Pogoda przyczyniła się do kolejnego doła ogrodowego, wczoraj postanowiłam zostawić rośliny same sobie jeśli i tym razem deszcz mnie ominie, ale najpierw podlałam je po raz ostatni, a kilka godzin później przyszła burza. Co prawda ominęły nas jej najbardziej uciążliwe elementy, grzmiało i błyskało gdzieś dalej, deszcz natomiast był dość gwałtowny i krótkotrwały. Ogród podlało, a teraz utrwala i to lubię najbardziej, niewielki docierający w każdy zakamarek ogrodu deszcz
. Zmieniłam postanowienie
dół zasypany
.
Jaguś, nie zastanawiałam się dotąd, kto jest kto, ale wiem, że w pełni lata zaczynają się koncerty i wtedy pojawiają się duże dziury w liściach, u mnie to raczej pasikoniki zielone, spotykam je często, w domu też, właśnie mam jednego w sypialni. Czasami zdarzają się też giganty, mają ok 5 cm, szarańcza ?
Dalu, muszę sobie przyswoić instrukcję obsługi azali i rh, te drugie kiedyś miałam, ale nie przykładałam się za bardzo do ich pielęgnacji i dlatego to już czas przeszły
.
Haniu, moje orliki nie są intensywnie żółte, takie jak na zdjęciach, w pełnym słońcu jakby jaśniejsze nawet, ale mnie cieszą. Z 'Magdy' ogólnie słabowite i kilka pomylonych, moje tegoroczne zakupu od nich w większości słabe kondycyjnie, a kilka wrzosów padło zanim trafiło na wrzosowisko
z Bergenii były lepsze, choć też maluszki.
Chcę zebrać nasiona orlików, białe i niebiesko białe już w pojemnikach, obawiam się tylko czy wykiełkują, już jedną letnią, dużą porażkę siewną zaliczyłam
.
Gosiu, mam nadzieję, że to nie opuchlaki, zdarzyło mi się znaleźć larwy, ale pojedyncze, w ubiegłym roku w doniczkach z narcyzami z marketu. Trzmielinę też coś podgryza, jakby opuchlaki, pryskam Mospilanem przy okazji walki z mszycami.
Chelat żelaza jest u nas niedostępny, oblecieliśmy kilka sklepów ogrodniczych, sprzedawcy nie wiedzą o czym mówię, zamówiłam tam gdzie wszystko można kupić, a jeśli nie można to znaczy, że nie istnieje
.
Renato , prysnęłam fiołki resztką Topsinu po oprysku azalii, nie tyle zależy mi na zdrowych fiołkach, raczej żeby nie przeniosło się na inne rośliny.
Brudne łapska mam i ja, w ogrodzie zawsze się czegoś dotknie bez rękawic
.
Ewo, wyobrażam sobie olszynkę z plamami żonkili, a raczej nie chcę wyobrażać, wolę to zobaczyć
.
Z zakupu cebulowych rezygnuję w tym sezonie, no może trochę kolorowych krokusów. Nie mogę się zdecydować co do ostatecznego zagospodarowania ogrodu, część tuż pod domem poczeka jeszcze sezon
.
Zakwitły moje lilie azjatyckie z A. gdybym nie widziałam Waszych ślicznotek na forum pewnie bardziej by mi się podobały
, ale to miał być tester. Jeśli przeżyją to powiększam stan posiadania, na razie o kilka cebul. Lilie posadziłam w donicach, kolejne też pójdą do pojemników, a potem zobaczymy...
Orange, taka nieskazitelna
Yellow to choć piegi ma
.
Plany nasadzeń ciągle mi się zmieniają, to chyba dobrze, będę miała co robić, bo jak baba nie ma co robić to durne myśli jej do głowy przychodzą- mawiał mój mąż
.
Nie zdążymy z elewacją, za późno skończymy to co musimy zrobić przed jej wykonaniem, a firma ma dość napięte terminy i to my musimy się do nich dopasować, ale źle nie jest. Zaklepiemy termin na wiosnę/lato 2016.
Nie będę mogła kupić i posadzić rh pod domem i też dobrze, jeśli myśli się rozsądnie
, zobaczę jak mi pójdzie z tym co mam. Lepiej zrezygnować przy kilku krzewach niż kilkunastu
. Poza tym widać już będzie jak rozrosną się tegoroczne zakupy, co da radę, co wypadnie, na razie dżungli nie ma.
W maju, przed deszczami, zdjęłam z podpory i przesadziłam rozrośnięty już bluszcz, zajął prawie 2/3 miejsca pod świerkami, ukorzenił się, teraz ma się zagęszczać, pomogłam mu trochę we wspinaczce po świerkach.
Rzut oka z obu stron drzewa.
Za drugim świerkiem siedzą w donicach dwie starsze hosty i jedna malutka, a dalej rozstaje ścieżek, w lewo będzie przechodzić przed domem tuż przy tujach, obok planowanych rh .
Widok z rozstaja w przeciwną stronę, wzdłuż głównej arterii
, po prawej stronie, chcę posadzić floksy szydlaste, tak aby ich poduchy schodziły aż na ścieżkę.
Wokół świerków i pomiędzy nimi marzą mi się duże hosty, a w kierunku ścieżek niższe + rośliny zadarniające, w tej chwili są tam, oprócz bluszczu, malutkie kępki kilku odmian barwinka, dąbrówki i trzmieliny.
Wróciłam też do pomysłu sprzed roku, na hostowisku, pod mniejszymi tujami, posadzić kilka niedużych iglaków - zdjęcie pierwsze, górny prawy róg, czegoś mi tam brakuje. Wypatrzyłam fajną formę sosny bośniackiej 'Compact Gem', mam tam już małego cyprysika japońskiego 'Filicoides' i uratowanego przed śmietnikiem świerka białego oraz pełzające : jodłę koreańską i świerka.
Marzy mi się też bez czarny czarny
- Black Lace albo Eva, sosna płożąca i może coś na patyku dla urozmaicenia krajobrazu.
To chyba będą moje plany na jesień i wiosnę, aktualizowane w miarę potrzeb i konieczności
.