Nie miała baba kłopotu.... zachciało sie jej kota
Siedzę trzeci dzien w necie i szukam kociaka. Musze chyba trochę ochłonąć
Wiesiu, bardzo kochałam moje koty. Po śmierci kotki w zeszlym roku miałam jeszcze drugiego i owszem rozpaczałam, ale mialam pocieszyciela. A teraz.... Strasznie mi brak sierściucha. Doszłam do wniosku, ze muszę szybko zapełnic to puste miejsce.
Uwielbiam takie olbrzymie, dostojne kociska. Zawsze mnie pociagały te rasy. Mam tez słabośc do kotów "z maskami" (tajskie, syjamskie, neva, ragdoll) ale rodzina nie wyraziła chęci. Tak więc szukam okazałego kociska.
Małgoś, naczytałam sie o tych rasach. Obie wspaniałe. Zobaczymy co uda sie namierzyć. Nie ukrywam, ze szukam trochę tańszej opcji, bo kot bedzie raczej wychodzący a ceny kociaków są powalające.
Aniu, rzeczywiście róże z serii Circu Flower zachwycaja. Nie wiem skąd tak mała ich popularność. U mnie sprawują sie świetnie.
A zurawki jesienia pięknieją. Nie ulega wątpliwości. To ich pora.
Magda, z tymi ciemnościami to masz rację. Jakoś mało czasu w tygodniu na ogrodowe prace zostaje. Urlop chyba będe musiala wziąć, bo cbule dalej w pudłach. Wczoraj zaledwie ułamek udalo sie uziemić.
Iza, Manolo niejednego rasowca może zakasować. U mnie opcja kota jako takiego nie była brana pod uwage. Dopiero wielkośc i wygląd zrobiły na tyle wrażenie, że rodzina (czytaj: M.
) wyrazila zgodę. I tak jakiegoś kota przygarnę, ale na razie szukam 'uzgodnionej rasy'
Twoich psow sie boją??
Przeciez to anioły w psiej skórze. Co najwyżej mogą zalizac na smierć
Iwona, u mnie w domu tez ciężko było. Ale pierwszego kota sprowadziłam podstępem i wzięłam M. na litośc - "no przecież nie wyrzucę bidy na mróz". Teraz juz jest spoko. Oponuje, ale tylko dla zasady
Małgoś, u nas tez nieszczególnie. Wczoraj kopałam i może sucho nie jest ale glina niezbyt namoczona. I dobrze - dla moejgo kregosłupa
Marta, do PPD mi baaardzo daleko
Do sierści w domu jestem przyzwyczajona. Mieliśmy juz długowłosą wilczycę
To dopiero byla jazda.
Z kotami jak z ludżmi, charaktery różne. Uwielbiam koty i szanuję ich nielazeżnośc. Moja kotka była typowym kotem kolanowym, przytulaśnym. Kamyk z kolei przychodził wtedy kiedy on miał ochotę i tylko wtedy dał sie pogłaskać. Polował na wszystko co sie ruszało, łącznie z wiewiórkami i jaszczurkami. Taki killer w kociej skórze
Może dośc na ten temat bo sie wątek bardzo zakocił
Wczoraj ruszyłam do walki z ogrodowym niechciejem - nadal ma sie dobrze, zadomowił sie na amen. Ale postanowiłam walczyć. Syn skosił trawnik, troche lisci przy okazji ubyło. Ja zaczęłam obsadzac powiekszona, centralna rabate.
Klon wreszcie wyskoczył z doniczki. Nie wiem czy to oststeczne jego miejsce, ale na razie - do wiosny - tak zostanie.
Przesadziłam trzy róże. Wiem, ze trochę za wcześnie, ale udało mi się nie naruszyc zbytnio bryły korzeniowej. Dzis patrzyłam, ze nawet czubki im nie przywiędły. Miejsca na nowe róże wyznaczone. Okazało się, ze chyba wszystkie sie zmieszczą, nie będę teraz musiała ryć wiecej trawnika.Zostawię sobię tą "przyjemność" na wiosnę. Trawa rosnie, podsiewki w łysych miejscach sie zazieleniły.
Niektore róże kwitną w najlepsze. Nawet zimno im nie przeszkadza
Niezniszczalna Bonica
Larissa też nie gorsza
Spod pierisa wyglądają czerwone kuleczki golterii
Piórkówka przy rynnie mocno się rozrosła
a myslałam, ze nic z niej nie będzie