Forum Ogrodnicze Oaza

Czytam ten wątek z ogromnym zainteresowaniem i mam mieszane odczucia. W pierwszej chwili przeraziłam się czytając że popiół drzewny w dużej ilości wysypany na kompost szkodzi. Pewnie macie rację . Ja od 1998 roku jestem producentem popiołu w sporej ilości . Przez zimę spalamy ok 12 m drzewa . W pierwszych latach starałam rozsypywać to dobro bezpośrednio na rabaty , nie wiedziałam że sprawa dotyczy azotu , ale zauważyłam że to nie najlepszy pomysł. Cały popiół idzie od paru lat na kompost . Przez te wszystkie lata nie kupuję nawozów, może ze dwa razy kupowałam nawozy .Generalnie pilnuję żeby na kompost szły wszystkie odpady z kuchni ( nawet fusy z kawy muszą bezwzględnie tam wylądować )i ogrodu . Nie stosuję żadnych przyśpieszaczy .Tylko trawa skoszona wędruje bezpośrednio na rabaty.To co składowałam dwa lata temu , w tym roku pójdzie na rabaty , to co składuję teraz będzie leżało do przyszłej wiosny.

Na takie wiadro chwastów wrzucanych do kompostnika dawałam ok. 1 łyżki mocznika albo 1/2 kubeczka azotanu wapnia. Mulcz ze zrębków drewnianych też polewałam taką samą ilością mocznika, a dodatkowo 4-6 razy robiłam podlewanie gnojówką z pokrzyw lub skrzypu (oczywiście w rozcieńczeniu)

No i tego się należy trzymać , Alino

Do prawidłowo prowadzonej sterty kompostowej lub do uzyskania kompostu z założonej pryzmy, nie dodaje się aż do momentu otrzymania pełnowartościowego kompostu żadnych nawozów chemicznych zawierających azot. W przeważającej części stosunek węgla do azotu w
składnikach materii organicznej jakich się używa do produkcji kompostu w przydomowych ogrodach jest mniejszy niż 30:1
Zwiększona dawka azotu może mieć tylko minimalny wpływ na przyspieszenie procesów mineralizacji i humifikacji substancji organicznej jaką pozyskujemy z własnego ogrodu i gospodarstwa domowego.

www.eioba.pl/a/1lwf/ekoogrodnictwo-kompostowanie

I to dokładnie czyni Alina

Zatem idąc śladem tego rozumowania błędem agrotechnicznym jest stosowanie nawozów azotowych przy przyorywaniu słomy zbóż, kukurydzy czy roślin nawozowych.

A jednak

www.podrb.pl/component/content/article/5...soma-jako-nawoz.html

Jeżeli ktoś bardzo potrzebuje dodawać azot do azotu to zamiast mocznika lub saletry amonowej, proponuję dla podwójnej korzyści zwilżać co jakiś czas kompostowaną substancje organiczną gnojówką z pokrzywy, rozcieńczoną gnojowicą lub przekładać warstwy niewielką ilością pomiotu ptasiego (kurzy, gołębi).

Wczoraj zacząłem uszczelniać dno jednej z komór kompostownika.Następnie do tej komory przerzuciłem narazie częściowo to co zebrałem w ub.r i przez zimę.Tysiące różnej wielkości dżdżownic,ale naszych
polskich.Wkopałem wiadro i dziś zebrało się trochę"kompotu"koloru brązowego.W nocy padał drobny deszczyk i narazie nie mam kalifornijek.Nie wiem jaką ma wartość nawozową ten płyn,ale spróbuję go
wykorzystać pół na pół z wodą.I chyba zacznę jednak szukać dżdżownic z USA.Co Wy na to?

Moja ziemia kompostowa ma czarną barwę , ale konsystencja nie jest sypka,powiedziałabym , że poddaje się palcom niby plastelina.
Czy popełniam jakiś błąd podczas składowania kompostu? Mam zamiar z tej ziemi usypać kopczyki dla róż , gdy przyjdzie na to czas

Może dlatego, że jest mokra i ciężka. Jak podeschnie, jej struktura może się zmienić. Ja mam taki kopost, jak mam duże warstwy trawy albo liści. Dlatego też staram się od czasu do czasu wrzucić cienkich gałązek, żeby powietrze dochodziło. Możesz teraz przerzucić ten kompost, jak trochę się wzruszy, zelżeje.

Elu, u mnie też ciężki i mokry kompost . Również zamierzam nim kopczykować róże. Wyjmowałam dziś, odłożyłam żeby trochę go podsuszyć. Jak podeschnie będzie bardziej sypki - już tak miałam .

A to moje "czarne złoto" - przerobione w termokompostowniku przez kilka miesięcy (od wiosny) .

