Aniu..u nas i parno..i słonecznie..i chwilami deszczowo- wszystkiego po trochu
Różyczka jedna..tak dla zasady, ale ogólnie za różami nie przepadam.. Na razie prym wiodą krzewuszki, a już niedługo zaczną liliowce i lilie
Ściskam!
Haniu- jaskółki albo nie dokończyły jeszcze budowania..albo robią remont- wczoraj widziałam jedną z błotkiem w dziobku. Nasi lokatorzy wczoraj stoczyli chyba bój o dom.. Krążyło nad domem sporo jaskółek i robiły awanturę na całe osiedle- byłato zdaje się próba przejęcia gniazdka, bo nasze jaskółki się awanturowały, a inne podlatywały i siadały na brzegu lampy. Dziś siedzą w gniazdku..ale nie wiem które
zy nasze wygrały czy nowe przejęły.. Sądzę jednak, że nasze sie obroniły!
Jakie błedy wychowawcze popełniłaś.. Kubuś świetnie wyszkolony.. "aport" zna (konewki
), komendę "atakuj motor" też śietnie wykonuje.. Kurczę, on nawet krzewy wystające na ścieżkę skraca.. no psi ideał
Cygusia uczę "siad", "daj", grzecznego przychodzenia na zawołanie (z tym bywa różnie..) i toalety na ogródku- poza pierwszą nocą- gdy padł po przyjechaniu do domu jak dętka i widocznie obudził się w nocy, brak wpadek w domu
Opiekę organizujemy tak, że albo ja albo P się zajmuje..a jak jesteśmy w pracy to psina siedzi u Mamy. Nauka zostawania samemu w domu to dopiero kilka minut samotności.. Chcę powoli codziennie go uczyć, a na razie jest za mały, żeby zostawał sam na 6-8 godzin bo tyle nas nie ma maxymalnie.
Trawnik zauważamy..jasne, że tak! Bardzo nas cieszy i nawet na puste placki staramy się patrzeć wyrozumiałym okiem
Ciekawe, jak teraz zabierzemy się za resztę
Szkoda, że nie mieliśmy czasu na całość!
Madziu- witam serdecznie
Maluch od Cioci wygłaskany..oj jak merdał antenką
Jaskółki zostały- szkoda nam było tych ptaszyn.. Tak dzielnie od początku wywalczyły sobie z innymi jaskółkami tę lampę, pieczołowicie budują..niech zostaną- na razie nie psocą zbytnio, a nie brudzą wcale. Pewno jeśli doczekają pisklaków to będzie trudniej, ale jakoś damy radę.. chyba..
Kolejnego kiciusia macie.. mają do Was nosa te zwierzaki- wiedzą, na czyjej drodze stawać
Niech się maluszek zdrowo chowa i szybko wraca do formy po infekcji!!
ROmciu- tak, w komplecie.. Mąż powtarzał po odejściu Zakusia, że w domu pusto i cicho jak w muzeum- to teraz mamy rozrywkę
Michał- piesio z płaskim pysiem- taki słodziak, jak lubię
Liliowce u mnie nie strajkują- na szczęście, bo nie pamiętam co gdzie posadziłąm- muszą zakwitnąć i pokazać, co też nawyprawiałam jesienią
Pielgrzymki tarasowe mówisz..
Dam sobie jakoś radę...
pochowam poduchy
Kasiu- dziękujemy
******
Dziś dzień pełen wrażeń.. Cyguś musiał poznać psa Siostry- Kubę.. Oj, w pierwszej chwili był mocno wystraszony, ale zachował się jak porządnie wychowany psiak, umiejący się komunikować ze starszym dużym psem. Kuba jest bardzo przyjaźnie nastawiony- maluch wyłożył się brzuszkiem do góry w geście poddaństwa, a Kuba z czułością go zaczął wylizywać. Ten pies to powinien mieć szczeniaki
Jeden moment był, że Cygus pokazał, kto rządzi..chyba popłynął na fali mojego nieświadomego wsparcia..
PSiaki zapoznawały się same..tzn stałam obok i obserwowałam. Kuba odszedł, ja ukucnęłam, Cygiś schował mi się pod nogami..na to podszedł Kuma merdając ogonkiem. Cyguś na niego naszczekał
Kuba zdziwiony się cofnął..ja odeszłam od Cyguśka.. Kuba wrócił- a maluch znowu brzuszkiem do góry.
Jak widać- wie, jak się zachować przy starszym koledze..ale też czuje siłę z pozycji mojej stopy
Zerka chwilami na Kubę, ale gdy ten podchodzi, to maluch jeszcze się stresuje. no nic- mały jest, poznał obcego dużego kolegę..dajmy mu czas. Grunt, że nie ucieka w panice..
Tu sie przygląda ukradkiem, gdy Kuba odchodzi. Smyczkę ma na wszelki wypadek- rzucona luźno na ziemię..w razie, gdyby mały zaczął uciekać w panice, to łatwiej byłoby złapać. Nie było takiej potrzeby.
grzecznie wykłada brzuszek- Kuba niezmordowanie wylizywał po brzuszku, pyszczku, pleckach. Co on ma z tym lizaniem..? Zaka też tak lizał namiętnie
i jeszcze fotka romantyczna