Nowinko, dla odmiany jeden ze słonecznych dni lipcowych - było tak ciepło, że postanowiłam zacząć zapoznawać Pchełkę z wodą
Oczywiście woda też była rekordowo ciepła
Czy widać ten słoneczny blask???
(Odpukać, ale pranie na balkonie wysycha w błyskawicznym tempie i teraz)
Krzysiu, wykazujesz się wyjątkowym forumowym instynktem
Ale już trafić na ogród Eli to dla hościarza fart wyjątkowy
Mam nadzieję, że szybko założysz wątek
Że ogród w budowie to nawet lepiej
Peonio, nie wiń gawędek
Ja kiedyś w dużej kuwecie wysiałam kilka odmian astrów chińskich.
Jeden wzeszedł w zastraszających ilościach, drugi w ilości około 10 sztuk, trzeci był 1, a czwartego i piątego nie było wcale
Żeby nie ten pierwszy, myślałabym, że to takie trudne do siewu kwiaty
Violu, w takim razie musisz się intensywnie rozglądać w kwestii orlików na Oazie
Choć może lepiej byłoby wziąć przykład z rozsądnych sąsiadów?
Tuje i trawa mogą być synonimem wolności w ogródku
Aktualnie czekam na długi weekend, żeby się oddać niewolniczej pracy
W miniony weekend zaliczyłam dłuuugi i niezwykły spacer w towarzystwie dwóch moich ukochanych suczek: Pchełki i Saby.
Zdjęć wesołych i skocznych zwierzątek nie mam, bo zapomniałam o zasadzie, że nie mam prawa wyjść do lasu bez aparatu
Ale po powrocie ze spaceru wsiadłam w samochód i już z aparatem wróciłam do lasu
Skłoniło mnie do powrotu znalezisko
Gigantyczny kosz upleciony ze słomy nie wyglądał uroczo z powodu pleśni, ale rozmiarami (ok. 150 cm wysokości) i sposobem wykonania zaimponował mi
Nie wahałam się ani chwili, że muszę go uratować przed całkowitym rozkładem...
W ogrodzie mamy, po wstępnym prysznicu, zaprezentował się o wiele lepiej
Zupełnie mi nie przeszkadza, że kosz nie ma dna, bo gdyby je miał, dalej stałby w jakimś spichlerzu z ziarnem