Haniu, widziałam Brzozową Górkę i całą działeczkę Eli, pięknie tam musi być w pełni sezonu hostowego, niestety kilka dni przed moją wizytą przymrozki zwarzyły hosty, ale i tak widok przepiękny
( dla lubiących hosty) .
Remont zawieszony do wiosny, chłopcy odzyskali werwę, ja wręcz przeciwnie, nie dało się jednak ciągnąć tego dalej, przeszkody się piętrzyły, mam nadzieję, że to będzie ostatnia wiosna w tym bałaganie, bo dłużej nie wytrzymam
.
Ewo , moje pierwsze ubiegłoroczne jesienne sadzonki też nieźle sobie poradziły, ale w tym roku nie mam sił na ukorzenianie, chcę zakończyć sezon ogrodowy i... zacząć marzyć o nowym
.
Witaj
Izulo , hosty i żurawki są na liście chciejstw na kolejne lata, mój ogród przechodzi rewolucję, będą nowe miejsca, najpierw jednak musimy uporać się z domem.
Będę zaglądać do Ciebie, chyba już koniec z podlewaniem, wieczory będą długie, to dobry czas na odwiedzanie ogrodów oazowiczów i marzenia o wiośnie
.
Zmarzły wszystkie jednoroczne, niektóre hosty, orzech włoski wygląda okropnie, sypie liśćmi i maziastymi łupinami, wiatr rozwiewał to po całym ogrodzie. Codziennie rano grabiłam, Maciek pakował liście na przyczepkę, a po południu znowu mieliśmy je wszędzie, ale jest już spokojniej.
Sobota była przepiękna, idealna do prac w ogrodzie, temperatura w sam raz, cichutko, bez wiatru. Wykopałam kanny i resztki begonii, wygrabiłam trawniki, usypałam stos sosnowych igieł do przekompostowania. Trafił mi się gołębi nawóz więc przekopałam z nim grządki warzywnika, kilka worków złożyłam w pryzmę i przysypałam ziemią, a kilka, już wcześniej, wsypałam do kompostownika w trakcie jego przewracania.
Nie zdążyłam posadzić szafirków i zadołować kilku donic z lawendą. Przede mną grabienie liści klonów, w tym roku nie sprzątnę ich dokładnie, nie mam dostępu pod tuje, chłopcy złożyli tam piasek do betonu, będę mi całą zimę fruwać po ogrodzie
.
Wczoraj wieczorem zaczęło padać i stan ten nadal trwa
, może świerki i tuje przetrwają, w tej chwili mają dużo żółtych igieł, sosny też nie wyglądają najlepiej
.
Celtic Dancer żółta, a Enduring Beacon jakby zieleńsza
w pierwszych kroplach wczorajszego deszczyku.
Październikowe żurawki Green Spice ( Venus wygląda identycznie) i Rio.
A to moja największa, roczna Storm Spice, pięknie kwitła całe lato.
Nie zmarzły marcinki i chryzantema od Leszka, na pięciu łodyżkach mnóstwo pąków i kwiatów.