Forum Ogrodnicze Oaza

Oj, przyszłam się tutaj napatrzeć, bo mam ciągły niedosyt. Nie zawiodłam się. Chyba Pink Flower Circus jest teraz twoją największą rózaną gwiazdą. Ona jest po prostu nie do przebicia. Też uwaźam, że pompon poki co, jej do pięt nie dorasta

Dorotko - cudowny zapach róż z Twojego wątku rozchodzi się po całym forum
Zachwycającą Pink Flower Circus zapisałam sobie wielkimi literami Poleciłaś mi kiedyś Ghislaine de Feligonde - faktycznie jest śliczna i niespotykana - w czasie kwitnienia "wybiela się" od mocnej pomarańczki do czystej bieli -bardzo ją lubię , a mam ją dzięki Tobie

Dorotko Saltarello przepiękna, to jedna z moich ukochanych lilii
Róże cudne...... no i te zdjęcia ....... mistrzowskie

Niechciej ogrodowy rozgościł sie na dobre, ale u mnie w lipcu to norma, więc się nie przewjmuję.
Trawa wczoraj skoszona, rabaty ogarniete ze zgniłków, chwasty dalej sie panoszą, najgorsze miejsca wysypane skoszoną trawą

Justyś

Młagoś, zapach róz troche zelżały, teraz w ogrodzie pachną głównie lilie i floksy. Ech mam nadzieję, że słoneczko wreszcie zagości na dłużej. I pozowli cieszyć sie ogrodowymi zapachami.
Cieszę sie, że nie zawiodłaś się na GdF. To piekna róża. Moje dwie rosna w takim sobie miejscu i szleństwa za bardzo nie uskuteczniaja, ale sa i kwitną. Poczekam, może się zabiorą lepiej za rośnięcie.

Aga, i u mnie należy do ulubionych. Ten zapach ciężko przebić. Inne pachną może i mocnie, ale ten zapach ma w sobie to coś co bardzo mi odpowiada.

Niechciej przerzucił się nawet na robienie zdjęć. Jakos tak najlepiej podziwia mi sie odród z pozycji horyzontalnej z leżaka, z książą w ręku. Ale kilka widoczków po wczorajszym koszeniu trawy.

Ależ pięknie u Ciebie Dorotko Widzę,że budleja ma już wyrażnie zabarwone kwiatostany. Moje też wyjątkowo duże w tym roku ale z kwitnieniem się ociągają. Dziś pierwszy słoneczny dzień - z radością wybrałam się do ogrodu i .....utknęłam w morzu chwastów.

Dorotko, coś pracowity u Ciebie ten Niechciej, bo to i skoszone, i wyściółkowane, i zgniłki ogarnięte
Prawda, że po skoszeniu trawy ogród pięknieje? I to jest chyba sens trawniczka w ogrodzie - podkreśla urodę roślinek
U mnie zmasowany atak szczawika na kwaśnych rabatach, jak wczoraj próbowałam z nim walczyć, to najpierw dostałam nasionkami w oko, a później omal nie zjadły mnie komary Eh, lipiec zdecydowanie nie sprzyja robotom ogrodowym wszelakim

Małgoś, budleje kwitną juz od jakiegoś tygodnia. Ale mają cieplutko, bo rosną przy południowej stronie szklarni.

Dalunia, trawa to zasługa starszego syna. To jego stałe ogrodowe zajęcie, zarabia z każdym razem na jakieś lody więc się nie buntuje tylko kosi.
Zgniłki musiałam wyciąć bo zarażałyby reszte róż. Ściółkowane z nadzieją, że rozszalałe chwasty trochę się przyduszą najwyżej jesienią będę miała więcej pracy. Teraz mi sie nie chce.
Ze szczawikiem i ja walcze, bezskutecznie. U mnie szaleje wszędzie, bo kwaśno i gliniasto co mu bardzo odpowiada
Komary żyć nie dają i u mnie. Przed wyjściem do ogrodu smaruję siebie i rodziną olejkiem waniliowym, na to chemiczny oprysk offem i jakos daję radę

Noooo, tutaj sie na razie nie zapuszczam

Dorotko
Pięknie masz i kolorowo, taki busz roślin juz masz
U mnie to wszystko jeszcze młodki,i małe
Róze śliczne

Nie, nie o to z budlejami mi chodziło.. Może jakby tak budleje wyrzucić, to by liliowce ocalały... Zresztą znalazłam rozwiązanie! Bo o tej przyszklarniowej mówimy? Przecież tam tyle trawnika... Poszerzyć rabatę, to i dziecko mniej koszenia będzie miało...
Ale piękne widoki, warto się czasem podnieść z tego leżaka i zrobić obchód...
Jakie wysokie masz niektóre lilie! Metr, półtora?

