Forum Ogrodnicze Oaza

Aguś, one są wieloletnie. Mają same zalety, bo nie dosyć, że kwitną, przepięknie pachną, to jeszcze po przekwitnięciu mają śliczne srebrzyste listki.

Maju, u nas naprawdę są oznaki wiosny. Marne bo marne, ale są. U nas też wietrzysko straszne. A w nocy nawet trzymał mróz -5. To u nas nowośc, bo do tej pory było raptem 0, -1
Prawda jaka jestem odporna?
Ja tak co roku się zarzekam, ale mam tu w pobliżu taką jedną, która mnie stale kusi, no i ulegam

Monia, najgorsze, że mi co i rusz coś wykrywają. Jak zaczęłam się leczyć to na wszystko.
Ja teraz tez bym się cieszyła wszystkimi irysami. Kiedyś tego nie rozumiałam. A nawet wyrzucałam je jak od kogoś dostałam.
Jaka głupia byłam. Jeszcze nie wszystkie u mnie kwitły, bo niektóre malutkie sadzonki dostałam. Mam nadzieję, ze w tym roku będę się nimi cieszyła

Gosiu- na pewno znacz stare powiedzenie, że nie ma ludzi zdrowych, są tylko niezdiagnozowani jak widać, Ciebie ambitnie postanowiono zdiagnozować
Żarty żartami.. ale mam nadzieję, że to jakieś drobiazgi łatwe do wyleczenia

Pięknie kolorowo u Ciebie- ach, niech już tak będzie!!

Pozdrawiam serdecznie.

Ja też mam taką nadzieję. Nie cierpię chodzenia do lekarzy. A w końcu jak się wybrałam to nie mogę przestać chodzić.
Sobotnia pogoda dała nadzieję na pracę w ogródku, że ja już usiedzieć w domu nie mogę.
Liczę na powtórkę w weekend

A to Cię nosi, spokojnie.... , choć prawdę mówiąc i ja przebieram nogami......

Mam tak samo, ledwo wyjdzie słońce, już intensywniej planuję, co do zrobienia w ogrodzie, najchętniej już bym pojechała na dłużej na działkę... później dociera do mnie że to dopiero luty. A wiosna i tak nas zaskoczy .
Zamówienia nie takie małe .
Też ogród sprzątam wiosną, przynajmniej widzę gdzie co rosło

Ewo, mnie naprawdę nosi, bo wiem ile ja mam prac wiosennych do wykonania. Wszystko komplikuje trawnik. Chiałabym go zrobić jak najszybciej, żeby potem mieć więcej czasu na ogród.
A i żywopłot jest do drastycznego cięcia. Posiedzę parę dni na nim

Wiosną zapachniało to i Kasia wróciła
Zamówienie olbrzymie jak na fakt, że miało go w ogóle nie być.
Wiosenne porządki są o wiele przyjemniejsze. Jakoś mniej się odczuwa te niższe temperatury













Jak zwykle u mnie pierwszą różyczką jest Grussan an Aachen









I Comte de Chambord

Chwilę mnie nie było, a tu tyle pięknych, letnich zdjęć szczególnie spodobał mi się łan niezapominajek.
U mnie sezon już otwarty, a roboty też strasznie dużo, jak zawsze

Gosiu, miło w ten (jeszcze) zimowy wieczór pooglądać takie ładne, letnio-wiosenne fotki!
Masz rację, roboty przed nami huk, ale ja jeszcze wstrzymuję się od wyjścia do ogrodu - poczekam do marca, tym bardziej, że też mam problemy zdrowotne i jeszcze jestem w trakcie badań...
Na razie umówiłam się z panem, który zrobi mi cięcie drzew; tego sama nie jestem w stanie wykonać...

Wygląda więc na to, że ja różanie poszalałam znacznie mocniej . Za to od jeżówek to aż będzie u Ciebie gęsto . Piękne odmiany wybrałaś . A w kwestii zdrowia, to - może wiosna Cię uleczy . Ja od paru miesięcy też źle się czułam. Nawet porobiłam różne badania i wyszło, że jestem zdrowa jak przysłowiowy byk. Oby do wiosny .

