Piękny, piękny dzień … takiego ciepłego, pełnego słońca i świergotu ptaków od dawna nie pamiętam …
Chociaż poranny spacer z psami nie zapowiadał aż tak świetlistego i przyjemnego popołudnia – kilkanaście minut po godz. 6 niektóre kępki traw były pokryte białą warstewką, a z każdym oddechem unosił się mglisty obłoczek. Tymczasem wraz z każdą upływającą godziną robiło się coraz cieplej, a kiedy wracaliśmy z pracy, forsycje ozłocone promyczkami zachodzącego słońca i trele zakochanych sikorek dopełniły radości kończącego się dnia. Bagażnik wypełniony po brzegi torfem i korą zapowiada bardzo pracowity weekend; oby tylko naszych planów nie pokrzyżowała pogoda ….
Wszystkie psiska, oprócz Figutka, przeszły gruntowną rewizję sierści po zimie i teraz nareszcie widzę, że mam sznaucery, a nie mopy
Ostrzyżoną sierść skrupulatnie zbierałam i w sobotę podrzucimy naszym skrzydlatym kilka kłębków takiego dobrodziejstwa – robimy tak od lat i później, rozbawieni, podglądamy kradzieże i podchody ptaków, towarzyszące unoszeniu takich skarbów do budek lęgowych. Warto zaopatrzyć naszych ptasich pomocników w takie kłaczki
Hortensjowa Anusiu
Obiecać nie potrafię, kłamać nie umiem, więc napiszę tylko, że Twoje słowa na tyle mnie zmobilizowały, że dokonam tego cięcia, jednak za efekt zagwarantować nie mogę – chcę przez to powiedzieć, że powinnam liczyć się z klęską …. jedyne, czego jestem pewna, to porządne przygotowanie nowego miejsca. Jedyną pociechą dla mnie jest fakt przyjęcia się hortensji pnącej, posadzonej ubiegłej jesieni, niemalże z „patyków” … nie sądziłam, że takie chucherko przeżyje zimę, mało tego, że zacznie przyrastać w takim tempie … ale to chyba nic szczególnego … dla mnie jednak jest to wydarzenie na miarę odkrycia Ameryki. No, prawie
Romuś
Sierika powiedziała w 1000% prawdę – kompost/pryzma to idealne miejsce, wręcz wymarzone dla dyni, która jako niebywały łakomczuch doceni Twoją troskę. A za dokładkę obornika odwdzięczy Ci się „festiwalem” owoców
Pamiętaj tylko o słońcu i wyściółkowaniu gleby pod pędami. Acha, pędów dyni nie trzeba skracać ani ciąć w jakiś szczególny sposób.
Majeczko
Niniejszym bardzo Ci dziękuję za Różę Moich Marzeń
jest niewyobrażalnie delikatna i krucha - jak prawdziwa dama ... nieważne, że nie zapamiętałam odmiany .... i tak jest piękna ....
Hanulka
Na początek uściski i liźnięcia mokrymi jęzorkami od całego psiego towarzystwa – tym sposobem nie musisz zażywać wieczornych kąpieli czy pryszniców
Czosnki niedźwiedzie doszły pięknie do siebie, ale wieczorem nie było mi do śmiechu … tymczasem rano – cudowne ozdrowienie
widocznie letni prysznic i solidne podlanie zadziałały, że nie wspomnę już o „czułych słówkach”
Kiedy z szaleństwem w oczach opowiadałam Mamie o świeżym zapachu i bardzo aromatycznym smaku czosnkowych listków, poprosiła o sadzoneczkę – ma cienisty balkon, wielką, glinianą donicę jako prezent już dzisiaj kupiłam ( na początku maja Mama obchodzi urodziny i imieniny ), ale przede wszystkim także kocha rośliny. Czosnek będzie miał u Mamy jak w raju – tzn. tylko jego kawałeczek
Mam nadzieję, że uda mi się doczekać jego kwiatów w tym sezonie; ma sporo pączków, ale zdaję sobie sprawę, że podróż mogła negatywnie wpłynąć na „psychikę” roślinki ….
Uwaga: zadam bardzo idiotyczne pytanie …. tych cebulek nie wykopujemy, zostawiamy je na zimę w glebie ? Wolę się upewnić, zanim zrobię coś jeszcze bardziej idiotycznego ….
Małgosiu
Znalezisko uznałam za tym bardziej przykre, że przeprowadzone naprędce śledztwo wykazało, że było to tegoroczne zniesienie
Jakiekolwiek jajeczko z poprzedniego sezonu nie miałoby szans na przetrwanie – zostałoby najpewniej zjedzone przez innych smakoszy … Inna sprawa: nigdzi ni znalazłam innych jaj, a materiał, z którego zostało uwite gniazdo wyglądał na stosunkowo świeży.
Zawsze mi szkoda straconego lęgu, a tym bardziej, gdy ma to miejsce na początku wiosny, kiedy ptasim rodzicom uda się przeżyć zimę i przystępują do założenia gniazd. Mam jednak nadzieję, że niezrażone niepowodzeniem, przystąpią do lęgu ponownie.
Psi ząb dlatego nie pasuje do moich „chęchów”, ponieważ w moim odczuciu jest zbyt elegancki i wytworny dla wiejskiego, „babcinego” ogródka, jaki kocham. Masz rację – umiejscowienie go wśród wrzośćców byłoby niewypałem …. nie tylko ze względów estetycznych …
Odczuwam niewytłumaczalny strach przed sadzeniem roślin w postaci cebul, bulw, kłączy … co prawda wysadzone begonie i dalia wypuściły pędziki, cebule lilii także, ale już korona cesarska, widziana ostatnio, wypuściła tylko ulistniony pęd, wysoki, grubiutki, ale bez przedłużenia z pąkami …?!
Wole oszczędzić niepewnego losu innym tego typu roślinkom
Bożenko
Super! Czyli Czosnkowych Niedźwiedzic jest więcej
Rośnijmy w siłę ! Widziałam dzisiaj różne odmiany rozmarynu, zwłaszcza jedna wzbudziła moją ciekawość – rosnąca do 50 cm, krępa, silna, o dorodnych, miękkich listkach. Inną ciekawostką była lawenda o pstrych listkach ! Nie wspominając o drzewku laurowym …. aaaa, no i oczywiście cząber – masz to ziółko w swoim zielniku ?
W ramach tęsknoty za nowalijkami co drugi dzień stawiam na stole wielką michę mieszanki sałat ze znanej sieci B. , doprawiam sosem vinegret i co? Znika w okamgnieniu