Wiesiu, zmartwiłaś mnie, biedaku... przeczuwałam, że coś jest nie tak - niewiele się odzywałaś, jeśli w ogóle.
U mnie w miarę dobrze, ale to paskudne napięcie, które odczuwam, może trochę namieszać głowowo.
Ściskam delikatnie!
Gorzato, high society i jet set w jednym
Chciałabym zobaczyć ten bal!
Podminowanie u mnie zbiega się z pewną huśtawką, więc trochę ma usprawiedliwienie. Nie mniej jednak, strasznie jest to upierdliwe, nawet dla podminowanego
Śnieg się topi, mgliście, do domu daleko... głowa niby w porządku, ale kto wie, co przyniesie dzień.
Jeśli coś Cię zaczyna ćmić, to może rozważ ponowną tabletkę? Wtedy jest szansa, że zdusisz w zarodku...
Lepszego również
Dorcia, miałam na myśli taki ruch wiesz, w interesie - w sensie brak nudy
Ale powiem Ci, że Cię rozumiem, bo ja także bardzo lubię okolicę w której mieszkamy. Trochę brakuje mi serdecznych kontaktów z okolicznymi sąsiadami - to jednak są wyjątki, reszta pozamykana w swoich światach. A ja chętnie pogadałabym z jakąś babcią o uprawie warzyw, pojadła ciepły agrest na ławeczce, wypiła herbatę - no wiesz, takie wiejskie, zwykłe życie.
Wtorek to zdecydowanie początek środy, która stykając się z czwartkiem, ociera się o piątek
Dobrego!
Lucynko, bieguny zdecydowanie się pokiełbasiły! Dość wspomnieć, że u mnie śnieżyło, a u Ewy-majowej było wiosennie.
Zmiany w klimacie, jak nic.
Ja bym sobie życzyła cudownego lata: ciepłego w dzień, mokrego nocą. O!
Ile masz wzrostu?
Moniko, cywilizowana wieś to tylko namiastka życia na prawdziwej wsi - przecież tak naprawdę codziennie gonimy do miasta na wiele godzin, a u siebie spędzamy relatywnie niewiele czasu... póki co, po cichu sobie o nim (o tym życiu gdzieś z dala) marzę - a nóż widelec kiedyś się spełni? Trzyma mnie tu tylko konieczność zarabkowania... nie znoszę tego.
Boisz się ciemności? Są teraz alarmy, więc myślę, że nie ma czego się bać
W razie czego, dobrze pod łóżkiem trzymać cos ciężkiego
Odwilż jak nic idzie, ale po niej mają powrócić mrozy - na szczęście tylko w nocy
Miłego wszystkim!