Forum Ogrodnicze Oaza

Po górkach wymiękłabym po dwóch mój kręgosłup zdecydowanie pamięta, że całe życie spędziłam na płaskim terenie, dla niepoznaki zwanym wyżyną

Gorzatko ja drugi dzień kursuję między kuchnią a salonami z donoszeniem żarełka i popitki, to tak jakbym zrobiła parę kilometrów w terenie
O złozowatości się nie wypowiadam, na ten temat to moi bliscy mogliby coś rzeknąć
Dzisiaj rozmawialiśmy o kamulcach które tworzą fundament pod naszą chałupą, syn stwierdził że sama sobie mogę je wygrzebać jak mury runą, on się do tego nie przyłoży. A fajniste tam są bo już w miejscu kanalizacji trzeba było wyłom zrobić i okazały się piaskowcowe głazy

Jejku, niespełna cztery dni tu nie byłam, a zaległości, że ho, ho!
Można powiedzieć, że w ten czas zdążyłaś i pozwiedzać, i "poogrodniczyć"
Super!
Kamulce ładnie się prezentują, czy ciemnieją z czasem?

Aneta... zobaczymy... z czasem
Dotychczasowe nie zmieniły barwy, miejscami tylko lekko zaszły mchem... to akurat efekt pożądany...

Majka... podziałałaś mi na wyobraźnię z tym piaskowcem: u mnie też trochę tego kamienia by się znalazło, pozyskiwaliśmy go z rozpadającego się muru w miejscu kiedyś pewnie starego ogrodu, a potem działek na terenach zalewowych nieopodal naszego miejsca zamieszkania...
Kursowanie do kuchni to zdecydowanie nie moja domena, na szczęście domownicy wykazują się sporym zrozumieniem... a ja nie zamykam lodówki na kłódkę

Romkowe kloniki...

Powiem Wam, że ze sporą dozą niepokoju spoglądałam dziś rano za okno... i niestety, nawet nieuzbrojonym okiem można było dostrzec biały nalot na dachach, choć termometr na poziomie pierwszego piętra wskazywał nieco powyżej zera...
Poranna wizja lokalna nie wypadła jednak źle: nawet gramolące się z ziemi dalie nie oberwały, inna rzecz, że rosną w zacisznym gąszczu innych roślin...
Przed chwilą wróciłam z wieczornego oglądu i teraz czekam na kolejną noc... niebo jest czyste, a temperatura niewysoka...
'Alchymist' jeszcze się nie pozbierał po poprzednim przymrozku... chyba że to nie uszkodzenia mrozowe? Ale on wspina się po pniu na przeciągu... myślę, że go smagnęło...

No i szkoda by było tych "maluszków"

W ogrodzie zapachniało rugosą...

A ja, w oczekiwaniu na kolejne róże, widzę je wszędzie... nawet w kąpieli!

Kąpielowa róża bomba
Zajrzałam do wątku Poli i jak zobaczyłam, co przymrozek nawyprawiał od razu poleciałam hosty nakrywać . Choć niby u mnie ma być +2 . I azalii wszystkich nie przykryję , a ich chyba najbardziej byłoby mi szkoda

No serio? Rugosa Ci już kwitnie? Czy to zeszłoroczne zdjęcie?
No proszę, kąpiel w różach się bierze!

Uprasza się o podpisywanie host
Trzeba dać człowiekowi (mnie) możliwość rozwijania się w tym pięknym, zielonym kierunku

Host nie byłabym w stanie nakryć, Markitko, bo są już całkiem rozpędzone...

Prezent dostałam od M... nieeee... nie kwiatki

Zasłużył na rewanż? W postaci koszulki

Siberko... ja dbam o Twoje konto bankowe!
Ale tak serio... to nie przywiązuję się do znaczników...
Ta malutka z moją dłonią jako skalą to chyba 'Beauty Substance'

Małgoś... zdjęcie nówka
Róże kąpielowe mogą być... byle bez kolców!

Miałam nadzieję, że 1. to BS, bo też mam

hehe maluszków, powiadasz? przecież ta hosta to gigant!!!!
kąpielowa róża......super.....czemu ja takiej nie mam

Jak najbardziej Twój mąż zasłużył sobie na taką koszulkę Masz już jakiś konkretny plan związany z tymi "kwiatkami"?

Gorzatko, fajna wycieczka na majówkę, a jeszcze fajniejsze souveniry z niej przywiozłaś
Alchymist wygląda dobrze, ten pęd to raczej nie uszkodzony mrozem, ale skutek działania szkodnika (zwiot?). Obetnij poniżej liścia i zobacz czy w pędzie jest wydrążony tunel.
Koszulka zajefajna, M zasłużył
PS. Pamiętasz moze odmianę tego białego tulipana z różową kreską na brzegu?
Aaaaa i brawa dla pierwszej rożycy w sezonie

Ale masz bycze hosty naprawdę wielkie i śliczne

Siberko... czuję się zwolniona z wyrzutów sumienia... co za ulga
Shirallciu... bez przesady... aż tak dużych dłoni nie mam
Ale hościsko powoli aklimatyzuje się w Wielokątach i liczę na to, że za kilka lat będzie z niej prawdziwa olbrzymka...
Roma... "kwiatki" to brakujący materiał do tego, co pokazywałam fragmentarycznie kilka dni temu... muszę jeszcze uzupełnić nasadzenia... i dokupić żwirku (gresu?) do wysypania pomiędzy kamieniami...
Tomku... powoli moje hostowe nabytki z ostatnich lat nabierają sił, choć zdaję sobie sprawę, że w moich warunkach nie nabiorą one katalogowego wyglądu i pełnych rozmiarów... ale jak się nie ma, co się lubi...
Kasiek... a wiesz, że wyjątkowo pamiętam? To tulipan wielokwiatowy 'Candy Club'...
Sama sprawdzałam ostatnio, bo mam zamiar nabyć go więcej jesienią... jest ładny od fazy pąka, aż po kwiat, dość późny... no i uroku nie można mu odmówić!
Na róży nie odnotowałam wspomnianych przez Ciebie objawów, ale obejrzałam ją rano jeszcze raz...
Wygląda to tak, że najświeższe przyrosty po tamtym mroźnym incydencie zżółkły, a potem zbrązowiały i wyglądają tak, jak na zdjęciu...
Nie postępuje to, nie ma śladów żerowania szkodników, a zjawisko nasilone jest po jednej stronie (ta róża opleciona jest wokół pnia starej śliwy przy ścieżce: tam, gdzie ma z boku inne nasadzenia, jest w miarę ok, ale od strony ścieżki właśnie jest trącona )
Już po fakcie robiłam oprysk Karate, bo nimułka i mszyce przyszalały, wiec strzeżonego... i tak dalej

Oj Gorzatko, ruchliwa z Ciebie babeczka - wątek galopuje, Ty ganiasz po okolicy - nadążyć za wami nie można... zakwasy się robią... Wymiękam...

I jak tam po nocy,wszystko żyje??Roślinki żywe??
T mnie zimno,ale bez przymrozków
Hosty masz ładniuukie
Żurawki teraz nabierają pięknych jasnych wiosennych barw ,to lubię

Ja jednak od męża wymagam innych kamieni i mój za takie, to by koszulki nie dostał .
Ale jak mi przetoczy wielki głaz, to jestem skłonna mu jakąś koszulkę kupić .

Gosiu - piękny kolor paznokietów - mi mojej perfekcyjności dla paznokci nie starcza .