Dalu, rzadkość wykłaszanie się giganteusa, także Zebrinus nie należy do wylewnych.....
ale w końcu i nam należą się jakieś gratisiki ogrodowe.
Kasiu, pojęcia nie mam dlaczego..może zbyt kwaśna gleba ?Szkoda, że tak się dzieje, z daleka wygląda jak stadko motyli.......urocza .
Agnes, dzieki, mam nadzieję, że rodzina nie ucierpi zbytnio......
Aniu, marcinki są przesliczne, mają tyle barw,że nie znudzą się nigdy.....w dodatku ta obfitość kwitnienia......
Kasiu, mnie też kusi ognisko w takich chwilach, ale wybieram.......
liście z tej kory ucząc się pokory.....
,prawdą jest, że niektórym różom plamistość genetycznie przypisana, najgorzej gdy właśnie te lubimy.Mam tak z Lavender Dream, uwielbiam je choć doprowadzają mnie do szału......podobne kwiaty ma Fil de Seasons a trzyma się dziarsko, dopiero październik ją poplamił....
,jej długie pędy wiją się niczym węże, warta posadzenia.
Aniu, rozumiemy się.......ptasi jadłospis zależy od srogości i długości zimy, niektóre owoce nie mają amatorów kiedy wybór duży ale z upływem czasu znika wszystko.....
Gosiu, znam różanki na piasku, które zachwycają.....ale tam ogrodnicy dogadzają......a ja czasem zapominam, że rosliny też jedzą.
Iza, odnalazłaś się...nazwy wyleciały z wiatrem.....
,z czerwonymi a raczej fioletowymi to Purple Fall na pewno ale ten drugi ?