Majko, do swoich roślin nie muszę się przedzierać przez busz, którego zazdroszczę
, wszędzie mam blisko i niedużo, więc łatwiej zauważyć. Mam nadzieję, że wrócą do zdrowia
. To cykanie wieczorne jest przyjemne
.
Marta, nie wiem co gra, a co żre
, co roku jednak, w pełni lata, kiedy zaczynają się koncerty, coś mi podjada rośliny
.
Leszku, do tej pory tylko trochę ślimaki uszkodziły mi języczkę pomarańczową no i mszyce atakowały, a teraz mam wiele ażurowych liści
.
Mirko, nie pamiętam ile bulwek begonii było w kapersie, jeśli jedna to jeszcze długo nie zakwitnie. Wsadziłam 4 do dużej donicy, a pozostałe miały iść do skrzynki i zapomniałam o nich
. Przypomniałam kiedy koty wywaliły koszyk z bulwkami, te z donicy lada moment zakwitną. Jedna siedzi samotnie w doniczce i jest to na pewno dwukolorowa, bulwa była większa od pozostałych, niestety z tego drugiego, spóźnionego sadzenia
. Dziś w nocy coś mi zjadło prawie połowę dużego liścia begonii i uszkodziło pęd
tuż pod progiem
. Mówisz, że skorki
moje śliczne rude koleusy podziurawione i siewki heliotropu, który po 4 miesiącach zdecydował się rosnąć
. Hostę od Siberii i liście fiołków prosionki dziurawią, tego jestem pewna.
Haniu, u mnie jedna azalia ma nadgryzione listki, to w ostatnich dniach się stało, prysnę ją Mospilanem przy okazji, niecierpki znowu mszyca zaatakowała.
Burza i do mnie dotarła, to chyba pierwsza w tym roku, poprzednio grzmoty było słychać, ale nas omijały i nie było takiej ulewy. W suchy trawnik nie wsiąkała woda, bajoro się zrobiło, ale już cisza, jeszcze tylko beczka się napełnia resztkami wody z dachu.
Ewo, tegoroczna zima była przyjazna szkodnikom, trzeba wyciągnąć ciężką artylerię
, co nie jest obojętne dla naszych ogrodów
.
Kwitnie mi jeszcze żółty orlik z A. z ostrogą, jego pąki wyglądają jak istoty pozaziemskie
i ostatnie kwiaty wiesiołka.