Dzień dobry wszystkim
Jak się dziś czujecie?
Ja okropnie - wprost przelewam się przez ręce.
Zero energii, ochoty na cokolwiek.
Zdaje się, że nie muszę dziś gotować, więc mam w planach rozpalenie w kominku i zalegnięcie pod kocem przy ściszonych odgłosach ze świata... Prace ogrodowe nie wchodzą w grę - mimo, że nic nie pada, to jest zimno i potwornie wietrznie. Chłód jest bardzo dotkliwy w odbiorze...
Mimo pogody, życzę Wam dobrego popołudnia!
Kasik, mnie też się podoba taka odsłona mchu... jakbyśmy byli w lesie z perspektywy kilku centymetrów nad ziemią.
Ciekawy jest świat w takiej skali!
Wiosna rzeczywiście dziwna: najpierw 19 stopni w marcu, a potem zimnica nie do zniesienia...
Mam nadzieję, że przyszły tydzień będzie znacznie przyjemniejszy...
Miłego!
Moniko, widzę, że w planach potomstwo - trzymam kciuki!
Chociaż wiedząc, jak szybko rosną modrzewie, to nie jestem przekonana, że te wysokości zobaczą już dzieci
Udanego wtorku!
Haneczko, popatrzyłam na sasankę w kontekście uśmiechniętego, rozczochranego, w dodatku fioletowego psa i muszę powiedzieć, że bez zbytniego uruchamiania wyobraźni, też go zobaczyłam
Pogoda okropna, więc ogród zamknięty...
Majutek, wieje masakrycznie i póki co, nigdzie nie zamierzam wychodzić, ani tym bardziej ogrodować.
Jestem obrażona na taką dynamiczną, nieprzyjemną aurę. Rozbudziła nadzieję, a potem obuchem w łeb dała.
Święta u nas kameralne i nie zamierzam się spinać z jedzeniem... zawsze narobię za dużo, a potem nie ma siły człowiek tego wszystkiego skonsumować...
No to pięknie - macie wolną chatę z M.!
Moni, święta spędzacie domowo czy wyjazdowo?
Ja żadnych frykasów nie przygotowuję, ot, o co wymieniłam wyżej... i tak sporo, jak na dwa dni świętowania.
Najbardziej mi zależy na poprawie pogody, bo mam ogrodowe plany, dość intensywne.
Jasne, że i tak je muszę zrealizować, ale taka praca w zimnie nie przynosi aż takiej przyjemności...
Zdjęcia odpuściłaś? No nie wierzę