Kurier dojechał w końcu do mnie z nową klawiaturą, synek ją wymienił i mogę normalnie pisać, w ostatnich dniach korzystałam z klawiatury ekranowej, albo za pomocą kopiuj- wklej wstawiałam e, g i h, trochę to uciążliwe było
.
Powiedzmy, że i u mnie popadało, ale nie podlało
dziś wieczorem jednak odpuściłam konewkowanie. Rano na termometrze było prawie 30
oC, w ciągu dnia temperatura powoli spadała, choć wiał wysuszający wiatr, a tuż przed deszczem chyba jakaś
trąbka powietrzna przeszła. Trwało to może pół minuty, naniosło stosy śmieci, sypnęło piaskiem po oczach, połamało trochę gałęzi, zastanawiałam się co przytrzymać żeby nie odfrunęło, a tu nagle ucichło i wyszło słońce, kolejna chmura nas ominęła
.
Aniu, hosty kocham od zawsze, żurawki dopiero od roku
ale dobrze przezimowały, ładnie przyrastają, jak na moje warunki ogrodowe, więc na razie jestem nimi zachwycona
.
Olu, mój ogród bardziej przyjazny hostom niż różom
więc nie mam wyjścia, tym bardziej, że jednak hosty są bliższe memu sercu
. Różami zachwycam się m.in. w Twoim ogrodzie
.
Ewo , ze ślimakami sobie poradziłam, nie powiem Ci jak
, ale jeden olbrzymi winniczek mocno poszatkował mi języczkę pomarańczową, bawił się ze mną w ciuciubabkę ponad miesiąc zanim go wytropiłam. Języczka już ma się dobrze
.
Haniu , też czekam na hosty od Marty, może już w przyszły tygodniu przybędą
, tyle jeszcze mi ich brakuje
ale muszę dozować przyjemność kupowania
.
W ostatnich dniach planowałam raczej czego mogłabym się pozbyć z ogrodu, tak mnie ta susza dołuje
. Chyba zacznę sadzić rośliny stepowe
.
Ewo, przyjemnie było planować zimą, ach jak się chciało wtedy kolorów lata, słońca... a teraz tylko podlewam i podlewam, nawet nie mam czasu pozachwycać się kwiatami, chyba, że na zdjęciach
.
W tym roku mam kilka innych liliowców, poza moim reanimowanym rudzielcem.
Winyah Double Purple
Wineberry Candy
Piękny, duży, cytrynkowy kwiat, od Hani
Tego trudno nie zauważyć, zwraca uwagę kolorem i wielkością
oraz mniejszy, ale w cudnym, delikatnym, mandarynkowym kolorze - oba od Mirki
I ostatni z kwitnących - z wymiany sąsiedzkiej, dziś widziałam je w kilku okolicznych ogrodach, szybko się rozprzestrzeniają
.
Hanine Stella de Oro i Mauna Loa, nie zakwitną w tym sezonie, ale mają się dobrze, a drobne liście Stelli pięknie komponują się z innymi roślinami. Zdecydowanie wolę liliowce o bardziej jednolitym umaszczeniu, nawet żarówiastym. Wypatrzyłam kilka interesujących ( wg. moich kryteriów
) tylko gdzie je posadzić
.
Edit.
Gosiu, remont na dobre się jeszcze nie zaczął z powodu synka harcerza kwatermistrza
który musiał zawieźć szczepowy sprzęt na obóz w okolice Chojnic, a najpierw ten sprzęt naprawić, zapakować, część dokupić, oznakować. Prawie dwa tygodnie druhowie kręcili mi się po podwórku, bo u nas wygodniej im było niż w schronie/harcówce. W efekcie nadal jestem na dole i nie można ruszyć z demolką.
Jechał dostawczym Sprinterem, pierwszy raz w tak długą trasę dużym autem, miałam wyjątkowo stresujący wtorek, dziś wrócił pociągiem, więc od jutra zabieramy się do pracy. Będzie jeszcze jedna przerwa, bo musi ten samochód z zawartością sprowadzić z powrotem.
Języcznik w cieniu, na murku ma podobno warunki bardziej zbliżone do naturalnych, tak twierdzi Ewa. Nie wiem czy mój rósłby w innym miejscu, kupiłam go jesienią, przezimował i zanim ruszył z wegetacją przeniosłam między kamienie, chyba mu się podoba, ale zobaczymy jak przezimuje tym razem.