Miłko , chyba masz racje z tą trawą - ona właśnie stanowiła największy procent składowanego materiału.
Dorciu , ubiegłoroczny kompost wyciągnęłam , usypałam kopczyk , czeka i przesycha .A do pustej komory przerzuciłam ten świeży , tegoroczny.
Wgłębiłam się przy okazji w lekturę tego wątku i juz wiem , że w przyszłym roku zastosuję się do pewnych uwag - super wątek

Dziś jestem złą żoną
Od rana małżonek został bowiem "oddelegowany" do przesiania kompostu... No jest z tym trochę pracy ale za to potem samo dobro dla roślinek . Sama nie dam ze wszystkim rady
A miejsce w kompostowniku się przyda, bo to przecież czas jesiennych porządków. Teraz więc robię obiadek , a potem jeszcze raz do ogrodu z wiadrem, sekatorem , grabiami

Kończę wybierać kompost z jednej komory, druga została maksymalnie zapełniona odpadami,
bo przyszła pora na jesienne porządki.

Przyznam,że do kompostowania podchodzę teraz "na luzie",
wrzucam odpadki z ogrodu i kuchenne a po zapełnieniu skrzyni obsypię jeszcze "pryzmę" przygotowanymi suchymi liśćmi
i przykryję to wszystko czarną agromatą ( przymocowują ją do desek "pistoletem" tapicerskim.
Liczę na to, że jak co roku - przyszłej jesieni będę tam miała kompost.
Czarna mata zabezpieczy pryzmę przed wysychaniem i nie pozwoli rosnąc chwastom (teraz wrzucam tam nawet perz).
Zabezpieczona w ten sam sposób, ubiegłej jesieni, zawartość drugiej komory kompostownika teraz wygląda tak:

Przesiewam kompost tylko dlatego, żeby wyeliminować pędraki, których jest sporo.
Niewiele już tego kompostu mam, bo jesienią miałam sporo przesadzania i dosadzania.
Każdy dołek przed sadzeniem rośliny wypełniam kompostem, bo ziemię mam piaszczystą.
W przyszłym roku zrobię (tak, tak - sama to zrobię ) nowe kompostowniki w innym, bardziej ustronnym miejscu.

No całkiem to Elsi fajnie wygląda. Ja znaczy ja i M jakoś nie mogę się zebrać by przesiać do końca kompost. Jeśli zdążymy to zrobić to byłoby super, bo zbliża się powolutku czas zabezpieczania róż. W tym roku czekam na 1sze porządne przymrozki.Co zabawne - i zaskakujące - okazało się, że 3 tygodnie temu koszenie miało być ostatnie.... a była powtórka parę dni temu, do tego chwast przepięknie się mi rozrósł w tunelu - mój kompostownik się wzbogacił o jakieś 30 wiader trawy i usuniętego chwastu do tego w domu już od 2 lat (dużo przed ustawą śmieciową) mam dodatkowy kosz na śmieci - na odpadki roślinne, więc co jakiś czas leci to na pryzmę.A że mam około 2 km na działkę, więc tymczasowy magazyn to balkon, i średnio 2-3 worki.

Dziś ostatni dzień wolny - więc i ja biorę się za kompost, Dziewczyny dzięki za przypomnienie że trzeba ,,czymś'' okopczykować róże.....

Dziś przesiewałem kompost sposobem ,,skrzynkowym'' Eweliny, a oto taki towarek uzyskałem chyba z 6 taczek

Praca przy kompoście b.cieszy.Mój 1,5 roczny kompost już przekopany,ale bez
przesiewania.W wolne miejsce przerzuciłem wszystkie odpady,zbierane od wiosny.Część z tego była już ładnie przerobiona.W wolną komorę zbieram liście
przepuszczone przez kosiarkę.Każdą warstwę liści przekładam cząstkami pojemników z jaj,a na to wrzucam pocięte pokrzywy oraz odpady z kuchni.Od czasu do czasu polewam to wszystko wodą ze studni.Pracusiów tez jest b.dużo jak u Dorci.

Ja miałabym problem z przesiewaniem mojego kompostu - jak już wcześniej pisałam , jest zbity , nie sypki. Nie wiem , co jest tego przyczyną , czy w trakcie kompostowania był za mało napowietrzany? Powinien byc dobrze rozłożony , gdyż materiał w pryzmie zbieram zawsze od wiosny do jesieni, dodaję wrotycz i inne kupne komponenty przyspieszające rozkład i używam dopiero kolejnej jesieni. Kompost sprzed roku już wybrałam , posłuży do kopczykowania. Przerobiłam pryzmę , którą układałam od tej wiosny do jesieni - będzie gotowa za rok. A na dno pustej komory powrzucałam ścięte gałązki ligustru i zdrowe liście z jabłonki, skropione roztworem mocznika.
Będę śledzić wątek , bo marzę o takim pulchnym kompoście do przesiewania, a nie sklejających sie bryłach , jakie są u mnie