Forum Ogrodnicze Oaza

Tenuiculmis jest bardziej odporna,tez podobna ale tamta bardziej pomarańczowa,muszę sprawdzić co pisze Smal jeszcze testacei nie zimowałam w gruncie Rada Marty odnosnie klonu bezcenna jak zwykle zresztą

Witajcie!
Miały być zdjęcia z przymiarek, ale nie ma bo woczoraj po południu... LAŁO mżyło, siąpiło, kropiło. Nareszcie!
Ziemia wpija wode jak gąbka, nareszcie rośliny sie napiją do woli.
Klon właśnie na zastepstwo i dlatego miał być w trawniku. Brakuje mi w tym miejscu jakiegos pionowego akcentu, na którym wzrok by sie zatrzymał. No cóż, na razie jeszcze myslę.
Zróbcie mi coś, oszalałam znów. Wczoraj odwiedziłam Lidla - miałam oczywiście juz cebul nie kupować, ale ta moja słaba silna wola znów mnie zwiodła i jakieś cebule wskoczyły do koszyka. Sama nie wiem jak Tym sposobem mam ok. 250 cebul do posadzenia, szaleństwo
Ponieważ za oknem ponuro zostawie taka słoneczną choc juz jesienną fotkę.
Przesadzony nad oczko dereń świdwa Midwinter Fire na pieńku. Pieknie przebarwia sie jesienią na złoto a zimą ma pomarańczowe pędy.

i czerwone liście klona, podświetlone przez słońce

dodad wrote: Kupuj, kupuj wiosną będzie co oglądać
Pomyślałabyś kiedyś, że deszcz tak cieszy
Grzyby będą , jak nic

I co, znowu w szoku żadnej fotki nie zrobiłaś . Zaraz pójdę policzyć swoje cebule, w zeszłym roku miałam 300 , ale w tym chyba na oko mniej

Dorota... u mnie liczba cebul podobna... i nawet dołki łatwiej się u mnie kopie... ale ja i tak już się boję, gdzie... i kiedy to wcisnę!

Oooo! To ja mogę powiedzieć ,że mam bardzo silną silną wolę

Ani jednej cebuli
A nie, przepraszam -kupiłam sześć sztuk narcyza Poeticusa (zwą go "babciny").

300 cebul ?

Dorotko, czy Ty zaglądasz do wątku Magicznej??? Dlaczego pytam? Oglądam Twoje fotki i deja vu ! Jak gdybym się u niej znalazła! Te same klimaty, te same kolory, podobne rosliny....Macie niemal identyczny gust!

Ja, od cebul, trzymam się z daleka, zaszalałam w ub. roku a latem wszystko wykopałam i zrzuciłam przyjaciółce. Ewentualnie, Peticusa, o którym napisała Magdala , nakupiłabym bez opamiętania. Kocham go , niestety, chyba bez wzajemności, albo i okoliczne zwierzęta, kochają go na równi ze mną.

dodad wrote:
No popatrz a ja wczoraj Biedną Ronkę odwiedziłam i miałam podobnie
Tylko ilości cebul u mnie kilkakrotnie mniejsze
A wiesz, ze u mnie wczoraj burzysko z piorunami było a ze dwie gorziny lało, grzmiało i błyskało
Teraz kolej na piękną, złotą jesień

Jolu, dobre sobie. Kupowanie to pół biedy, gorzej z miejscem do sadzenia. Gdzie nie kopnę tam już coś siedzi. na razie obsadzam "nowe" kawałki. Potem będę sie martwić.
Widzisz sama, że to nie takie proste przejść obojetnie obok takiego dobra
U nas wczoraj cały dzień lało jak z cebra, nareszcie wody pod dostatniem.

Marta nie bij, zrobię zdjęcia. Na usprawiedliwienie dodam, że przedwczoraj świętowałam.... rocznicę ślubu a wczoraj nijak nie dało sie wyjść z domu.

Gosia, właśnie. Miejsce, czas ni i u mnie dochodzą jeszcze pewne ograniczenie kregosłupa Ale damy radę. jak sobie pomyslę jak pięknie będzie wiosną to już mi się chce lecieć sadzić.

Magda, naprawdę Och to podziwiam szczerze. ja nie potrafię. Cebulowe to moja słabość.
Ciekawa jestem czy zakwitną mi w przyszłym roku szachownice perskie Starałam się im "osuszyć" stanowisko, bo gliny zdaje się nie lubią.

Poluś, do Magicznej zaglądam a jakże Może rzacywiście mamy troche podobny gust
Czemy wykopałaś cebule? Chyżby ryjące? U mnie na szczęście grasuja tylko w jednym miesjcu na nowej rabacie, ale wydałam im wojnę. Systematycznie posypuję im "papu" i widzę jakby poprawę. Niestety walcze z grubej rury, bo to jest miejsce gdzie co roku zimą pojawiały się nam szczury (bliskie sąsiedztwo śmietnika) W tym roku śmietnik zabezpieczony maksymalnie, zobaczymy.
Poeticusy u mnie kiepsko kwitną. Co roku mam bardzo dużo liści a kwiatów stosunkowo niewiele. Pewnie pasowałoby wykopać i przesadzić

Dzis nie pada, nawet przez chwile widać było piekne błękitne niebo, niestety juz się znów chmurzy.
Tak wiec jeszcez jedna słoneczna fotka sprzed kilku dni

Najlepsze życzenia rocznicowe!


