Marta, wiesz, że przeglądając zdjęcia strasznie dużo robaków rzuciło mi się w oczy W sezonie ich nie widziałam
Uwielbiam taką soczystą zieleń. Jeszcze kilka lat temu mój ogrod był głównie zielony - uwierzysz?
Narcyzy są, musze zgrac z karty, zaraz

Dalu, u mnie miotła to mało, niestety. Przydałyby sie porządne grabie, sekator, nawet jakas motyka do plewienia. Ech roboty wiosną będę miała sporo.
Lilie, ech ten zapach, marzenie... Kiedy to będzie....

Iwona, jakoś jesienia nawiedzil mnie niechciej i skutecznie odgonił mnie od prac ogrodowych. Czekam na wiosnę, stanowczo mam wtedy więcej werwy. A roślinki mają jakąś ochronę (tak sobie to tłumaczę )

Wiosna w donicy na oknie - szkoda, ze nie wytrzymały do wiosny, zepsuły mi kompozycję


I mój niezamordowany falek

Ale za to bardzo ładnie komponują się z falkiem

Faktycznie ta zieleń za oknem prowokuje do zaczęcia prac ogrodowych.
Ja w sobotę zaczęłam sprzątanie rabat. Czyżby zimy miało nie być, bo zawsze robię to już jak wiem, że wiosna nadeszła?

Szczęśliwego Nowego Roku Dorotko. I ja wzięłam się wczoraj do roboty. Był przepiękny słoneczny dzień i aż ręce mnie swędziały więc chwyciłam za łopatę i przygotowałam teren pod kamienną ścieżkę dokoła "ronda", a potem jeszcze sobie po plewiłam. Ziemia miękka i wilgotna chwasty tak łatwo z niej wychodzą

Dorotka, pokaż "swoje" robaki! U mnie było tak samo!
Bardzo ładne te narcyzy! Przypomniałaś mi, że ja też trochę ładnych na białą rabatę posadziłam tej jesieni, mam nadzieję, że moje nie takie wyrywne i nie zepsują mi kompozycji, o ile tam są jakieś kompozycje

Elu, witaj! Przepraszam, ze ominęłam Twój wpis.
Rabate różaną ciężko sie fotografuje. Rano, kiedy jest dobre światło ona tonie w cieniu, w południe zdjęcia nie wychodza a wieczorem znów cień.
Przyznam, ze jestem prawie zadowolona z jej wyglądu, zwłaszcza w szczycie kwitnienia róż Lubię posiedzieć na ławeczce pod rózaną kaskada, posłuchac bzyczenia pszczół, ponapawać sie zapachami. Chętnie pozbylabym się świerków za plecami, ale wtedy nasz basenowo-tarasowy zakątek zostałby wystawiony na ciekawskie sąsiedzkie spojrzenia więc musi zostac tak jak jest.
Kanadyjek nie mam, ale Gipsy Boy rosnie u mnie od wiosny. Rośnie, to malo powiedziane, on po prostu szaleje. Wiedziałam, że to róża z dużym wigorem, ale nie myślałam, że aż takim! Kwitnienie w tym roku nie było spektakularne, dopiero sie rozkręcala, ale licze, że w 2014 pokaże juz na co ja stać. A kwiat jest cudny! Z pewnościa to róża warta posadzenia.




Goś, jednak wolałabym je podziwiać wiosną w ogrodzie.

Małgosia, nie wiem czy i ja nie rusze w ogród jak zima nie nadejdzie. Ale najpierw muszę sie pozbyc kataru

Iwona, dziękuję! I Tobie życzę w Nowym Roku samych dobrych wydarzeń. Zazdroszczę działań ogrodowych. Wczoraj obeszlam ogród - chwasty rosna aż (nie)miło

Marta, no właśnie. U mnie też miało byc wiosną biało (nie od śniegu) i mi sie zbiesiło. Mam nadzieje, ze reszta sie spisze i zakwitnie tak jak planowałam.
Worek ziemi mam w pogotowiu, bo krokusy tez zaczęły szaleć i jak chwyci mróz to marny ich los.
Robaków na razie nie będzie, bo wczoraj porządkowałam folder lilie. Może uda sie czymś zasilić bazę....

A na razie podsumowanie roku:
Prace w zasadzie ograniczyły sie do pielęgnacji tego co rosło, no może za wyjątkiem wiosennego zagospodarowania miejsca po składzie na drewno i dokończenia rozgrzebanego jesienią 2012 poszerzenia rabaty pod orzechem.
W kwietniu bylo tak



ale w maju już znacznie lepiej





a latem i jesienią już całkiem dobrze




cdn....

Dorota,
a ile miejsca trzeba przeznaczyć dla Gipsy Boy ? Słońce ?

Mam tę różę w planach na wiosnę (i kilka innych).

Magda, oj sporo miejsca jej trzeba to pewne. Ja coś czuję, że będę usuwać sąsiadki
U mnie rośnie w takim dziwnym miejscu. Słońce niby do 14-15 ale takie zza liści. Myślę, że będzie jej dobrze. Zawsze mam obawy przy sadzeniu róż z ciemnymi kwiatami na słońcu. Ale tej chyba nie powinno zbytnio szkodzić.
Co jeszcze masz w planach?
Ja jestem zakochana w piżmówkach, ale gdzie je sadzić? Penelope, Guirlande d'Amour, Felicia to tylko trzy, ale reszta jaka piekna . I mówię tu tylko o tych dostepnych u nas.
Na działce u tescia wygwizdów więc szkoda kasy, bo i tak wymarzna a u mnie juz żywcem nie ma gdzie

Pięknie pod dotykiem twoich rączek zmieniła ci się rabata pod orzechem

Dorotka, a jak oceniasz czyśćca jako roślinę obwódkową? - ja już go z obwódki usunęłam .
Prawda, że orzech nie jest wcale takim strasznym strażnikiem rabaty?

