Forum Ogrodnicze Oaza

Przypomniałaś mi, że u mnie też dziś zebranie było, beze mnie , za dużo mam roboty

Żurawkowe i hostusiowe portreciki bardzo mi sie podobają

aleb-azi wrote: Uwielbiam czytać te Wasze zabawy słowem!
Goś, ogród masz rewelacyjny!

Jednak miałam napisać wczoraj, że dziś zebrania, może byś zdążyła?
Nie martw się, Markiciu... moja młodsza pociecha ostatnio przyniosła mi do wglądu kartkę o zebraniu... kiedy ono trwało już od kwadransa!

Aniu... hosty w maju są chyba najpiękniejsze! A żurawki... też nabrały nowych, soczystych barw...
Moje "maleństwo"









Maryś... słowo jest taką wdzięczną zabawką grzechem byłoby nie wykorzystać tego...
Mój ogród? Lubię go, ale zdaję sobie sprawę z jego niedoskonałości...

Też kiedyś dostałam kartkę... dzień po , ale od kiedy mamy librus, trudno zwalić winę na dziecko

Nooo, Gosiu, ostatnim zdjęciem dałaś po oczach . I Ty mi prawisz o ideałach ogrodniczych? "...swego nie znacie..."

Oj wkurza tym trawnikiem, wkurza...

Tiaaa... Markitko... u nas w tym przypadku na szczęście metoda komunikacji jeszcze... hmmm... konwencjonalna ale nie sprawdzam, bo uwag nigdy nie było a chwali się sama

Tomku... trawnik? Chwastnik raczej!
Grunt, że zielony!

Aneta... pamiętaj... dobry kadr!
Ale serio...
Sama nie wiem...
No dobra...
Powiem Wam...
Chodziło mi tak ostatnio po głowie...
Oglądam inne ogrody: w realnym świecie... i tutaj...
Są to sytuacje, w których nie da się uniknąć porównań... zwykle wychodzą one na niekorzyść tego, czym dysponuję...
Zdaję sobie sprawę z tego, że ziemia, na jakiej swego czasu zdecydowałam się założyć ogródek, nie nadaje się w zasadzie do tego celu...
Ostatnio miałam szansę przekonać się o tym... hmmm... dogłębnie kiedy na sąsiadującej z nami budowie, koparki wykopały głębokie rowy: z pół metra może czegoś czarnego i sypkiego, a potem - szczery piach
Tych parę lat temu nie mogłam sobie pozwolić na wymianę gleby... zresztą... chodziło o to, że skoro z mieszkaniem przypadł nam ten ogrodzony kawałeczek ziemi... to miło byłoby go jakoś wykorzystać... upiększyć... w najśmielszych snach nie podejrzewałam wówczas, że stanie się to moją... pasją?
Pewnie gdybym teraz miała zakładać ogród - zaczęłabym to całkiem inaczej... ale jest jak jest...
I... no właśnie... takie dylematy mną targają: czy martwić się tym, że moje rośliny nigdy nie bedą w takiej kondycji, jak te, którym dane jest rosnąć w lepszych warunkach... i dążyć do ideału... niedoścignionego?
Czy inaczej? Cieszyć się tym, że uzyskałam to, co uzyskałam... pomimo kiepskich warunków?
Ech... raz szala przechyla się w jedną... raz w drugą stronę...

gorzata wrote:
Gdyby był doskonały to szybko by ci się znudził. A tak ciągle go udoskonalasz.

Goś, nie narzekaj, pieknie jest
Oczywiście, że jak oglądamy cudze to zawsze wydaje nam sie piekniejsze, bujniejsze, doskonalsze. Ale ja tam lubia moja glinę, mimo, ze sporo z nia kłopotu.
Widzę, ze azalii sporo przybyło. Brawo, bardzo mnie to cieszy

Glina by mi się przydała... kilkadziesiąt centymetrów pod piaskiem żeby i wodę trzymało - i kopać się dało! Nie inaczej! Mam za sobą doświadczenia w odchwaszczaniu małego kawałeczka gliniastej rabatki - odtąd chylę czoła przed tymi, którym przyszło gospodarować na takim gruncie
Azalie wielkokwiatowe w tym roku zapowiadają się ładnie... w większości to krzewy zakupione przed dwoma laty i ubiegła wiosna przebiegała u nich jeszcze raczej pod znakiem aklimatyzacji... ale widać jest im nienajgorzej, bo dorodnych pąków kwiatowych jest sporo
Dorota... śniło mi się nad ranem, że już jesteśmy w Sulejowie i dopiero po przebudzeniu się zorientowałam, że dali nam pokój a nie domek
No i dojechałam tam... nie wiem jak... bo na miejscu zreflektowałam się, że Iwona pewnie gdzieś na mnie czeka! I zapomniałam zapakować leków! To musi być dobry prognostyk!

Bożenko... masz z pewnością rację... ale czasem bywa tak, że lepsze wrogiem dobrego
W zasadzie... udoskonalanie mojego ogródka, na tym etapie powinno się wiązać z próbami poprawy gleby (kora, która się na niej rozłożyła idzie juz w tony) i szeroko pojętą pielęgnacją...
Ja tymczasem, wbrew zdrowemu rozsądkowi - dosadziłam jesienią jeszcze więcej... host
Wodociągi zacierają ręce

Gosiu, nie narzekaj, bo ogród masz piękny . Po Twoich roślinach wcale nie widać, że gleba niedomaga .
Ja jestem posiadaczem gliny i wierz mi, że często "brzęczę", że wolałabym piach .

Śliczne azalie .

gorzata wrote: Iwony nie ma, nas nie ma, a Ty w Sulejowie bywasz
To z pewnoscia dobry prognostyk ... znaczy, ze juz wyjazdem żyjesz
Gosiu na ogród bardzo proszę nie narzekać Pięknie skomponowana i elegancka wielce oaza w mieście
A ja się zastanawiam, czy jakbym jeszcze raz kupowała działkę budowlaną /a nie będę / nie wbiłabym najpierw szpadla, aby sprawdzić, jak głęboko jest margiel

A ja mam i glinę i na domiar szczęścia wysoki poziom wód gruntowych.
Podobno sadu nie będę miała nigdy. Każde drzewko po kilku latach zadusi się wodą podziemną...

Nie narzekamy dobrze jest... i pięknie

gorzata wrote:
Och, żeby tak się dało chętnie wymieniłabym połowę moje gliny na Twoje piaski i dwa ogrody były by zadowolone

Gosiu, myślę, że stworzyłaś swój, unikalny, jedyny ogród, którym możesz się poszczycić. Jest starannie skomponowany, zadbany. Powinien stać się wzorem dla sąsiednich działeczek, bo często taki kawałek ziemi staje się albo graciarnią, albo jakimś magazyno-garażem itp. Nie jest łatwo zdobyć się na trud zagospodarowania kawałka ogrodu na oazę zieleni, która daje człowiekowi wyciszenie, relaksuje, koi nerwy. Tobie się to udało i bardzo dobrze,że pokazujesz nam SWÓJ wypieszczony ogród

Gosiu, nie wiem co Ty chcesz od swego ogrodu - jak dla mnie to on już jest idealny

błagam nic o szkole i zebraniach bo jutro mamy zebrania i muszę siedzieć w szkole do 19:30 bo mamy dyżur
zamiast iść do domku po 17 to nie......trza siedzieć...bleeeee

a masz pięknie u siebie....te azalki są cuuudowne