Gosiu, jestem, nie znikam
A od dawna jestem fanką Twoich schodów
Weekend będzie pracowity, pogoda ma sprzyjać . Jutro jadę na działkę i zaczynam ogrodowe sprzątanie.
Czy już tniesz powojniki i hortensje bukietowe?

Gabrielu, wiosną to chyba najwięcej jest pracy. Ale po zimie to człowiek spragniony każdego wysiłku
Jesienią nie mam już cierpliwości, zostawiam wiele prac na wiosnę, a potem gonię, szczególnie, że mogę popracować tylko w weekendy. Za późno wracam z pracy. Za jakiś tydzień będzie tyle mojego, że jeszcze przed zmrokiem będe mogła obejść ogródek. Bardzo to lubię, bo pomaga mi to odstresowac się

Dalu, wcale się nie dziwię, że zatrudniasz kogoś do cięcia drzew. Przecież nie będzie sama po nich ganiała. Są za duże. Ja na razie mam takie, które ogarniam z drabiny. Ja jutro zamierza wyjść tylko jeśli bedzie ciepło, tak jak tydzień temu. Jestem stworzenie ciepłolubne

Edytko, akurat moje dolegliwości nie mają charakteru ogólnie złego samopoczucia. Wiadomo co mi jest. Całe szczęście, że pobyt w szpitalu jest jednodniowy.A potem będę się 2 tygodnie byczyła.Ale ten kij ma dwa końce, też nie będę mogła pracować w ogródku

Kasiu, no jak nie znikasz? Nie odzywałas się od jesieni
Już tydzień temu przycięłam trochę powojniki. A krzaczki to można ciąć spokojnie.

Pokażę Wam jak rabata powstałą w ciągu roku. Maj 2013



Maj 2014


















W tym roku odkryłam kocimiętkę. Jest rewelacyjna. Kwitła u mnie non stop

Hej, dawno u Ciebie nie byłam, więc przeczytałam sobie dzisiaj wszystko.
Dzielnie sobie radzisz pomimo tylu przeciwności, no i zaczęłaś sezon. Tak sobie myślę- ciągle powraca temat powiększenia rabat wbrew woli M. Może po prostu odpuść? Z tego co widziałam na zdjęciach i tak masz co robić, a czasu i zdrowia nie przybywa. Ja właśnie zacznę ograniczanie rabat i sianie trawy. Przez parę najbliższych lat nie będę miała czasu na utrzymanie ogrodu w dobrej kondycji, zeszły rok był tego najlepszym dowodem.
Ciekawe co tam moi koledzy wyczyniali jesienią w oświacie, krótko tam pracowałam, ale z tego co pamiętam to zawsze coś się kotłowało. A jak z przygotowaniami syna do egzaminów?
Trzymaj się Margoś

Witaj Vita
Cieszę się, że do mnie zajrzałaś.
Faktycznie mam co robić. Jesli chodzi o nowe rabaty odpuściłam. Teraz to już tylko poszerzam, żeby trochę rozluźnić to co posadziłam. Byłam zbieraczem. Sadziłam tam gdzie było wolne miejsce nie patrząc, że za jakiś czas rośliny się rozrosną.
Teraz luzuję. Chociaż nie umiem się powstrzymać od zakupów. Teraz też coś kupiłam.

