Halo..Halo..
Pozdrawiam ze wsi..
Kochane- dziękuję za tak liczne kibicowanie..
Wstyd- nie odzywałam się, bo wczorajsza przeprowadzka bardzo dała nam w kośc.. Gorszą pogodę trudno sobie wyobrazić- no chyba, że gradobicie.. Deszcz lał jak w cebra, wszystko trwało dłużej i bardziej pod górkę.. Nie dał rady dojechać elektryk, więc net był, ale brakowało gniazda do podpięcia modemu
Wczoraj sprzątaliśmy i rozpakowywaliśmy się do 1 w nocy- po czym padliśmy.. Dziś przed południem przyjechał elektryk i montuje drobne gniazda, płytę.. Śniadania nie było, ani obiadu, bo dopiero od godziny podłączona jest płyta, a jeszcze nie zapoznaliśmy się z instrukcją
Tak więc na obiad była pizza z dostawą do domu, cały czas trwają porządki. Rąk nie czuję ani nóg- albo inaczej..czuję aż za dobrze, jadę na ibupromie.
Ogródek oglądam tylko przez okno i jak z psiakiem wychodzę "do toalety".
Zrobiłam kilka fotek dziś, ale sporo w piątek, więc co nieco pokarzę..
Muszę się też pochwalić, jakim jestem doskonałym planistą.. Posadziłam powojnik niedaleko furtki, żeby miło pachniało.. Bramę wjazdową otwierałam ostatni raz w październiku- a teraz się okazało, że zapomniałam, że ona ma nie tylko swoją długośc, ale też przeciwwagę ok 2metry, i nie da się jej do końca otworzyć, bo ścięłaby powojnika
. Trzeba przesadzić- Mąż się śmieje, że zawsze jakieś zajęcie w ogródku znajdę, ale uczciwie przyznaje, że to akurat wyszło przypadkiem!
Marto, generalnie zdjęcia robię kiepskie, czasem się poszczęści, ale rzadko
Roma- jestem świeżo po przeprowadzce i muszę przyznać, że nie było fajnie.. Trochę robiliśmy wszystko na wariata, za mało czasu i za dużo do zrobienia. Mąż przeprowadzał się w życiu kilkanaście razy, a dla mnie to była pierwsza prawdziwa przeprowadzka- oby nigdy więcej.. A i tak przeprowadzka mini, bo część rzeczy jeszcze została u Mamy i będziemy przywozić sukcesywnie. Mimo wszystko zmęczyliśmy się bardzo. Do domu wróćiłąm w piętek o 22, a w sobotę o 9 przyjeżdzał pan od przeprowadzki. Ciuchy pakowaliśmy w worki plastikowe.. Muszę Męża pochwalić, bo do północy układał wszystko na nielicznych półkach, jakie mamy- wszystko tematycznie poskładane w kostkę..
Ursulko- witaj..witaj!!! Zaglądaj, kibicuj
Agnieszko- dziękuję za dobre życzenia! Wczorajszy dzień był bardzo długi i męczący, tym trudniej i nieprzyjemniej, że padał strasznie deszcz. A i mi jakoś tak dziwnie było wyprowadzać się z domu rodzinnego- ciężkie serce miałam i trochę może wstyd, ale mocno się popłakałam przed wyjściem.....
Aguś- jabłonka coraz bardziej kwitnie
. Mają się pojawić na niej malutkie jabłuszka- to rajska jabłonka Royalty, więc jabłuszka będą chyba wielkością zbliżone do wisienek..
Asiu- żyjemy, ale ledwo..ledwo.. W piątek umyłam wszystkie okna na partere i doszłam do wniosku, że za dużo okien mamy.. Wczoraj jak nosiliśmy rzeczy uznaliśmy ró1wnież, że metraż też męczący
U Mamy dom 3piętrowy, więc też niby było gdzie biegać, jednak tam mieliśmy piętro dla siebie- teraz do ogarnięcia cały dom
Iwonko- jak się cieszę, że jesteś!! Piszę już „ z domu”.. czyli z działki.. Net jest, więc jakoś tu wytrzymam.. Na razie trochę obco- z jednej storny dom, meble nasze i znane kąty.. ale jeszcze miejsce nie jest do końca oswojone..
Gosiu- bardzo mi miło i oczywiście zapraszam serdecznie!! Porad nt perzu chętnie wysłucham- obu..
Będę może nieco lepiej przygotowana do tego, co mnie czeka w najbliższych miesiącach..i latach..
