Forum Ogrodnicze Oaza

Przepraszam wszystkich gości, ale dziś też nie czuję się na siłach
Tak prawdę mówiąc jestem podłamana . Siła fachowa mnie wystawiła , z powodu bliżej nieznanego , wczoraj wykończyło mnie koszenie, dziś samotne zdzieranie trawy . W dodatku nie ma się czym chwalić . Nie mam nowych fotek, za to mam chorego kota , który nie reaguje na leki, nie je już trzy dni, jest na zastrzykach z glukozy
Może jutro się trochę ogarnę, to odpiszę

Marto, trzymaj się. Dasz radę.

Martuś nie martw się , trawa nie zając - jeszcze wszystko ogarniesz .
Trzymam kciuki za kota (czy to ten piękny srebrny... rosyjski? ) . A co mu właściwie dolega, może mogłabym pomóc ? (blisko mnie jest klinika wet. ze świetnym fachowcem od kotów właśnie - możnaby było skonsultować wyniki badań )

Trawa poczeka... nie przejmuj się nią...
Trzymam kciuki za kota

Martuś trzymam kciuki za kota ....
A Ty się nie forsuj tak bardzo, zdążysz wszystko zrobić w wolniejszym tempie....szkoda zdrówka

Martusia i ja trzymam kciuki za kota ... ja tam kocie zdrówko? A na ogrodowe rewolucje masz cały sezon

Martusiu będzie dobrze ja w to wierzę, pozdrawiam cieplutko

Martuś-Przyłączam się do trzymających kciuki.Może miał kleszcza?

Marta Ty się nie przepracowuj zupełnie
Wiesz jak to w ogrodzie wiele zrobione, a jeszcze więcej przed nami
Z kicią już lepiej mam nadzieję

Witajcie , dziś już mi trochę lepiej, chociaż kolejny "fachowiec" od fizycznej roboty znów mnie wystawił , ale się nie poddam

Pozwolicie, że najpierw odpowiem na zaległe posty

Marto na czwarte koszenie chwilowo się nie zanosi, co za szczęście
Trawę przed zrywaniem mocno zlałam poprzedniego wieczora - pomaga

Dorcia Eva Rathke kwitnie chyba na czerwono , znaczy się nie grozi mi jej zakup, a potem utrata
Wytłumacz mi, jak to u Ciebie jest z tym wywalaniem trawy , skoszoną wywalasz, czy zdzieraną darń?
I co, tak na kupę ją zwalasz, czy jakoś układasz, wybacz, ale ja jakoś nie ogarniam tego tematu . Skoro Twoi panowie mają tam boisko, to chyba im przeszkadza taka wywalana ciągle trawa

Celinko no widzisz, mi palma odbiła na nowe rabaty , rośliny są, rabat nie ma . Tylko ból głowy

Moniko zgadzam się , ta ciemna purpura robi wrażenie

Jolu lałam wodę wieczorem, rano meszek nie było , były za to komary
Czytałam o Twoich stratach w żurawkach , bardzo mi przykro , na szczęście to łatwe do odzyskania roślinki

Siberko Melinkę pokazałam u Ciebie i wiem już, że nie należy jej zbytnio na zimę zakrywać

Dorcia jak Ty sie podszkoliłaś w ekologicznych opryskach . Jestem pod wrażeniem

Izo niestety nie umiem na akord robić , niestety jestem zbyt dokładna, każdy perzowy korzonek muszę wydłubać , przez co wszystko trwa u mnie dużo dłużej
Ale nie umiem inaczej

Aniu czosnki polecam , są piękne, w dodatku wyobraź sobie, że w ich okolicach nie znalazłam w tym sezonie ani jednego nornicowego korytarza . A w zeszłym roku było ich mnóstwo

Mały przerywnik





Tomku, Dorcia, Gorzatko, Aguś, Margolciu, Małgosiu, Romciu, Jolu bardzo Wam wszystkim dziękuję za dobre słowo i wsparcie

Chodzi o moją kotkę starowinkę , 16 letnią, ślepą już zupełnie, ale jak do tej pory całkiem sprawną
Dziś troszkę lepiej się czuje, sama jadła (indyka upiekłam ), oliwki jej nawet kupiłam , za oliwki chyba pokroić by się dała , o śmietance do kawy już nie wspomnę
Ona ze względu na swoją ślepotę, juz prawie nie opuszcza domu, bo nie czuje się pewnie , więc raczej kleszcza nie miała okazji złapać , a z kolei badań żadnych specjalistycznych póki co nie robiłam, nie wiem zresztą, czy ma to sens, bo wiek robi swoje
Tyle o kocie

