Wybaczcie proszę niestosowne zachowanie, ale tegoroczne lato
i nasze domowe sprawy ( w sumie pozytywne tylko wyczerpujące) pozbawiły mnie sił zupełnie
. Zaglądam do Waszych ogrodów, żeby naładować akumulatorki, wszędzie tak pięknie, mimo suszy
.
Marto,
Romo,
Vero,
Agnieszko,
Aniu/Adasiowa,
Doroto,
Ewo/Nowinko,
Aniu/Anabuko,
Lucynko,
Dalu,
Ewo/Jolifleur,
Gosiu,
Moniko dzięki za odwiedziny.
Przepraszam, odpowiem zbiorowo
.
Chusty powędrowały do szafy z dwóch powodów:
- ich złego stanu technicznego, podejrzewam, że pochodzą jeszcze sprzed II wojny, bo odkąd pamiętam zawsze były
;
- i chyba to co najważniejsze, nie znoszę dotyku wełny.
Mój stary pokój, na dole, już nie istnieje, zerwane wszystko ze ścian oraz podłoga. W nowym mam totalny bałagan, bo półek do garderoby nadal nie dostarczono
, jutro jest ostateczny termin
.
Stary salon, służący od dwóch lat za salon meblowy ( raczej skład mebli używanych) i magazyn, częściowo też opróżniliśmy. Idzie nam to wolno, upały nie pomagają, ale od następnego tygodnia będę miała trochę wolnego, to powoli uporządkuję górę, a na resztę mamy czas do października. Zrobimy co sami damy radę, a potem mogą wkroczyć fachowcy. Elewacja poczeka do wiosny, tylko terminy już muszę zabukować, bo polecana firma ma sporo klientów. Jest też problem z zakładem energetycznym, skrzynka z przyłączem wisi na ścianie domu i aby ją zdjęto na czas tynkowania, w przyszłym roku, już teraz trzeba składać podanie
. Muszę to pozgrywać w najbliższych dniach.
MaGorzatko cieszę się, że zajrzałaś do mnie i dziękuję za miłe słowa. Twój ogród jest bardzo w moim guście, a już zwłaszcza Twoje rękoczyny
. Mam słabość do staroci, nawet kiedy nie znajduję im zastosowania praktycznego, nie potrafię z nimi się rozstać, zwłaszcza jeśli są związane z historią naszych najbliższych
.
A ogród ma się całkiem dobrze w przeciwieństwie do ogrodniczki
.
Straty to prawdopodobnie jedna tuja, która już od kilku lat przysychała, możliwe, że stary jałowiec przy furtce też będzie do wycięcia, tego mi trochę żal, nic tam już nie urośnie, obok jest brzoza i szpaler dużych tuj, no i przypalona największa hosta S&S, ale ona odrośnie wiosną. Chyba będzie przesadzana, cienia po wyciętej śliwie szybko jej nie zapewnię, a prawdopodobnie dodatkowo szkodzi jej sąsiedztwo podkładu kolejowego, druga w donicy, ma też sporo słońca, a wygląda ok.
Zakwitł bialuśki floks, White Admiral, plamy na liściach to oczywiście mączniak załapany od starego różowego, ale też i ślady po Topsinie.
Nie mogłam wcześniej zareagować, bo tuż obok dojrzewały moje ulubione porzeczki.
Zapchajdziurą w tym roku jest smagliczka, w zasadzie funkcję tę dzierży od zawsze, dlatego od zawsze ją mam
.
Od maja, nieprzerwanie kwitnie kokorycz bladożółta.
Wszelkie bzyki zwabia rozchodnik od Ani
.
Aby nie było nudno, jeżówka najzwyklejsza, kupiona na próbę w B.
W moim ogrodzie dominuje zieleń, kwitnień mam mało, co prawda cały sezon, gdzieś coś się pojawia, ale albo ziemi czegoś brakuje, albo ja popełniłam błąd przy nawożeniu. Raczej czegoś nie podsypałam, bo poza pokrzywówką i garstką azofoski wiosną nie dokarmiałam. Kany porosły mi ogromne, ale nie kwitną, choć z tego powodu nie rozpaczam, dostałam je od sąsiadki, nie jest to moja ulubiona odmiana, za to ich liście uwielbiam. Jak widać nie tylko ja, jakiś robal pedant, inżynier....?
Mam pytanie, czy rh i azalie mogą zakwitnąć ponownie, na stożkach pąków Marcela widzę fiolet, a na azalii Toucan biel, choć azalkowe pąki są nieduże ? Czy jeśli teraz zakwitną to do wiosny zawiążą pąki jeszcze raz ?