Napisz proszę, jakie znasz metody.
Alinko- witam i zapraszam! Ogródek będzie się budować powoli, ale co nieco już rośnie, więc może czasem będzie coś ciekawego do pokazania.
Miejsce za ławką jest u Mamy. Na razie rosną tam paprocie, ale faktycznie funkie też są dobrym pomysłem. Najważniejsze, że to co tam rośnie, musi zanikać na zimę- więc to bardzo dobra myśl.
Asiu- oj dała..dała.. Najbardziej chyba w piątek przesadziłam- nie dość, że umyłam wszystkie okna- i to bezmyślnie, bo bez drabiny, tylko stawałam na palcach, więc bardzo bolą mnie ścięgna w stopie.. A na koniec jeszcze zrobiłam małą przeróbkę na rabatce. Bolą mnie stopy od stawania na palcach i bardzo kark- a tyle jeszcze pracy przed nami..
Agnieszko- na śniadanie kawa, na obiad pizza z dostawy.. Płyta uruchomiona dosłownie chwilę temu, a musimy jeszcze poznać tajniki jej działania. Mąż już robi plan, co ugotuje. Na szczęście lubi gotować, więc nie zniechęcam, ani w kuchni tłoku robić nie będę..
Dario- więc czekam na wąteczek!! Śniadanie w ogóle zostało ominięte, a na ogródku byłam tylko chwilę. Mąż musi skosić chwasty, bo na mleczach pełno owadów. Podobne do osy, ale to chyba nie to.. Mam foto, to zerkniecie, mam nadzieję..
*****
Dziś dzień przywitał nas pięknym słońcem. Kolejne tulipany rozkwitają..
Miejsce, które kiedyś będzie trawnikiem.. całe bzyczy.. Myślałam, że to osa, ale chyba nie.. Jak sądzicie?
Jeden z kilku berberysów kwitnie, to Red Pilar, najliczniej odwiedzany przez pszczoły..
Zrobiłam w piątek małe przemeblowanie.. Przed brzozą pendulą rosną 3 krzewy pięciornika Goldfinger.. Było tak..
Pięciorniki przesadziłam w jeden kąt, a za nimi powojnika Arabella- wg moich planów ma sie płożyć pod brzozą. Ciekawe, co z tego wyjdzie i czy pendula tak samo wysusza wszystko dookoła, jak zwykła brzoza. W razie czego jestem na miejscu, więc będę podlewać na bierząco. Po lewej stronie rosną żurawki Delta Dawn, hosty I kiełkują lilie
Duży krzew, to pęcherznica Diabolo. Jak widać nadal trwa akcja likwidowania agro- robię to sukcesywnie. Na razie naszarpałam się z przeprowadzką, więc weekend od ogrodu wolny
Arabellę można rozpoznać jedynie po fruwającej ulotce ze sklepu. Na razie to 6 gałązek niezbyt długich, więc zza pięciorników niewiele widać.. Bardzo jestem ciekawa, jak się tutaj sprawdzi..
To jabłonka Royalty. Chyba dałam ciała, że jej nie podcięłam wczesną wiosną, a teraz nie wiem co zrobić.. Slkrócić gałazki po przekwitnięciu, czy dać spokój.. Chciałąbym, żeby nie była rozczapierzona z odrostami tylko na czubkach, ale zwarta i gęsta. Mogę jeszcze przyciąć, czy czekać do nastepnego roku..? Doradzicie coś..
Ale kwiatki ma śliczne
Pytanie za 100 punktów.. Mam kepę zebrunusa. Coś wyrasta, tylko jeszcze nie wiem, czy to z środka kępy wyrastają nowe trawki tegoroczne, czy wybija perz..
Wydaje mi się, że te przyrosty wyrastają z środka zasuszonych przyciętych pędów i to budzący się zebrinus- chociaż na razie trawka nie ma zebrowatych pasków.. nadal obserwuję..
Klon Crimson Sentry w pieknym, głębokim kolorze..
i w całej krasie.. no- prawie, bo rabata sama w sobie jeszcze nieciekawa.. To Pagórek Iwonki Majowej- Iwonko..pamiętasz..?
Usztywnienie pnia było potrzebą chwili, więc udajemy, że nie widzimy..
Widzicie, ile mleczu
perz, mlecz i bzykacze.. We wtorek kosimy
Mój ulubiony chwaścik
Pozdrawiam i zmykam sprzątać dalej. Została ostatnia łazienka i to musi być zrobione dziś