W ogrodzie dalej sama trawsko wywalam , idzie mi jak krew z nosa , ale ja od razu robię "na czysto" . Czyli trawa wytrzepana, obrana z perzu, ułożona na górce . Ziemia pod zdartą trawą przegrzebana pod kątem zaginionego perzu, który wychynie nieproszony za czas jakiś
Nie ustaję jednakże w poszukiwaniu pomocnika , byłam dziś nawet umówiona z jednym panem, który miał przyjechać obejrzeć, co jest do zrobienia, ale nie przyjechał . Co za ludzie

Dość gadania , parę fotek

To może odpuść sobie kilka dni z tą trawą, zanim znajdzie się pomocnik Taka orka w taki upalny dzień tooo katorga przecież
Ciesz się rabatami, które masz, a reszta będzie później
Na żurawki mam zaproszenie na Martowe więc powinno się udać coś tam odbudować.
Inaczej tego nie widzę, niż przez krotkopędy, na nowe roślinki kasy brak
Robale podlane, niech tam

Jolu ja bym nawet poczekała, ale mam mnóstwo roślin, które stłoczone w doniczkach czekają już prawie dwa miesiące na wsadzenie . A w poniedziałek jeszcze trawy będą wysłane , zaczynam trochę panikować
A żurawki od Marty u mnie rosną świetnie , myślę nawet, że w drugiej połowie lata i ja mogłabym co nieco podzielić

Niestety zakupocholizm roślinny to jest to, co napędza nas do prac wszelakich
A postaw te roślinki w cieniu i podlewaj, nie zabijaj się, wkrótce ma przyjść ochłodzenie lekkie

Stoją w cieniu i podlewam , ale i tak mam wrażenie, że im krzywdę robię
A jutro targi ogrodnicze . Jak żyć

Ja nie jadę po prostu i tak ponoc do kupienia niewiele

Widzę, że nie jestem osamotniona. Ganiam po podwórku z zestawem do robienia rabat (szpadel, widły, skrzynki na wyrwaną trawę) a rośliny do posadzenia nadal są. Na dodatek muszę przesadzić floksy, bo chyba za ciemno i za mokro miały ale najpierw muszę mieć gdzie je przesadzić.... Trawy nawet nie dokończyłam kosić a już muszę zaczynać od nowa Z jednego się cieszę - nie mam pielenia. Tak jak Ty z dokładnością co do jednego korzonka usuwam kłącza perzu i innych niepożądanych i o dziwo nie rosną. CZyli jednak opłaca się wolniej i dokładniej
Moje czosnki też miały być fioletowe .... śliczne.

Współczuję stresu z kotkiem Pamietam uczucie bezsilności, jak mój owczarek dożywał swoich dni... Człowiek chciałby jakoś pomóc, zaradzić, a tu nic nie można zrobić. Nasz oliwek nie lubił, ale dostał wieeelgachną wołową kość, którą sobie ciumlał przez tydzień na środku salonu...

U nas dzisiaj też targi ogrodnicze i też nie jadę Zeszły rok, kiedy miesiącami mi się kisiły rośliny w donicach, nauczył mnie jednego- nie masz miejsca przygotowanego- nie kupuj! I tak mam cały stół tarasowy zastawiony popikowanymi jednorocznymi. A przecież sadzę dzień w dzień! Dzisiaj chcę wsadzić te szałwie od Ciebie. Pięknie się rozrosły.

Marta, już Ci wszystko tłumaczę . Te 15 taczek to darń - skoszonej trawy na taczce nie transportuję, jeździ w koszu traktorka lub kosiareczki . Jedna i druga trafia na boisko, lub na trybuny kibiców . Tam gdzie boisko działka jest niezbyt równa. Są górki i dołki. Więc ja tą zerwaną darń w jakimś takim dołku układam, zasypuje później skoszoną trawą i teren się wyrównuje . W grze moim chłopcom to nie przeszkadza. Po prostu omijają aktualnie zasypywany dołek. .

Szkoda, że masz taki problem z rekrutacją na stanowisko "odtrawniczacza" . U mnie darń schodzi dość łatwo, więc radzę sobie sama bez problemu, a Ty się musisz naszarpać . Mam nadzieję, że w końcu jakaś pomoc się znajdzie .

Daj znać co przytargałaś z targów .