Jeśli chodzi o szachownicę perską ,ja też myślałam, że w piasku będzie jej dobrze ,a to wcale tak nie było.

Pierwszy sezon cebule rosły w długich donicach z "workową" ziemią ,zakopane w takim dość suchym miejscu pod sosnami.
Kwitły rewelacyjnie.

Potem przesadziłam je na szczery piach i bardzo słoneczne miejsce -wypuściły tylko mizerne liście.
Czyli jednak potrzebują żyznej ziemi. No ,ale na pewno glina je przydusza.

Pamiętam moje cebule rosnące w glinie na dawnej działce ....

Dorotka dobra rocznica nie jest zła - gratulacje dla małżonków

Dorotko, jak przeczytałam, że masz do posadzenia 250 cebul to mi ulżyło . Ja mam chyba ze 170, więc bez zbędnych wyrzutów sumienia mogłabym ten stan powiększyć .

Ja z deszczu wcale się nie cieszę . Wręcz przeciwnie . Wolałabym, żeby w najbliższym czasie nie padało, bo i tak mam bajoro w ogrodzie .

Dorota, ja już w tym roku uważałam, że Ty masz strasznie dużo cebulowych, a tu się szykuje więcej! Jeszcze żeby one się zdjęć i publikacji doczekały!
Mnie cebulowe szczególnie nie kręcą, wszystko (no prawie), co kupiłam, mam posadzone, w tym roku jak już coś kupiłam, to było białe...
No oprócz irysów reticulata, które się już nie nazywają , ale będę zbierać, postanowiłam wiosną i nawet jeszcze pamiętam!
A Ty głównie co kupowałaś?

U nas pogoda w kratkę Jeden dzień [piekne słońce i lazur nieba (wczoraj) drugoego leje i ponuro (dzisiaj). Szaleństwo jakieś.
Madzia, dziekuję
Szachownica od Ciebie posadzona w hostowisku wiosna wypuściła niesttey tylko liście, zobacze jak będzie w przyszłym roku. A nowe nabytki może wsadzę w workową? Nie jest to niemozliwe

Małgosia, to prawda, zwłaszcza, ze nasz związek osiagnął pełnoletność

Dorcia, chyba nie dobiłam do zeszłorocznego rekordu, ale jestem blisko
U mnie tez już namokło, podobno ma byc lepiej więc szykujmy sie na porace w ogrodach.

Marta, muszę Ci w tajemnicy powiedzieć, że tez uważam, ze mam strasznie dużo cebulowych Za dużo!!! Ale nie umiem sie opanować. Teraz juz nawet nie wchodzę do sklepów gdzie mogą kusic jakieś cebule. A kysz!
Na takie małe iryski tez sie skusiłam (Katherine Hodkin), nareszcie nie bedę Wam zazdrościć
Pamięć to ty masz dobrą, wiemy
U mnie w zakupach głównie tulipany. Narcyzy okazały się smakowac ślimakom więc spasowałam, to samo hiacynty. Tulipanów sie w miarę nie czepiają. Sporo krokusów też kupiłam.

Mam zmartwienie. Ciżężko zachorował mój kot, właściwie to tak do końca nie wiadomo co mu jest, nie je, chudnie, słaby bardzo Nie wiem czy się z tego wykaraska. na razie zastrzyki, dzis pewnie krpolówka, ech...
Do tego jutro wyjeżdzamy z M. na wycieczkę do Lwowa na trzy dni i muszę zostawić opiekę nad kotem teściowi. Az się boję czy nie uzna, ze trzeba kotu skrócić cierpienia. To dobry człlowiek, ale do zwierzat ma stosunek taki jak dawniej ludzie na wsi

Nowych zdjęć znów brak - wizyty u wta troche trwały a poza tym nie miałam głowy więc wybaczcie

Mięłgo pobytu w pięknym mieście
Akcesoria dla M przygotowane już Ciekawa jestem jak przebiegną .... wiadome zdarzenia
U mnie także zdjęć brak, podobnie zresztą jak lazuru nieba
Siąpi, leje i tak na zmianę

Współczuję choroby kota i życzę mu szybkiego powrtu do zdrowia.

Trzymam kciuki za kota, a nie zjadł czasami zatrutego gryzonia miejmy nadzieję, że nie.

Super wycieczka wam się szykuję rozumiem, że ona taka rocznicowa. Gratuluję więc i życzę wielu wspólnych lat pełnych miłości i wzajemnego zrozumienia.

Oj, kotek, trzymaj się !
A Wam 100 lat życzę

"Bo gdybym się kiedyś urodzić miał znów..."
O kota się nie martwić, do sklepów ogrodniczych we Lwowie nie zaglądać, będzie dobrze!
A wiesz, że coś u mnie podgryza pędy kwiatowe trytom? Ale ja przecież nie mam ślimaków! To co? Jesteś pewna, że u Ciebie to były ślimaki?