Forum Ogrodnicze Oaza

Rzeczywiście ładne te Circusy! A gdzie Pashminka dla porównania? Nie widzę...
Dzięki za ekspresową odpowiedź, już boję się tej róży.. Piły nie mam...
Roboty przy oczku współczuję... Oczywiście zostawiasz sobie tę przyjemność na urlop?

Marta, no coś ty?! Szkoda mi urlopu na takie "przyjemności" Poczekam na natchnienie.
Pashmina ma mało zdjęć, bo nie ma się czym zachwycić, Zresztą zobacz sama...

Dorotka, a jaki jest krzak, jaki kolor liści i przede wszystkim jaka wilkość kwiatka?
Może to Strawberry Hill
I u mnie Pashmina nie zachwyca, ale szykuje się sporo pąków, więc może
Pink Circus Flower P I Ę K N Y Gdzie go można szukać

Jola, zapytaj u Ewy-Gloriadei.
Moja kupowana w Szczecinie w jakimś wypasionym centrum ogrodniczym
To chyba nie Strawbery Zrobie wiecej fotek, ale to po południu

Wieczorem przeszla u nas bardzo deszczonośna chmura. Ogród mam solidnie podlany W bardzo dobrym momencie, bo wczoraj rozsypywałam pod różami granulowany obornik. Deszcz wyręczył mnie w podlewaniu
Jeszcze raz moja niezidentyfikowana róza. Cały bukiet w róznych stadiach rozwoju kwiatów.

Kwiaty nie są duże, ok.6-7 cm. bardzo trwałe. Sama róza jest niewysoka, ok metra.

Widoczek cienisty

Jak to jest w przypadku nawożenia obornikiem ? Teraz ostatni raz czy jeszcze powtórzysz w połowie miesiąca?

Chyba juz nie będę ryzykować nawożenia róż.
Jeszcze planuje tylko zakwasić podłoże pod rózanecznikami.

Kwiną następne lilie
Eyeliner

niezidentfikowana

A ja się trzymam teorii, że w pierwszym roku róż się nie nawozi i nie nawożę również tych, które są już dłużej... No bo jeszcze spłynie...
Wierzysz w ten granulowany obornik? Że on jest obornikiem w ogóle?
Białe lilie... Godne uwagi!

Mam nadzieję, że ta teoria nie dotyczy wyciągu z pokrzywy Ale dałaś po oczach tą cienistą

Dzis pierwszy dzień od nie pamietem kiedy byłam w domu o normalnej godzinie. Aż dziwnie sie czuję, wyleżalam sie na leżaku, wypławiłam w basenie a dalej jest jasno

Marta, ja tez nie szaleję za nawozami. Moje róże mają 'twardy chów'. Muszą sobie radzić.
Obornik granulowany to jedyny jaki moge użyć. Niestety moi domownicy mają bardzo czuły węch i wszelkego rodzaju gnojówki odpadają.
Raz zdazyło mi sie podlac ogród śmierdzidłem pokrzywowym i do dzis mi to wypominają.

Iwona, cieniste miejsca uwielbiam, ale w tym roku nie ma szans w nich posiedzieć. Hustawka leży odlogiem, nieużywana, bo oczywiście komary....

Gorzata pisze o niechcieju ogrodowym, który ja ogarnął. U mnie też totalna niemoc, ledwo zmuszam sie do podlania newralgicznych miejsc i doniczek, obcięcia przekwitających róz. Dałoby sie cos może zrobic wieczorem, ale krwiopijcy nie odpuszczają.
Tak więc jedynie chodze i wącham kwitnące lilie, popodziwiam widoki i zalegam z książką na leżaku.
Lipiec to czas leniuchowania. Popracuję jesienią.
A teraz zapraszam na ławeczkę pod lipą

z widokiem na słoneczną rózankę

na centralnej rabacie królują Pastelle

Angela chyba do przesadzenia. Widziałam jaka potrafi dorosnąć

światłocienie

i kontrasty

u Ciebie przynajmniej jest co pooglądać... leniuchując
Ech... idę podlać psiankę

Bardzo piękne kontrasty!
A dlaczego nie zapraszasz na ławeczkę przy łabędziej szyi? Mało miejsca? Pokaż bliżej, jak ta Veilchenblau sobie poczyna... Z daleka tylko?
Lipiec jest do leniuchowania? Nieee... Ja miałam tyle planów, oczywiście nie wzięłam pod uwagę upałów... I nie mam takiej lipy...

jak fajnie przysiąść na ławeczce
jej widoczki cuuuudne.....i nie ma to jak leniuchowanie...w końcu po to są wakacje

Dorotko- trafiłam do Ciebie śledząc brunnery( szukam nasion)- a ogród uroczy - robi wrażenie,róże olbrzymie i cudne, hortensje, lilie, nawet naparstnice z którymi walczę u siebie tutaj jakieś dostojne inne, o jeziorku to nawet nie wspomne tak zazdroszczę do tego ten kamień tak naturalnie wpisany w rabaty

Dorotko, a ja ciągle nie mam czasu, żeby porządnie odpocząć i poleniuchować w ogrodzie
Ciągle jest coś do zrobienia...A pogoda taka piękna, że gdyby nie komary byłoby jak w raju
Usiądę więc sobie u Ciebie na ławeczce pod lipą i pooglądam piękne widoczki

Ja również należę do grona osób, które ledwo co posadziły Angelę, a już planują przesadzanie , oczywiście po wizycie w wątku Izy . Ty widziałaś na żywo, to jesteś bardziej zmobilizowana

Gosia, to prawda, widoki miłe dla oka




Marta, posiadówki na ławeczce przy łabędziej szyi ryzykowne, strasznie dużo bzyczących sie tam kręci dziś czyściłam Vilchenblau z przekwitłych kiści. Musiałam uważać by nie zostac użądloną
Niestety to juz koniec kwitnienia, ale polecam ta róże każdemu. Mimo, ze kwitnie tylko raz to przy takiej wielkości okres kwitnienie trwa i trwa. Do tego przepieknie pachnie.
Bliższe zdjęcia? Proszę bardzo






Upaly... ja tam lubię A z natury jestem leniwa

Martunia zapraszam. W razie czego psikadło na komary stale pod ręką
Ja tam wakacji jeszcze nie mam, ale leniwe popołudnia w ogrodzie bardzo lubię.


Beatko, miło mi cie gościć. Cieszę sie, ze ogród ci sie spodobał.
Mam kilka odmian bruner, nawet zauważyłam jakies siewki . Też je bardzo lubię

Dalu, zapewniam cie, ze i u mnie masa roboty. Ale jakos tak omijam chwasty wzrokiem
Czytałam, że ty prawdziwą rewolucje robisz, i u mnie przydałoby sie poczynic małe roszady, ale.... nie chce mi się
Skoro siedzisz to może takie pachnidełka ci sie spodobają




Marta, oj tak, krzaczor potężny z niej jest Ale piekna bestyjka