Forum Ogrodnicze Oaza

Jesienne zakupy dotycza bylin niezłomnych, jeżówek, traw sadzic jesienią nie wolno.....jeżówka to bardzo delikatna roslina, mam na myśli wynalazki, one potrzebuja ciepła i czasu by się porządnie ukorzenić, pisałam tez o kupnie traw jesienią ale to na nic..... , najlepiej gdy każdy przekona sie po własnych decyzjach.....
U mnie kleszczowa inwazja, po 1/2 godzinie spaceru 4-5 obowiązkowo, nie pomaga zakrapianie, wyłapuję takie wędrujące sztuki ale i tak zawsze coś sie wbije, zreszta w ogrodzie to samo.

Z domu dobrej nocy życzymy

Co ja czytam, jakieś piękne spotkanie miało miejsce!
Z cierpliwością wyczekuję na Pikutkową relację
Pozdrawiam obie Panie!

Co do jeżówek, ja teraz kupowałam zwykłe, białe w sporej ilości... myślę, że sprawdzą się bardzo dobrze.
Odmianowe też mi powychodziły już, ale sadziłam wiosną, wg tego, co pisze Ewa...

Dzień dobry cieplutki, słoneczny, niezwykły
lecę do ogrodu, nie wiem, czy dużo zdziałam, ale muszę się nacieszyć ciszą, zapachami i zielenią

Agusia, było spotkanie, zupełnie niespodziewane, ale tak urocze, że coś niesamowitego. Pikutek przyjechał pod sosny Pogadałyśmy, pokazałam swoje 'królestwo' , będą zdjęcia! Sama jestem ciekawa, co Wiesia portretowała, bo nie ma wielu miejsc do pokazywania
Jeżeli te zwykłe jeżówki będą dobrze rosły, to może nawet dokupię. Z odmianowych kilka jeszcze zipie, są pod obserwacją, ale muszą się postarać, żeby zostać

Pikutku, cieszę się, że jesteście bezpiecznie w domu. Bardzo dziękuję za odwiedziny; miło było poznać Cię osobiście, zrobiłaś mi fantastyczną niespodziankę. Jak Wikuś?

Ewcia-Sierika, zawsze człowiek ma nadzieję, że się uda Ciekawe, czy znowu jesienią coś mnie skusi. Pewnie tak, ale już nie takie rośliny i nie w sieci.

Aniu-Łatko, milion jeżówek! Potentatka Kto wie, czy Cię wspólnymi siłami nie poskubiemy

Olu, coś czuję, że Łatkowe jeżówki zaczną podróżować

Alinko, w ogóle myślę, że nowe odmiany są bardzo wrażliwe. Rodki chyba też i pewnie mnóstwo innych roślin. Niestety tylko selekcja naturalna zostawia najsilniejsze egzemplarze. A teraz wszystkie albo z in vitro, albo podpędzane hormonami, odżywkami i licho wie czym jeszcze. Powalczę z umiarkowanym zapałem o kilka, które jakoś tam żyją, ale nie będę szaleć, bo po co mi takie zdechlaki. Powodzenia w pracach remontowych
Ta czeremcha to pospolita Colorata, chyba wcześniej kwitnie.

A na dzień dobry Zużka

Twoje azalki w większym rozwoju niż moje Teraz dopiero widzę ,jak bardzo mizerne pączki mają niektóre rodki i azalki .Zwłaszcza te młodziaki :jeez:Moje Helsinki tradycyjnie mają trzy pączki ,a cały krzew oblepiony młodymi liśćmi i wszystkie zdrowe .To już trwa kilka lat ,a mnie szlag trafia .
Nie chce dziad kwitnąc i co mu zrobisz

Haniu, moje jeżówkowa propozycja jest w 100% serio. Naprawdę te różowe, gatunkowe, rosną u mnie we wszystkich możliwych i niemożliwych miejscach, efekt zakupu jednej jedynej sadzoneczki jakieś 15 lat temu.
Dodatkowo późnym latem zlikwidowałam kawałek anemicznego trawniczka przed domem, bo nie byłam w stanie wtarabanić kosiarki przez oddzielajacy go murek oporowy - a chcąc, by rosło tam cokolwiek, wetknęłam w ziemie kilka dojrzałych główek z nasionami. No i mam teraz faktycznie kilkaset? kilka tysięcy? siewek. Ale Tobie chętnie wyśle dużą roślinę, taką do podziału. Nie sadziłam, ze byś chciała - po pierwsze jest różowa, po drugie pospolita.
Brunetka urocza, te uszka...
Nie narzekaj na nią, któraś z moich wstręciuch złamała mi wczoraj lilie, pęd był gruby na moje 3 palce , a miejsce (teoretycznie) zabezpieczone deską. U Beaty lelumpolelum wyżaliłam się już na Cytrynowe żarłoctwo połączone z umiejętnością lewitacji. Co tam taka drobna Zuzia...

