Forum Ogrodnicze Oaza

Margo2 wrote:
Co to za żółte drobne kwiatki?

Bożenko, to jest szczodrzeniec

Gdzie się załatwia ziemię? Potrzebujesz wierzchniej urodzajnej? Szukam takiej w okolicy swojej działki i tęsknym wzrokiem patrzę na pola uprawne. Nie jest łatwo, ostatnia moja nadzieja w miejscowym obszarniku...
Gdzieś czytałam, że nie będziesz ścinać ostnicy, która przezimowała. To znaczy, że ona wypuści nowe zielone źdźbła..., a co z tymi suchymi?

Sczodrzeniec z tych niskich?

Kasiu,ja też za bardzo nie mam gdzie kupić ziemi. Dostałam ostatnio telefon, muszę sprawdzić co facet oferuje

Bożenko, nie wiem jakm sposobem, ale się zaczyna zielenić. Kiedyś obcinałam i zawsze ginęła, Dlatego przestałam

Margo2 wrote: Pewnie standardowo smsy, połaczenia do róznych sieci A jeśli chodzi o faceta od ziemi, to pewnie ziemię
Oj, Małgoś, Ty się tak do roślin nie przywiązuj, bo na wzajemność z ich strony nie zawsze można liczyć
Że ja niby zacznę marudzić? Róże mogę oglądać tabunami i nic mi się nie robi... Nic nie czuję... Odkochałam się na zabój

Marta, no ziemię oferuje, ale jaką?
To muszę sprawdzić i za ile.
Mam nadzieję, że już nie dam się nabrać jak za pierwszym razem.
Teraz mniej więcej wiem jak powinna wyglądać dobra ziemia i jak pachnieć.
Niestety ja się do wszystkiego przywiązuję
Myślisz, że dlaczego jestem cały czas z tym samym chłopem
I to kiedy mi jeszcze fochy strzela, że mu się zmniejszanie trawnika nie podoba?

Gosiu i jak idzie Ci odpoczywanie, liczę że nie nudzisz się za bardzo i nie pociągnie Cię do ogrodu

Z tą ziemią to bywa bardzo różnie, przez telefon to wszyscy mają idealną, a na miejscu okazuje się, że to zwykłe grunta wykopane pod budowę na dodatek z gruzem

Cześć Gosiu!
Mam nadzieję, że czujesz się dobrze i dochodzisz do formy.
Zobacz, pogoda dziś do bani = ja w każdym razie dziś nie pracowałam w ogrodzie.
Jeszcze się nie pali, zwłaszcza, że jak sama pisałaś, już zdążyłaś zrobić dużo porządku.
Ja także nie ścinam ostnic - ewentualnie delikatnie je wyczesuję.
Spokojnego wieczoru!

katja wrote:

Kasiu, czy trafisz na dobrą to już inna sprawa, ale można nie przyjąć byle czego, umawiasz się na czarną ogrodową i za taką płacisz.
Też będę musiała kupić wywrotkę porządnej ziemi, mam namiary, bo jesienią jeździli od domu do domu i oferowali obornik i ziemię, ale jaką to Rozejrzyj się w ROD, tam jesienią i wiosną są oferty, albo w ogłoszeniach w gazetach regionalnych, portalach ogłoszeniowych...
Syn niedaleko od nas wypatrzył miejsce gdzie będą budować bloki, zepchnęli wierzchnią warstwę czarnej ziemi w pobliżu rzeki, zamierzam ponegocjować ze stróżem- teraz to się chyba ochrona nazywa

Prawda, ilekroć ścięłam je padały.......teraz wyczesuje albo i nie, jak ruszają i tak są ładne.

Maju, Krysiu, właśnie taką przywieźli mojemu znajomemu. Ja nie chcę takiej chociaż jesli rośnie trawa na tej co mam to na tej z gruzem wyrośnie. Tylko trzeba by ją przesiać, a tego mi się nie chce robić i tak będe musiała sama ją wozić taczkami. Dobrze, że to w sumie niewielki kawałek. Tak naprawdę potrzebuje ziemi do wyrównania terenu, a nie do nawiezienia lepszej. Mam telefon do faceta, który normalnie handluje ziemią. Ma nawet jakąs z Holandii, wysokiej jakości, ale i cena jest odpowiednio wyższa. Będę dzwoniła w tygodniu

Maju, Aguś, ciągnęło mnie i to bardzo, ale się powstrzymałam. U nas było bardzo ładnie , świeciło słoneczko, początkowo nie było wiatru. Taka pogoda idealna na porządki. Fakt, mam już większość rabat wysprzątanych, ale sam pobyt w ogrodzie daje radość. A praca jeszcze większą. No, ale jak trzeba siedzieć, to trzeba

Ewo, nie zauważyłam wpisu
Piszesz o ostnicach?
Jeśli mają zielonkawe środki to znaczy, że zyją. Nie wiem jak one to robią, ale po jakimś czasie gubia te żółte źdźbła
Jeszcze się nie cieszę, bo przed nami mroźne noce

Ja też obawiam się jeszcze zdradliwych mrozów.
Kusi by ciąć róże, ale przecież jutro dopiero zaczyna się marzec. Widziałam dziś na spacerze cięte żywopłoty świerkowe, więc chyba na nich się wyżyję Też kłują, więc jakaś namiastka będzie.

Dzisiaj byłam na obchodzie i zastanawiałam się nad trawami a konkretnie nad ostnicą Jana. Mam 3 kępki związane razem w snopek i takie suche wyglądają, że aż się proszą o ścięcie czyli nie ruszać ich aż same zgubią to wyschnięte siano ?

Aga, ja róże zawsze tnę dopiero jak zakwitnie forsycja. Więc czekam. Ale resztę można już spokojnie ciąć. gdyby nie moje choróbsko to bym już cięła zywopłot.

Maju, ja ostnic nie wycinam. Chyba że bradrytrichię i giganteę
Jesli wyglądają tak jak te, czyli mają zielone niteczki w śrosku to nie wycinam. One jakoś w sezonie gubią te brązowe






A to moje objawy wiosny





Chyba przetrwały mi jaskry

Gosiu dzięki za wyjaśnienie o ostnicach. Te moje to rarytasy wyhodowane z nasionek i żal byłby jakby mi padły. Na dodatek kociska uwielbiają bawić się wokół kępek łamiąc całkowicie wszystkie listki i dlatego mam je związane w snopek. Jak zrobi się cieplej to muszę zaglądnąć do środeczka.
Przy okazji pooglądałam te o których piszesz, fajne są i pewnie sobie jakieś trawki zakupię

Taka zima, jak mijająca właśnie, jest dla ostnic idealna.
Bardzo się cieszę, że tak ładnie przetrwały - uwielbiam ten gatunek traw!
Słonecznie dziś i u mnie było, ale ogrodowo się leniłam