Siberko-do ogrodowych wygibasów wyjątkowo zatrudnię Męża
Skoro stroisz mam, to rozłożę na wrzosowisku- nie strasz, że wrzoski ususzyły się.. Prawda, że jakoś nie miałam głowy przez jakiś czas do podlewania, ale liczę, że suszy strasznej nie było..
W każdym razie skoro już zorganizowałam trochę świerkowych gałązek, to przecież nie będe ich wiecznie w bagażniku wozić
U Mamy zaczęły kiełkować hiacyntowe cebulki, o których zapomniałam.. Chyba je posadzę i jak nic wiosna za pasem
Gosiu- i u nas lekko się oprószyło wszystko. Nie powiem- ma to swój urok! Zimy nie lubię-(bardzo..!) jednak przyznam, że taka jej odsłona to moja ulubiona wersja.. lekko wszystko przysypane śniegiem, pięknie nabiera uroku, a odśnieżać nie trzeba i ulice czarne.
Obecnie panuje u nas zima w najlepszej dla mnie wersji- lekki mrozek, słońce w ciągu dnia, ładny biały ogródek.. do tego wolne dni, nic nie goni i nie stresuje- jak dla mnie super..
Odsuwam od siebie myśl, że niedługo ta sielanka się kończy..
Boleści ustąpiły, bo po 3 dniach się złamałam i wzięłam bardzo silne przeciwbólowe.. Próbowałam wytrzymać na żywca, ale nie dałam rady, po 3 dniach nie wytrzymałam już bólu- nie byłam w stanie się ruszyć.. Tzn byłam w stanie, ale bardzo bolało przy każdym ruchu, a po kilku krokach bolało tak, że po wyprawie pod prysznic godzinę dochodziłam do siebie bo bolało nawet w bezruchu
Mąż się dziwił, dlaczego nie biorę nic p/bólowego i że jestem typem człowieka, który ból traktuje jak pokutę
Może coś w tym jest
*****
Już nadaję ze wsi.. Urokliwie okolica wygląda, w niektórych ogródkach iskrzą się światełka na ogrodowych choinkach..
Mąż dziś wrócił i razem przyjechaliśmy do domu.
Bardzo odpoczęłam w te Święta- trochę bolesne, a mimo wszystko sielankowe. W domowych pieleszach, pod troskliwą opieką Mamy, z najlepszym domowym jedzeniem.. tak to można chorować
Pozdrawiam serdecznie i życzę Wszystkim udanego weekendu- fajnie tak z dni świątecznych przeskoczyć prosto w weekend