Wreszcie się trochę obrobiłam i mogę poświęcić dłuższą chwilę na forum
. Zakończyłam szkołę na ten weekend i ten semestr
, teraz 7 tygodni laby
Andrzej w rezultacie ciągle nic nie przykryte
, trochę śniegiem przysypałam, jak jeszcze był
, teraz znów łyso
Edytko a wiesz, że ja jeszcze nie mam żadnej róży na liście do kupienia na ten sezon
? A, nie przepraszam, wypisałam trzy sztuki u Kamili
:La Belle Sultane, Variegata di Bologna i Eyes for You
Za to liliowców już mam zapisane 17 odmian
, wczoraj robiłam też wstępne zamówienie do Lilypolu - paradoksalnie lilii tylko 4 odmiany
Krokusy ciągle na wierzchu
, ale wszystko rozmarzło w międzyczasie, więc dogrzebię się jakiegoś kompostu nie do końca przerobionego
Aguś w końcu jestem
, wygrzebałam się z zaległości i mam wreszcie trochę czasu - rodzinka wysłana na jakieś koncerty WOŚP, a ja leniuchuję
. Po okresie wytężonej pracy takie leniuchowanie smakuje zupełnie inaczej
Moje ciemierniki kwitną chętnie i z roku na rok coraz obficiej, ale dopiero w marcu
. Mają mnóstwo pąków, które są bardzo odporne nawet na grube warstwy zalegającego śniegu - oczywiście w tym roku ta sytuacja nie występuje, więc może zakwitną wcześniej
Haniu czy mówiąc o otoczeniu bardziej eleganckim i schludnym miałaś na myśli mój ogród
???? W życiu bym tak go nie określiła
, choć bałaganu staram się unikać, a słomy nigdy nie używałam
. Na razie po wichurach mam wszędzie śmiecie z traw i koszmarne ilości różanych liści do pozbierania
Maju no właśnie
, używa się tego, czego ma się w nadmiarze lub przynajmniej w stałym zapasie
. U mnie dookoła lasy sosnowe, po takich wiatrach jak ostatnio leży mnóstwo połamanych gałązek, które wlokę z każdego spaceru i coś tam przykrywam
Jadziu na szczęście grad nie poczynił żadnych szkód, a przynajmniej żadnych nie znalazłam
, również mam nadzieję, że mnie ta wątpliwa przyjemność będzie omijać w sezonie
Angela faktycznie potrzebuje miejsca, żeby się wykazać i mam nadzieję, że odwdzięczy Ci się za lepszą miejscówkę
Marysiu dla mnie to też był pierwszy grad zimą
, po bałwanie to już chyba mokre wspomnienie zostało
?
Mateusz witaj
Czy ja dobrze zrozumiałam, że na jakieś krokusy oczekujesz TERAZ
? No bo skoro wyłażą nie te, co mają...
Dorcia bardzo mnie cieszy to, co piszesz o kontynuowaniu postanowień
A ta ospa to dla pozostałych domowników przeszła bezboleśnie? Ja rozchorowałam się równiutko dwa tygodnie po Ninie
, jakoś mi umknęło, że w dzieciństwie nie przechodziłam
Marta chwilami i z pewnej perspektywy rzeczywiście wygląda, że kamieni już jest wystarczająco dużo
, ale to złudzenie
, możemy znowu planować wyjazd
Ewo zaintrygowałaś mnie tym snem
, ciekawe po jakim ogrodzie latałam i w jakim celu
i dlaczego w ogóle ja
???
Alinko bardzo dziękuję za życzenia
, zima i u mnie należy już do przeszłości
. Najgorsze, że prognozy są kiepskie
, temperatury na plusie, cebulowe już na wierzchu
, strach pomyśleć co będzie, jak sobie zima o nas przypomni
Ewciu szkoła mnie ostatnio absorbowała nadmiernie
, ale już obowiązków ubyło.
Dziś to już wszędzie kapie z dachów
, kiepsko z tą zimą
Rzeczywiście chciałam nasionka floksów, dziękuję za pamięć
. Sama nie pamiętam co chciałam od innych, bo zapisuję tylko co ja komuś obiecałam
Gorzatko,
Elu,
Siberko,
Paweł,
Ula i wszyscy, którzy kibicują mojemu późnemu zrywowi do wiedzy
- chyba dałam radę
Miałam pewne techniczne problemy z projektem i zadałam kilka pytań pani prowadzącej, na które dostałam odpowiedź, która w niczym mi nie pomogła i w dodatku wydała mi się nieco protekcjonalna
. Wkurzyłam się zatem i postanowiłam sama sobie z tym poradzić i skończyć wszystko, choć początkowo zamierzałam się jedynie przymierzyć do tematu. Kosztowało mnie to masę czasu, nerwów i różnych cyrkowych akrobacji komputerowych, w których pomagał mi brat, bo sama niestety jestem zupełnym dyletantem w temacie grafiki komputerowej, a to właśnie okazuje się być kluczową umiejętnością na moim kierunku
. Najlepiej zaś być specjalistą w obsłudze Photoshopa
, bo uczelnia na tym bazuje. Poradziłam sobie bez PS, ale musiałam korzystać z kilku programów, pewnie z powodu braków w wykształceniu
, ale podczas rekrutacji nie było wymogu obsługi programów graficznych, a jednocześnie program moich studiów nie przewiduje ani jednej godziny takich zajęć, jednocześnie wymagając określonej formy projektów zaliczeniowych. Gdzie sens, gdzie logika
Sorry za ten przydługi wywód
, ale mocno mnie to ruszyło, w dodatku moje wkurzenie spowodowało, że byłam jedyną osobą, która ten projekt skończyła
. Jeszcze jedna koleżanka przymierzyła się do tematu drukując gołą planszę, na której taśmą klejącą przyklejała kalki z rysunkami...
Oczywiście nie jest tak różowo, że wszystko mam dobrze
, ale to co muszę poprawić wynika z niedoinformowania
, bo gdybym wiedziała, że analizy mam robić na mapach, a nie kalkach, to tak bym zrobiła
Pokażę drugą z dwóch plansz do tego projektu, gdzie powiedzmy, że większość rzeczy ujdzie
. Plansza docelowo jest w formacie B2.
W obliczu trudności technicznych na zupełnie nieważny plan zeszły moje kulfony rysowane odręcznie
A teraz 7 tygodni wolności
i na pewno niczego nie będę już miała w pierwszym terminie
, też chcę się uczyć na błędach innych
. Następny projekt na kwiecień
Muszę coś kolorowego poszukać na odreagowanie