Niechciej na leżaku? U mnie by to nie przeszło... chyba że soczewek bym nie założyła To ja wolę w fotelu... w domu... wtedy chwasty w oczy nie kłują
Ale masz rację... leżakuj... i zbieraj siły na weekend, bo jak nas koleżanki przegonią, to będziemy cienko piszczeć!

Oj a ja myślałam,że ten szczawik to tylko moja zmora co ja z nim nie robiłam ,wydzierałam,wykopywałam,pryskałam,nawet lata temu smarowałam nierozcieńczonym Roundapem,wyrasta jeszcze więcej,cały ogród opanowany,najgorzej,że trzeba wydrzeć,zanim zacznie strzelać Dorota,tę Pas de Deux to masz boską,ja juz w ubiegłym roku zazdrosciłam Ci jej.

Też dziś przysypywałam chwasty skoszoną trawą
Ale najpierw sama trawnik skosiłam , u mnie niestety nie ma niechcieja, bo wiem, że nikt mnie nie wyręczy, a jak sama zapuszczę, to sama niestety będę musiała później gorszą robotę odwalić

To już teraz wiem dlaczego moja walka ze szczawikiem pod azaliami skazana jest na niepowodzenie , skoro wszyscy walczą i bezskutecznie

Aniu, busz rzeczywiście jest, niektóre miejsca chyba powinnam poluźnić, ale jakoś weny brak.

Marta, chyba jednak budleje zostanie, choć oczywiście nie wiem jak długo. Ale to sadzonki z zeszłego roku i to własciwie pierwszy sezon kiedy cisza oczy. Jeszcze ich czas nie nadszedł
Poszerzenie rabaty nastąpi, ale nie w tym sezonie, w następnym chyba tez jeszcze nie. Starsze miałoby mniej koszenia, ale młodszy potrzebuje jeszcze miajsca do zabawy, jazdy rowerem.
Oj żebys ty wiedziała jak ciężko mi z tego leżaka zleżć Leń straszny we mnie wstąpił.
Najwyższe lilie przewyższaja mojego starszego syna (1,75m) Porosły w tym roku potężne.

Gorzata, do czytania - a tak spędzam większość czasu okulary zdejmuję, więc chwastów nie widzę. A nawet jak widzę to jakoś mnie nie denerwują na tyle by pędzic je wyrywać. Nie przejmuję się, co raku tak mam. Nabiorę energii we wrzesniu
Siły zbieram, zbieram. Nie bojam się .

Ewka, oststnio mam bardzo filozoficzne podejście do ogrodu. szczawik też chce zyc, niech żyje. W nadmiernym rozrośnięciu się mu troche przeszkadzam, ale nie próbuję walczyc z wiatrakami. Teraz mam gorszą zmorę - chwastnica jednostronna. Nie mam pojęcia skąd przylazła, ale walczę od zeszłego roku.

Na razie 14 - spadam do domku. Pa!

Ech... ta chwastnica jest nie do pokonania! Ale ode mnie jej nie masz

Też mam to tałatajstwo i walczę dzielnie bez żadnego skutku

dodad wrote:
Dorotka, no a filozofia to gdzie?
Chwastnica też chce żyć Jak ten szczawik

Kiedy urosną mi takie lilie wysokie? Ja tez chcę .Które to tak rosną?

Chwastnica nie ma prawa żyć! No i zaraz na mnie padnie podejrzenie! Bo ja mam, ale wyrywam! W moim piaseczku po deszczu to nawet bez podważenia, u Ciebie może być gorzej...
Ja nie mam leżaka, to może i dlatego lenia nie mam, choć dziś było momentami ciężko...

Ja bym chętnie w ogrodzie popracowała, ale czasu brak. Jeszcze tylko 2 tygodnie i urlop. Może wtedy nadgonię