Aniu, bardzo dziękuję za propozycję . Te zwykłe jeżówki są purpurowe przecież, dość ciemne, prawda? W każdym razie nie bieliżniane A że pospolite to bardzo dobrze właśnie, najbardziej lubię zwykłe roślinki. Mamba wczoraj dopuściła się zbrodni, nieomal królobójstwa Pikutek świadkiem, jak w pogoni za wiórkiem, wskoczyła za płotek i zdeptała Oueen of the Seas Oczywiście gangrena wie, że narozrabiała i jak tylko usłyszała otwierane drzwi, przez które miałam wypaść i ją oskubać, to już odfrunęła i udawała anioła, pchlarz jeden

Ewcia, moje tylko te pokazane takie wyrywne. Reszta szczelnie zapakowana w pączusie. U mnie kwitnienia rodków będą bardzo marne, ale u Ciebie na zdjęciach pączuś przy pączusiu, będzie co ogladać. Ciekawe, dlaczego Helsinki takie oporne.

Haniu, Wiko odtańczył powitalny taniec i szybciutko poszedł spać zmęczony całodziennym stróżowaniem
A ja dzisiaj biegałam po ogrodzie z podarowanymi roślinkami, bo nie wszystkie pojadą od razu na Podkarpacie Wielkie Ci dzięki Haniu za całą skrzynię roślinnego dobra Miło było poznać Cię osobiście i spędzić tyle czasu na miłych pogaduchach w Twoim zaczarowanym lesie
A teraz pozwolę sobie na pokazanie kilku fragmentów Hani lasu, bo ogromu sosen nie dało się ująć w jednym kadrze

Dzień przepiękny jest tak ciepło i przyjemnie, że trudno się nacieszyć. Zal gdziekolwiek się ruszyć, więc po kwiaty wyskoczę pewnie jutro, będzie mniejszy ruch i bez problemów z parkowaniem.

Mam jeszcze sporo sprzątania, rozkładania ściółki, muszę coś przesadzić i dosadzić, sporo host wymaga przesadzenia do większych doniczek. Niestety paprocie z zakupów jesiennych nie żyją, tylko jedna dała radę /Dryopteris buschiana/. Uwzięłam się na walkę z obrzydliwą ostępką lilianką, już podlałam lilie mospilanem i obserwuję okiem wyjątkowo czujnym; masakra z zeszłego roku mnie mocno wkurzyła.

Pikutku, cała przyjemność po mojej stronie Ciemiernik okropnie jest cudny , martwi mnie, czy poradzi sobie w mojej kwaśnej ziemi. Oczywiście podsypię mu dolomitu, ale czy to wystarczy?
Dziękuję za zdjęcia moich kochanych sosen Pozdrowienia dla A., drapanko dla Wikusia, dzielne psisko.

Siberko, chyba nie określasz w ten sposób Robinka? On się z wiekiem utemperuje i przyjmie barwy bliższe mojej duszy; na wiosnę lubi poszaleć, kto nie lubi

Ciemierniki cuchnące od Pikutka


Mata Hari


Queen of the Seas, sponiewierana przez Zuzię


Pańciu, Pańciu, ktoś wykopał dziurę

Dzielne pieski, jak pilnują!
Mata Hari wcale nie tak sponiewierana, wierzchołek wzrostu OK, ze tam jakiś jeden listek...
Haniu, u mnie tez cudnie, nareszcie, czym się napawam - bo ogrodnicy maja zamiast przymrozków przynieść znowu ulewy. a ja twojego entuzjazmu dla deszczu nie podzielam- pomijam moje samopoczucie, wyobraź sobie te ulewy na placu budowy, jaki mam zamiast wejścia do domu + dwa włażące i wyłażące burki
Mimo to pozdrawiam optymistyczne - nie sposób sie smucić w taki dzień

