Dzień dobry wieczór!
Miałam dziś w planach wykonanie całego mnóstwa ogrodowej pracy... zaczęłam obiecująco, dwiema wizytami w ogrodzie, jeszcze w szlafroczku
Porozmawiałam sama ze sobą, zaplanowałam, wróciłam do domu i kiedy dom wstał, okazało się, że dzień spędziłam na wycieczce
, z przystankiem w drodze powrotnej we Flora Point i pyszną obiado-kolacją w ulubionej knajpie u nas na wsi.
Wzbogaciliśmy się o cudnego maleńkiego bonsai z klona palmowego (Boże, co się z tym robi!?), pęk ulubionych biało-zielonych tulipanów, nakolanniki ogrodnika, mchowo-wiklinowe kule do wiosennych dekoracji, dwa piękne zewnętrzne lampiony i świece do nich, budkę lęgową i domek dla owadów
Jestem prze-prze-szczęśliwa
Prace w ogrodzie przełożyłam na jutro i w sumie uznałam, że czasem dobrze jest odpocząć! Ten stan jest mi praktycznie nieznany
Pogoda dziś bardzo dopisała, było słonecznie, cicho i dość ciepło: 13 stopni.
Jutro ma być podobnie i godzinę dłużej można spędzić w ogrodzie!
Dorotka, to nie do końca tak, ale przyjmijmy, że jest postęp
Magda, to co dziś rano zobaczyłam w ogrodzie, totalnie mnie zachwyciło - cóż za misterna robota, prawda?
Źdźbła ostnicy są bardzo miękkie i malują piękne obrazy... to chyba moja ulubiona, z traw delikatnych.
Sara uwielbia kąpiele w turzycach!
Moni, miło Cię znowu widzieć! Dziękuję
Moniko, zabawne określenie na 'p'
Wiesz, że nie jestem pewna, że to jest och robota... takie firanki były zawieszone na kazdej roślinie i były mikroskopijne...
To mgła z rosą wymalowały te koronki!
Iwonko, to ja dziękuję, że mogłam te koraliki sfotografować i Wam je pokazać... zjawisko było dość ulotne...
Ptaki dokazują fantastycznie... jutro wieszamy budkę lęgową
Krzysiu, ja też mam podobne wrażenia! To cudowna ogrodowa biżuteria
Gosiu, Twój nowy trawnik jest zbyt młody na wertykulację... wygrab, nawieź, koś i podlewaj - w zupełności wystarczy!
Moniko - jeszcze raz - Sarcia wygłaskana, dzięki
Co do nawozów, to nie zdecydowałam się na Osmocote... Zaważyła czysta ekonomia - w naszym przypadku koszt byłby bliski tysiąca złotych. Niestety w tym roku nie daliśmy rady i wybrałam inną markę, może nie aż tak reklamowaną, ale bardzo dobrze znaną i cenioną. Wybrałam nawozy do trawnika z mchem i zachwaszczonego, do iglaków, do ogrodu-uniwersalny, do różaneczników, hortensji i róż. Stosuję formuły celowane, taką mam zasadę.
Czy słuszną, nie wiem. Jest wielu ogrodników stosujących czy to nawozy mineralne czy organiczne - jeden, do całości. Ja, jeśli mam wybór, dobieram.
Inuś, cieszę się, że się zdecydowaliście. Myślę, że Wasz trawnik się Wam odwdzięczy za tę żmudną pracę.
Co do Twoich pytań o terminy, to ja stosuję kalendarz termiczny, a nie książkowy. Dla przykładu: jesli w tym roku ziemia w drugiej połowie marca przeschła, to oznacza, że przy sprzyjającej pogodzie w kwietniu trawniki będą już zielone. Błędem więc byłoby czekać np. do końca kwietnia z wykonaniem wertykulacji, gdy swieże przyrosty murawy ruszyły z impetem. Niszczylibyśmy to, co nowe, tegoroczne.
Reasumując, w mojej opinii wczesna wiosna, po obeschnięciu ziemi, jest najwłaściwszą porą na wykonanie wertykulacji. W 2013 robiliśmy ją 10 kwietnia, w tym roku można ją było zrobić niemal miesiąc wczesniej...
Majutek, wychodzi na to, że zwierzęta uwielbiają miękkie, poduszkowe kepy traw ozdobnych
Jaka dziś aura u Ciebie?
Ufff, napisałam się... kilka zdjęć na okrasę: