Forum Ogrodnicze Oaza

Elu, on nie chciał ingerowac w nasz żywopłot. To my go zapuściliśmy. Myślę, że od tej pory bedziemy wspólnie dbac o niego, bo sasiad posadził identyczny żywopłot w innych częściach swojego ogrodu i dba o niego bardzo. Przynajmniej mam taką nadzieję.
W sumie jeśli nie bedzie dbał od swojej strony to jego sprawa. Z okienek zrezygnuję, za duże przeciągi

Martuś, a ja myślałam i jakimś wielkim krzewie. Ale w sumie to masz rację. Przed jałowcami rośnie anabelka. Tylko na razie mizerna.
A jak widać na fotce ma się przed czym zasłaniać. Sąsiad urządził sobie tam graciarnię

Ewo, a jaki napis byłby na tym transparencie?
Ja w sumie mam bardzo fajnych sąsiadów. żywopłot zdecydowanie wystarczy, a nawet jest go za dużo. Z jedną sąsiadką zawsze urządzałyśmy sobie pogawędki przez płot, zanim tuje urosły. Teraz mamy tylko jedno miejsce wolne i to przy śmietniku. Niezbyt fajnie

Czasami można uratować iglaki strzygąc w różne kształty.

Miejmy nadzieję! I niech się objawi to tym, że sam weźmie szpadelek i uszczupli trawnik o parę metrów..na dobry początek
Goś, łączę się z Tobą w katuszach pogodowych. Chłód i wiatr to nie jest to co tygrysy lubią najbardziej... Bez względu na to co zjedzą i w co się odzieją
Popieram szmaragdy - ładny kolor przez cały sezon. Można przyciąć na włoską modłę jak u Vity ,lub zostawić w spokoju, bo same z siebie zgrabne. Wypisz wymaluj jak my

U mnie nie na włoską modłę przycięte! Na naszą, swojską, polską modłę
Chciałam otworzyć ogród na przestrzeń i pejzaż na zewnątrz ogrodu. Szmaragdy są dobre, najlepsze przy odsłanianiu się od sąsiada, przez pierwsze dziesięć lat, potem nie wiem.
Margo, wszystkiego dobrego dla M

Bożenko, no można, ale te jałowce juz nie do uratowania. One pod wpływem wiatrów prawie się połozyły. W dodatku chyba zaatakował je jakiś szkodnik, więc wyglądają strasznie. Czas na cięcie.

Izuś, noe niestety za szpadelek, ani za piłę nie złapie. Teraz lezy plackiem i czeka aż mu się rana zagoi, a w piątek już wylatuje do Australii na kilka tygodni. Martwię się, czy wszystko będzie w porządku.
Za to jak go nie bedzie ja z synem łapię się za widły i robimy dalszy ciąg trawnika. Liczę na lepszą pogodę.

Vituś, zastanawiam się cały czas co tam posadzić. Rośną tam 3 olbrzymie jałowce. Albo drzewko, a obok krzewy? Albo faktycznie szmaragdy. Mam jeszcze czas, bo zanim jałwce wylecą minie trochę czasu

Mim złej pogody trochę popracowałam. Zmusiła mnie do tego koleżanka , która kusi mnie zakupami, a potem przywozi roslinki. Tym razem dotarły do mnie jeżówki. Chcąc nie chcąc musiałam wyjśc do ogrodu. A jak już wyszłam to troche poprzesadzałam, popieliłam.
Ale nie tyle ile bym chciała, bo mimo wszystko zimno było

Gosiu, witam niedzielnie!
Piszesz, że przesadzałaś, pieliłaś... ale, jaki Ty masz cudny kolor trawnika!
Przepięknie już odbił na wiosnę... no i rabaty wysprzątane pierwsza klasa...
Bardzo intensywnie pracujesz w ogrodzie!
Jakie odmiany jeżówek od koleżanki sadziłaś?

Coś Ci widzę pięknie zakwitło. Czyżby to brzoskwinia, albo morela?

Dwie Agi

Agunia, jestem zadowolona z trawnika. Co prawda nie udało mi się porządnie wygrabić, ale i tak po zasileniu rosnie jak na drożdżach. W planach mam jeszcze zamiar podlać wszystko biohumusem, ale największy efekt jest po nawozie przeciw żółknięciu źdźbeł.
Muszę już go skosić, strasznie urósł. Tylko musze poczekać aż m. wydobrzeje i sprawdzi sprzęt po zimie. Koszenie w spbotę
Kupiłam Secret pride, Heavenly dream, Mozarella, Green Evny, Summer Coctail. Oczywiście pojedyncze sztuki, nie tak jak Ty.


Aga, to morelka. Strasznie się bałam, czy te zimnice jej nie zaszkodzą. Nadal nie jestem pewna.

Psiząb ma już takie pąki? To mój już chyba nie zakwitnie...
Chociaż u mnie wszystko spóźnione, nawet fiołki jeszcze nie kwitną
Zimna ta wiosna, chociaż mnie to mobilizuje do pracy, bo w taką pogodę siedzieć się nie chce, chyba że w domu
Ale u Ciebie już chyba wszystko porobione, jest tak czyściutko na rabatach

Dużo zdrówka dla M.
A dla Ciebie poprawy pogody! Tego chyba trzeba życzyć nam wszystkim, bo tej wiosny pogoda nas nie rozpieszcza
Moja morelka już przekwitła i teraz z niepokojem zerkam, czy zawiązują się jakiekolwiek owocki...

Szybkiego powrotu do formy dla M.