Trudno zakadać nowe rabaty, jak wszędzie wokół już się je ma To w takiej sytuacji zostaje poszerzanie i nie ma się co oszukiwać (no M. można ), że to takie nic!
Małgoś, a Ty nie masz tak, że coś Ci się przestaje podobać, wyrzucasz i zwalniasz miejsce dla czegoś nowego? Bo to też jest jakieś rozwiązanie
Ja na Twoim miejscu brałabym się za ten trawnik, jak tylko warunki pozwolą. Wiosną mamy najwięcej energii

Margo2 wrote:
Małgoś, mam dokładnie tak samo. Jesienią zwykle opadam z sił i nie mam już ochoty na żmudne prace porządkowe. Wiosną to co innego! Człowiek ma tyle energii że można góry przenosić
Mnie też bardzo cieszy coraz dłuższy dzień. Po pracy nawet godzinka w ogrodzie będzie bezcenna
Już jest jasno do 17, a nawet odrobinę dłużej. W przyszłym tygodniu będzie jasno do 18

ps. Przygotowania do trawnika według mnie można zaczynać, ale z siewem bym poczekała. Młoda trawa jest bardzo wrażliwa na przymrozki.

Dobrze radzą dziewczyny, nie powiększaj rabat, nie dodawaj sobie roboty.
Kiedyś tu zajrzę i przeczytam te rady, łącznie z moją - może nawet posłucham .

A ja tam w tym roku planuję likwidacje kilku metrów trawnika, by poszerzyć rabaty i rozluźnić rośliny i rosło im się wygodniej
Wiosna w ogrodzie to multum pracy ale energia jaką się w nią wkłada i która płynie z tej pracy jest jak perpetuam-mobile.

Martuś, no niestety nie umiem jeszcze wyrzucać. Powoli uczę się tej sztuki, ale idzie opornie. Jakoś jestem do każdej roślinki przywiązana. Nawet jak coś oddam, bo nie wyrzucam, to w głowie mi siedzie, że może gdzieś by można ją było utknąć. Pięknie by wyglądała w tym, czy tamtym miejscu. Jak zazwyczaj jestem osobą, która by wszystko prawie oddała (dlatego nie mogę prowadzić działalności gospodarczej, juz to przerabiałam) to jeśli chodzi o rosliny zachowuję się wręcz nieprzyzwoicie i najchętniej nic bym nie oddała. Oczywiście nie chodzi o dzielenie się, ale o całkowite pozbycie się jakiejś rośliny z ogrodu.Ale jak napisałam robię postępy. W zeszłym roku wyleciało chyba z 5 roślin


Kasiu, niedługo o 18 będzie widno, a za 3 tygodnie przesuwamy czas to juz w ogóle będzie jazda. Czekam bardzo na ten czas, bo dla mnie nawet przejście się po ogrodzie po pracy jest bardzo ważne. Po prostu odpoczywam. A jak już będe mogła popracować, to już w ogóle będzie raj

Elu, na razie powiększam rabaty, bo muszę poprzesadzać rośliny, które już są. Zresztą z trawnikiem to jest chyba jeszcze więcej pracy niż z rabatami. Trzeba go przynajmniej raz w tygodniu kosić. A przy moim zagęszczeniu latem nie mam za dużo prac na rabatch. Nawet zielska jest mało.

Piotrze, masz racje, że wiosną mamy najwięcej sił i chęci. Po to chyba jest zima.
Człowiek czeka i czeka, że jak nadchodzi czas to pracuje i pracuje
Ja musze w tym roku odpuścić poszerzanie rabatek. Marzy mi się zupełnie nowa



Jeśli chodzi o trawnik, to muszę go zostawić na później. Na razie ziemia i tak jest zmarznięta. A ja nie mam co przygotowywać. Po prostu biorę widły i kopię. Chyba, że m. znowu pomoże. Natomiast muszę koniecznie wziąc się już za załatwianie ziemi. Mam sporo do dołożenia, żeby wyrównać poziom z kostką.
Na razie skupiam się na czyszczeniu rabat i potem zajmę się żywopłotem. Najgorsze, że 2 tygodnie będe musiała nic nie robić



Wspominki czerwcowe. Zaczynają się róże. Wiem, Marta zaraz zacznie marudzić, że znowu różanie się zrobiło, ale ja czekałam aż wszyscy już powspominają, a ja zacznę


























I coś nieróżanego