Ewo/jolifleur, w domu mam kilka bluszczy domowych, a w ogrodzie mają być ogrodowe, jeśli nie dadzą rady to znaczy, ze u mnie klimat im nie odpowiada i zrobią miejsce innym roślinom. Trochę je okryję, ale bez przesady.
Aniu, pada i u nas, ale ziemia nienasycona, ciągle sucha, grzebnęłam w piątek, wilgotno może z 10 cm ze ściółką włącznie.
Berberysy prawie gołe, bluszcze trochę okryję, kiedy mrozy zapowiedzą, zobaczymy czy przeżyją.
Aniu, każdy z nas ma jakieś słabości, mnie ciągnie do ostrych narzędzi : igły, nożyce, nożyki, szydełka...
.
Ewo/Nowinko, lenistwo dotarło na wschód, w ostatnich dniach trudno mi się podnieść z kanapy, chyba organizm odreagowuje letni stan gotowości
. Przy czym moje ręce cierpią chyba na ADHD, bo kiedy reszta odpoczywa one ciągle coś dłubią, nawet na leżąco potrafię
.
Do mnie niestety wiatr nawiewa liście, miasto nie uprzątnęło liści z trawników i chodnika, gromadzą się pod moim płotem, tych jednak nie sprzątam, choć jeśli pogoda pozwoli pewnie nie wytrzymam i wygrabię, bo już patrzeć nie mogę. U siebie grabię i zamiatam co kilka dni, a ciągle mam nieporządek na podjeździe, schodach i chodniku z drugiej strony. Tak pewnie będzie dopóki nie spadnie śnieg, jeśli w ogóle spadnie
.
Sypią się też modrzewiowe i świerkowe igły, wszędzie ich pełno.
Haniu , w tym roku nie sprzątnęłam wszystkich liści, wiosną się okaże czy to dobry pomysł. Naczytałam się o korzyściach z ich pozostawiania na rabatach, ale denerwują mnie te rozwiewane przez wiatr, zalegające pod tujami nie są przemoczone więc fruwają po całym ogrodzie, najwięcej gromadzi się na schodach i pod bramką. Część wywieźliśmy na drugą działkę, część zgrabiłam na stertę, tam gdzie gromadziłam koszoną trawę, niech się razem rozkładają, wiśniowe i brzozowe dorzucę do kompostu, a z części klonowych usypałam pagórek wokół świerku i donic z hostami, przysypię je ziemia ze skrzynek. Może w ten sposób uda mi się uzyskać małe wzniesienie na środku rabaty hostowej.
Haniu, jeszcze nie czekam na nowe kły, niektóre hosty dopiero zasnęły, ale już zaczęłam przeglądać olbrzymki
czyżby już się budziła dusza ogrodnika
.
Moje nabytki bluszczowe jeszcze małe, zrobiłam jednak odkłady ziemne, jak tylko się ukorzenią będziemy się dzielić.
W tym roku mam bardzo dużo siewek bluszczu pospolitego, nie udało mi się wszystkich wypielić, a teraz rosną błyskawicznie, więc gdyby ktoś miał ochotę to już wiecie do kogo pukać
.
U nas pada prawie codziennie, co mnie cieszy, bo w studni nadal całkowity brak wody, a i ogród potrzebuje, sporo świerkowych gałązek przyschniętych. Nie wyrobiłam się ze wszystkimi pracami porządkowymi, śmiecą niesprzątnięte liści, stoją jeszcze niewysypane skrzynki z ziemią, bo miałam nią przykryć liście niemieszczące się w kompostowniku, mam bałagan pod wiatą. Synowie wywieźli na wysypisko parę przyczep rzeczy zbieranych latami, co to może się kiedyś przydadzą. Zostało jeszcze trochę różności do przejrzenia.
Muszę jeszcze przygotować kilka gałązek do ewentualnego przykrycia roślin w razie mrozu i z tym trzeba chyba się uwinąć w tygodniu.
Wypatrzyłam sporo rozwijających się pąków ciemiernika, w ubiegłym roku też tak było, ale spadł śnieg i po kwitnieniu, wygląda, że w tym roku też tak będzie
.
Październikowe przymrozki załatwiły mi chyba winnika zmiennego
, latem dostałam siewkę od Ankhi, tak się cieszyłam.