Aniu przydeptana jest Queen of the Seas, zgubiła pion i to wstyd dla tak arystokratycznej istoty Muszę sprawdzić prognozę, nic nie wiem o ulewach, ale z takim wyprzedzeniem, nie bardzo wierzę w trafność wróżb meteo.
W tej dziurze chyba coś posadzę Możliwe, że psiska dają do zrozumienia, że kompozycyjnie ten fragment to porażka

Nawet psy Ci pomagają a ja to muszę sama kopać że się wrócę do Helsinek .Żeby nie było dostaje jeść i pić ,a teraz za karę idzie na dietę .Jak nie zacznie kwitnąć to wyląduje w krzakach na końcu ogrodu .Tak mu powiedziałam :devil1:Może taka zapowiedź do niego trafi

Witam słonecznie i zaraz jadę po roślinki do skrzynek
Nie wiem, czy to moje strachy, ale chyba widziałam ślady żerowania opuchlaków na młodych liściach trzmieliny W czwartek przyjedzie Larvanem i zabawa się zaczyna od początku. Cena Nawet dżwiganie konewek z preparatem jakoś przetrwam, ale koszt dobija.
Po zeszłorocznej katastrofie z ostępką lilianką, lilie na razie w porządku, podlałam Mospilanem i czekam, co będzie dalej. Na razie rosną ładnie, może już niczego nie wyżre, paskuda taka.

Ewcia, o tak, psy mi bardzo pomagają wczoraj Zuzia połamała floksa, wskoczyła za płotek, bo trzy wiórki i dwa gołębie to było za dużo i pies tego nie mógł tolerować. Helsinki niech rosną na zdrowie

Wszystkim życzę dobrego dnia i pysznego ogrodowania

Haneczko, ja także wielokrotnie się zastanawiam, kto steruje tą ceną Larvanem.
Przecież to zbrodnia jest normalnie i wykorzystywanie ogrodniczej braci.

Sosenki Twoje przecudnie przez Pikutka ukazane... przy dzisiejszym obłoczkowym niebie, tylko się w górę patrzeć
Psiejstwa jednak pilnują, żeby Pani i ich dokazywania podziwiała

Haniu, co będzie w skrzynkach? Biało-czerwono, czy jakoś inaczej?
Ja muszę dziś wsadzić fuksje od północy w wiszącej donicy...

Miłej niedzieli! Pogoda śliczna, ptaki śpiewają, żyć nie umierać...

O jakie fajne spotkanie ogrodnicze pod sosnami

Miłych zakupów kwiatowych życzę

Haniu u mnie też na trzmielinie pojawiły się charakterystyczne uszkodzenia , a jeszcze dwa dni temu zachwycałam się nowymi odrostami .

Witam w poniedziałek, słoneczko się bawi w chowanego, a na popołudnie znowu zapowiedż burzy i deszczu. Deszczu Tak, jak wczoraj: huczało, buczało, pokropiło, potem lunęło na chwilę i tyle wody widzieli Śmiech na sali, moi państwo, znowu chyba czeka nas podlewanie, jako główne zajęcie w ogrodzie. I jeszcze latanie z donicami pod okapy i do kompletnego cienia. Gdzieś tam jeszcze mam nadzieję, że będzie normalnie ....

Krzysiu, może człowieka trafić ciężki szlag. I przez takie paskudy tyle kłopotu i wydatków. Boję się o rodki i azalie. Chyba wyrzucę wszystkie żurawki

Dorota, zakupy były udane, uwielbiam się pławić w sadzonkach Wizyta Pikutka była totalną niespodzianką, ale jakże miłą.

Agusia, sosny najładniejsze W skrzynkach tradycyjnie pelargonie i begonie Dragon

Apple Blossom



Begonia Dragon Wing Red


Pelargonia ma w sobie coś fioletowego, tak mi się wydawało w sklepie ....zobaczymy

Widzę, że moje oczy zatrzymywały się zwykle na zakątkach przedstawionych już przez Hanię pozwolę sobie jeszcze pokazać te śliczne bursztynowe oczy





a oczęta brązowe były zbyt ruchliwe i nie dały się złapać w kadr