Gdybym miała parcelę trzy razy większą od obecnej, posadziłabym orzech włoski.
Kilkunastoletnie drzewo podobno daje do 50 kg orzechów w sezonie. Ty też masz taką pociechę ze swojego?

Tą Gipsy Boy chwaliła też Ewa/Gloriadei,ale oparłam się.......na razie,wiosną muszę umiejscowić całą hordę zakopcowanych roslin,róże,powojniki,ostróżki i czort wie co jeszcze......zobaczę co to wyjdzie.Piżmówki..........mmmm,to i moja miłość,najświeższa różana .

U mnie Gipsy Boy na pełnej patelni, za plecami ma rozgrzaną południową ścianę domu i radzi sobie Pomagam mu jedynie w walce z przędziorkami.

Izka, pamiętam Twoją Gipsy Boy, rzeczywiście wydawało mi się, że ona na patelni Piszesz, ze sobie radzi, i dobrze
Zastanawiam się nad mocnym przycięciem jabłoni i orzecha więc i słońca może pojawić się więcej.

Ewunia, nie opieraj się, ona piękna jest!
Piżmówki, ech, zapierają dech. na razie poczekam co wykluje się z moich. Podejrzewam, że mogę mieć problem z ujarzmieniem co najmniej dwóch.
Przypomniało mi się w tym miejscu moje noworoczne postanowienie, ale o tym za chwilę

Beatko, wiem, że Twój ogród wielkością nie grzeszy i nie namawiam Cię na sadzenie orzecha. Wyobraź sobie, ze kiedy sprowadziłam się do teściów, w ogrodzie (działka ma 11 arów, ale ogród to zaledwie 1/3 +-) rosły dwa potężne orzechy, dwie jablonie, grusza, trzy wiśnie i kilka świerków - w tym dwa dorosłe. Oj słońca na działce nie było ani grama. Jedyne jako tako doświetlone miejsce to był warzywnik.
Teraz została papierówka pod którą mamy letnia wypoczywalnię z huśtawką, olbrzymi orzech i niestety coraz większe świerki.
Zamierzam posadzić jeszcze jedno drzewo, niewielkie, bo po wycięciu lipy mi trochę łyso ale to wszystko.
Orzechów zbieramy co roku sporo. Nie wiem jaka to odmiana orzecha ale owoce rodzi duże z cienką skorupką, pyszne.

Elu, u mnie tez już usuniety. Świetnie wyglądał, ale jednak troche zbyt ekspansywnie się rozrastał. Co nie znaczy, ze zupełnie zrezygnuje z czyśćca. Zostawię dwie kępy, które będę starała sie trzymać w ryzach.
Natomiast na nowej działce z pewnością zajmie większe połacie. Lubię go bardzo.

Elu, dziękuję

Wrócę do noworocznych postanowień. Macie jakieś? Cos w tym roku nie moge się doczytać.
Ja w kwestiach ogrodowych oczywiście prócz prób zagospodarowywania działki "na wygwizdowie" postanowiłam zadbać o małą architekturę.
Jak wiecie mój ogród jest mało formalny uporzadkowany. Krójują w nim kamień i drewno, więc nie chciałabym wprowadzać dodatkowych materiałów. Owszem gdzieniegdzie trafiają się podpory z metalu (łuczek lidlowy nad ławką) ale nie jestem z nich zadowolona. I w poszukiwaniu przeróżnych inspiracji na proste, raczej naturalne podpory trafiłam w miejsce, gdzie większość z Was pewnie już nieraz była, ale dla mnie to było prawdziwe odkrycie! Ech spędziłam tam kilka dobrych dni.
To blog Kasi Bellingham katarzynabellingham.blogspot.com/
Znalazłam tam sporo pomysłów do wykorzystania, nie mówiąc już o wielu wspaniałych radach. Polecam tym, którzy jeszcze tam nie byli.
Wracając do podpór trafiłam na takie wykonane z gałęzi i witek (wierzbowych, brzozowych) super!
M. Obiecał pomóc więc wiosną róże dostaną obeliski. Mam nadzieję, że będą się dobrze sprawować i zarosną konstrukcję.

A na koniec kilka róż
Boule de Neige - zachwyciła mnie ta róza na zdjęciach, w realu juz nie tak bardzo. Musi trafic na dobra pogodę inaczej kwiaty gniją.


Eifelzauber - piekna, obficie kwitnąca, szczupła i wysoka. Minusem jest dość dluga przerwa w kwitnieniu.


Róża z pewnością nigdy nie pokazywana - Felicite et perpetue. Śliczne pomponiki, ale ponieważ kwitnie tylko raz, na zeszłorocznych pędach a jej mrozoodpornośc jst bardzo niska to o kwiaty bardzo trudno. Zastanawiam się nad jej usunięciem


i zdjęcie róży, którego nie moge dopasować do nazwy . Chyba Crown Princess Margareta

Róże na zdjęciach zjawiskowe No ma pani talenta różne w tym do fotografowania

Bloga Kasi nie znam, bo ja nie blogowa, ale czasem coś tam poczytam, więc i tym razem zajrzę, szczególnie, że płotki mnie skutecznie zachęciły! Dzięki