Gosiu, Twój trawnik już taki soczysty byłam w niedzielę u rodziców i brata, bratanek ma trawkę dopieszczoną, ale widać jeszcze ślady po zimie .
Widzę białe tulipany i pierwiosnki, sama słodycz, ooo są i niewypielone fiołki .

Pogoda by się mogła zdecydować zimno czy ciepło. Za niskie temperatury w nocy a to nic dobrego nie wróży dla roślin w porównaniu z suszą.

Pytałam o samopoczucie,bo myślałam (pewnie nie doczytałam), że to Ty będziesz mieć zabieg. Życzę Twojemu eMowi szybkiego powrotu do formy.
Bardzo się cieszę, że mogę oglądać efekty Twojej ciężkiej, zeszłorocznej pracy przy zakładaniu trawnika. Jest soczyście zielono

A u mnie nic ta ziemia nie zwilgotniała .Nie wiem co to dalej będzie ,ale wilgotno jest tylko pod roślinami ,które były podlewane .Wczoraj wszystkie róże dostały witaminki ,a i z rh też już na jakieś czas spokój .Muszę dziś koniecznie przesadzić malutką sosenkę ,która była maleńka szczepką .Teraz zaczyna rosnąć i boje się ,ze jak jej nie wsadzę na miejsce stale ,to potem może być kłopot.Jakiś czas temu przesadzałam sosenkę Varellę .Nie do uwierzenia ,jakie korzenie mają takie małe roślinki. Mam tylko nadzieję ,że się przyjęła w nowym miejscu.

Gabrysiu, nie żartuj ze mnie. Jak może być wszystko porobione. W dodatku w taka pogodę.
Pracuję w ogrodzie tylko jak coś mnie do tego zmusi.
Czekam na ciepełko. Chyba postaram się wziąć urlop na piątek. Wtedy pewnie uda mi sie nadrobić zaległości.
Ja już widziałam rozwinięte psizęby na forum. Także ja nie jestem aż tak do przodu

Dalu, Krzysiu, Edytko, dziękuje w imieniu M.

Dalu, wiem, że pogoda nikogo nie rozpieszcza. Mam już jej dosyć. Najgorsze chyba są te wahania temperatury.
Moja morelka też już powoli przekwita. Trzymam kciuki za obie

Krzysiu, mój trawnik jest młody, może to dlatego tak wygląda. Fakt, że starałam się go zasilać w zeszłym roku, a i w tym już dostał swoją dawkę. Jeszcze planuję podlać go biohumusem. W dodatku zauważyłam że bardzo dobrze na niego działa nawóz na żółknięcie żdźbeł.

Bożenko, u mnie niby sporo padalo, ale ten wiatr wszystko wysusza. Śladu po deszczu nie ma. Fatalna ta pogoda

Edytko, ja już miałam od grudnia 2 zabiegi. Teraz przyszedł czas na M.
Z trawnika jestem zadowolona. Szczególnie, że nie oczekiwałam jakis rewelacyjnych efektów, bo nie nawoziłam ziemi.Trawnik jest jeszcze rzadki, ale liczę, że w tym roku już się zagęści. Może w przyszłym tygodniu uda mi się rozpocząc prace nad kolejną częścią

Ewo, całe szczęście, że u mnie co jakiś czas padało. Tylko, że u mnie piaski, więc wszystko moment przelatuje, a ten wiatr jeszcze nie pomaga zatrzymać wilgoci, a wręcz przeciwnie.Ja już mam wszystko zasilone. Chcę jeszcze tylko podlac wszystko biohunusem. Wiem, ze powinnam to zrobić najpierw, ale czasu nie było, bo trzeba trochę polatać z tymi konewkami. Naprawdę radzę Ci zainwestować w linię kroplującą. Możesz to robić etapami.

W tym miejscu musze zdementować moje poprzednie informacje o linii kroplującej.
Napisałam, ze za 170 zł kupiłm 400 m. węża, ale pomyliłam się. Za tę kwote kupiłam 150 m. węża plus szpilki i koncówki.
U mnie metr węża kosztuje 1.30 zł

Ja uważam, że też jestem taką dobrą koleżanką dla moich koleżanek No może nie aż tak, bo nie zawsze zakupy na miejsce dostarczam, ale kuszę, a to też dużo
Małgoś, a jakie piwonie tam się prężą za hiacyntami A zakupy piwoniowe to się na tej jednej drzewiastej skończyły?

Jak Ty byś była moją bliską ( sensie sąsiedztwa) koleżanką to ja bym z torbami poszła
Moja jest na tyle rozsądna, że nie o wszystkich szkólkach mi pisze. Tylko o takich, gdzie wie, że na bank coś zamówię.
U mnie piwonie nie za bardzo chcą kwitnąć. Wyobraź sobie, że piwonie o które pytasz zostały posadzone w tym samym czasie, a kwitnie tylko jedna. A mam je już od jakichś 8 lat. Nie wiem dlaczego ta druga grymasi. Ta kwitnąca to jakaś różowa, a ta druga kiedyś zakwitła mi jednym kwiatkiem, jest ciut ciemniejsza i chyba trochę później kwitnie. W tym roku mam zamiar wykopać i posadzić od nowa. Jak w przyszłym nie zakwitnie wywalę i kupię nową. Taką oporną mam jeszcze jedną. W sumie mam siedem piwonii.
To jest jedna z tych o które pytałaś



Na razie nie kupuję innych, niech te co mam pokażą swoje kwiaty.
A drzewiastą kupiłam taką




Marnota z jednym pędem. Zobaczymy, czy w ogóle przetrwa moje ekstremalne warunki

Ma ładne liście, powinna przetrwać.