Dobry wieczór miłym Gościom
Skończyłam właśnie sadzenie tej "wielkiej" ilości bratków w donice i całe towarzystwo powędrowało na zewnątrz, na parapety. Nie mieszałam kolorów w jednym pojemniku, chciałam, aby każda doniczka prezentowała jedną, barwną plamę - są więc "oczka" pomarańczowe, żółte ( gładkie i z granatowym środkiem ), wiśniowe, granatowe ( z żółtym środeczkiem, cieniowane: niebiesko-fioletowe ), koloru kości słoniowej i typowe rudzielce
Dwa weekendowe dni rozpieściły nas pogodowo .... dzisiaj w Poznaniu nie dość, że wieje porywisty wiatr, to dodatkowo niesie ze sobą zimne, choć rześkie powietrze. W porównaniu z ostatnimi, cieplutkimi dniami, ten dzisiejszy wymógł założenie czapki
Ale, na pocieszenie, synoptycy zapowiadają nadchodzące cieplejsze masy powietrza
bądźmy więc dobrej myśli.
Miłeczko
Bardzo się cieszę, że hortensje przeżyły zimę ... wiesz, miałabym wyrzuty sumienia do końca życia. Niech Ci się chwaszczą! Malutkie bratki ( fiołki rogate - czy to synonim ? ) kupiłam w zeszłym roku i byłam z nich bardzo zadowolona, cudownie się rozkrzewiały, były super odporne i niezwykle długo kwitły, tyle tylko, że nie znalazłam wówczas mojego ukochanego koloru. Dlatego tej wiosny postawiłam na tradycyjne. Pod koniec maja zastąpią je pelasie i ubiegłoroczna lawenda.
Czy mogłabym prosić o namiary na te tunele z kwiatami ? I w jakich dniach/godzinach są czynne ?
Aaaa! Zapomniałabym!!! w niedzielę będąc na działce, mogliśmy "na żywo" śledzić przepychanki dwóch samców rudzików; nasz stały bywalec, Rudolf, skutecznie zneutralizował rywala, który - nota bene - przyleciał z partnerką z wyraźnym zamiarem zajęcia terytorium. Wraży element został przegoniony, gdzie pieprz rośnie, a zwycięski Rudolf zajął się żerowaniem. Ta dam!
Małgosiu
Byłam szczerze zaskoczona, gdy o 6 rano wyskoczyłam z łóżka jak nowo narodzona, bez najmniejszego uszczerbku w mięśniach! Pomijam drobne niedogodności typu: "krwawe" zadrapania, kolce/ciernie w palcach, czy przesuszona skóra na dłoniach, ale najważniejsze, że zakwasy szczęśliwie mnie ominęły. Inna sprawa, że "aerobik" przy strzyżeniu sierściuchów to moja codzienność, więc może temu zawdzięczam brak dolegliwości ? Tak czy inaczej, ruch na świeżym powietrzu to najlepsze lekarstwo. Na wszystko.
Uchyl rąbka tajemnicy: co sadziłaś ?
Hanuś
Oooo, co ja dałabym za gumowe parapety .... na marginesie przypomnę tylko, że dysponuję jedynie dwoma parapetami zewnętrznymi ( trzeci, w małym pokoju, zawsze jest pusty, ze względu na stado storczyków okupujące wewnętrzny ) i trzema wewnętrznymi ( duży i mały pokój oraz kuchnia - te są załadowane do granic rozsądku
).
Co prawda kuchenny zewnętrzny spokojnie pomieści majowe nasadzenia ziół, więc mam o czym myśleć
Gliniane donice, które przywiozłam z Czacza, rewelacyjnie sprawdziły się właśnie dla bratków - bardzo ładnie komponują się z pastelowymi barwami kwiatków.
Maluszki fiołkowe - poproszę o chwilę cierpliwości - pokażę już w nowych doniczkach; teraz są jeszcze za malutkie i delikatne, poza tym, póki co, rosną z listkiem macierzystym w strunowych woreczkach.
Hanulka, nasza ogrodowa praca to nic wielkiego w porównaniu z Waszymi powierzchniami
, zwłaszcza, że sporo czynności jeszcze przed nami, z kilku musimy zrezygnować, a bieżąca dłubanina wymaga kolejnych nakładów pracy. Ale to dobrze - im więcej zajęć, tym mniej niedobrych myśli.
Adam bardzo pomaga - usunięcie wielkich ilości chrustu, pociętych i połamanych gałęzi i konarów, gałązek i gałązeczek, naręczy suchych traw ( miskantów ) i tego typu "chęchów" zawdzięczam małżowinowi
Do mnie należało zgrabienie "trawników", oczyszczenie rabatek z zimowych zabezpieczeń, poobcinanie zaschniętych badylków bylinowych, przycięcie wrzosowiska, odchwaszczenie grządek w warzywniku i kilka pomniejszych czynności pielegnacyjnych. Oczywiście w międzyczasie podglądałam gonitwy i zaloty ogrodowej skrzydlatej braci ( sikorki namiętnie lustrują budki lęgowe ), wśród wrzośćców uwijają się pszczoły, krążą ociężałe trzmiele, a bielinki, cytrynki i rusałki - jak to motyle - bujają w obłokach
Większych szkód po zimie nie stwierdzono; odnotowano wzejście sześciu ( z 12 posadzonych ) lilii, wszystkich babcinych narcyzów, obudzenie się żurawek, marcinków, floksów, rozchodników, bylinowego groszka i właściwie większości działkowych zieloności. Drzewa owocowe całe w pąkach, a nektarynka nawet kwitnie, o dziwo
Przycięłam Diabełka, czyli pęcherznicę, natomiast do ciachnięcia hortensji bukietowej zabrakło mi odwagi
...
Hortensja pnąca, posadzona jako goły kawałek pędu ubiegłej jesieni, całkiem raźno wypuściła zielone pąki i pełznie w kierunku śliwy, jako podpory. W sumie, jak dobrze się przyjrzeć .... nadeszła wiosna
Trochę kwietniowych impresji ....
Wrzośćce - obecnie 6 sezon na działce
Kwitnąca nektarynka
Rodzynek na rabacie z liliami
A to ... pączek na śliwce węgierce, której Mamą Chrzestną jest nasza Aguscac
; pączków jest więcej!
Aronia
Po naszymu: angrest
Jedna z borówek amerykańskich - Chandler
Młodziutki rabarbar malinowy, posadzony na jesieni ubiegłego roku.
Figuś w czerwonej obróżce
Zadanie na następny weekend - przyjąć towar w postaci Busa z obornikiem, a następnie zagospodarować całe dobro na grządkach i rabatkach. O sadzeniu roślinek i cięciu tujek nie wspomnę
, tudzież o kilku innych robótkach ziemnych ...
Pozdrawiam bardzo serdecznie