Teraz sobie czytam, że niezłą relację Wam zdałam
No dobra..nie było tak źle
Może jednak wybiorę się jeszcze kiedyś.. Jeden warunek- muszę być nie przed 10tą, a przed 9tą, żeby w spokoju i względnie pustej hali spokojnie pozwiedzać
Chociaż nadal nie minęło pewne rozczarowanie na postawę większości wystawców- wyraźnie znudzonych i zmęczonych plączącymi się ludzmi
Stanowczo za mało miejsc do siedzenia! Po 3 godzinach kręcenia się myślałam, że plecy mi pękną
Jedyną osobą, która zaoferowała spoczynek był p Tomek- ale wtedy już tak bolało, że jakbym usiadła, to zostałabym do zamknięcia
Chyba mi się praca i pesel wbiły w lędzwie
a serio mówiąc- od zawsze tak mam, że chwilę dłużej pospaceruję i zaczynają bardzo plecy boleć- ehhhh.. nic sie nie nadaję do ludzi
Dorciu- towarzysko na pewno warto! Pod względem zakupów nie za bardzo.. szkółki na miejscu są oczywiście lepiej zaopatrzone, niż stoiska obwoźne. Zresztą "nasz " problem polega na tym, że szukamy konkretnych roślin i często się okazuje, że oferta nie spełnia oczekiwań..
Haniu- też sądziłam, że się obłowię..a tu kompletne rozczarowanie.. Na kiermaszu wybór mocno ograniczony i drogo.. Polowałam na bażynę Bernstein- nie było ani jednej.. a wrzosy jedynie w 2 odmianach. Za to obłowiłam sie po południu w pobliskim ogrodniczym- mieli bażynę
, a że w tygodniu odebrałam wrzosy kupione przez Mamę koleżanki na giełdzie, to zrobiłam remont mini wrzosowiska pod brzozą pendulą.
U Mamy niestety konieczne grabienie i wywóz liści- głównie to liście orzecha włoskiego
Trochę jest z bzu i drzew owocowych, ale niewielka ilość.
Powojnik cudo- od razu zwrócił moją uwagę! Koniecznie muszę sobie zapamiętać nazwę i wiosną na niego zapolować.
Pozdrowienia odwzajemniamy
, Cyguś wyczochrany przez sen- dziś bidula znowu się napracował w ogródku.
Żebyś widziała, jak bawił się pustą doniczką- biegał z nią w kółko, podrzucał, kopał jak Zidane- a my z P siedzieliśmy i się zaśmiewaliśmy. Komiczna z niego psina.
Martuś- bardzo się cieszę, że udało się nam spotkać! Szkoda, że musiałam zmykać, bo bardzo miło mi się z Tobą spędzało czas, nie wiadomo kiedy zleciało
- a jeszcze wspominasz o przecenach na kiermaszu.. Nawet nie chcę myśleć, po ile były turzyce.. rano cena nieco szalona
Dobrze się bawiłaś? Fajnie, że udało się Tobie upolować coś fajnego
Pewno już jesteś w domu i odpoczywasz. Pozdrawiam serdecznie
Agnieszko- też się cieszę z tego spotkania- krótko, ale jak zawsze miło
Odnośnie wystawy mam mocno mieszane uczucia.. Pewno jakbym miała więcej czasu, bardziej bym się mogła zachwycić roślinami, a z drugiej strony spacer alejkami wśród ludzi tłoczących się niezbyt sprzyjał kontemplacji.. do tego miny niektórych wystawców
Może za rok jeszcze raz się wybiorę, tym razem przeznaczając na to dzień, a nie jedynie przedpołudnie "na wariata"..
Czytałam opinie o wystawie sprzed roku, że szału nie było.. biłam się z myślami, czy jechać, ale że nigdy nie byłam na takim wydarzeniu, pognała mnie ciekawość.. a przede wszstkim spotkanie z Shiralcią.
Może za rok sie wybiorę z innym nastawieniem- bardziej na oglądanie proponowanych kompozycji i spotkanie znajomych, a nie naiwne myślenie, że wystawcy przywożą na sprzedaż jakieś extra rośliny..albo zaplanuję czekanie do 16tej
Dziękuję za miłe słowo pod adresem ogródka- staram się, ale wiesz jak jest.. polotu za wiele nie mam w planowaniu. Zdarzyło sie kilka przebłysków, ale generalnie nadal jeżdżę z roślinami po kila razy, zanim znajdę dla nich w miarę sensowne miejsce..
Inag- Cyguś nie ma ani chwili wolnego, faktycznie zbytnio go eksploatuję! Choćby dziś- kopanie, noszenie doniczek, podlewanie... Głowę umyłam sama
Dzięki za info o kompoście. Ja nabrałam ochoty na spróbowanie i jutro jedziemy z Mężem do obi. Upatrzyłam sonie nieduży drewniany- wydaje mi się, że za dużo odpadów mieć nie będę- no by skąd, skoro ogródek mały.. Zobaczymy, jak się sprawa rozwinie
Na razie temat mnie bardzo zainteresował!
Dziękuję za miłe słowa nt trawiastej- inspiracja RObaczka, jak to wszystko przemeblować, żeby wreszcie zagrało. Do tego jeszcze dorzucę "po swojemu" trochę jeżówek i obym nie zepsuła całości moimi autorskimi zmianami
Krzysiu- serdeczne dzięki za kompostowe wieści! U mnie na pryzmy miejsca nie ma, ale dałam się przekonać na próbę z małą komorą- sama jestem ciekawa, jak to wyjdzie i czy faktycznie mi się to uda- uzyskać to, o czym wszyscy tu piszecie..o pachnącej próchnicy.
Czytam z zainteresowaniem, że pod rodki też dajesz kompost.. Nie wiem dlaczego, ale sądziłam, że kwasoluby się omija- czyli sypie się jak leci, nie patrząc na ph wymagane przez rośliny?
Jak rozrzucasz kompos- mieszasz z korą jedynie, czy lekko wzruszasz ziemię pod roślinami i tak mieszasz?
Oj, milion pytań będę do Was mieć na bierząco..
Na razie mam patyczki, skoszoną dziś trawę, trochę opadłych liści z derenia i ręczniczków kuchennych, do tego kilka zaschniętych bylin. Jutro jedziemy po kompostownik i zacznę działać. Aaaaa- jutro będę mieć też fusy z kawy
*********
Narobiłam się dziś okropnie, goniąc się z czasem..a raczej ze słońcem.
Zrobiłam nieco roszad na wrzosowisku, przesadziłam tu fioletowe wrzosy z mini wrzosowiska i przeniosłam nieco białe, żeby trzmielina miała fioletowe tło. Przeniosłam też wrzosy płomyczkowe, żeby zwiększyć ognistą plamę. Mam wreszcie trzmielinę, tradycyjnie zabrakło kory
Zdjęcia robię telefonem, więc katastrofa większa, niż zazwyczaj
Wrzosy ogniste głupawo wyglądają, bo jedne z ubiegłego roku, a kolejne tegoroczne, więc malutkie..
udało mi się kupić fajną trzmielinę- rozrośniętą na tyle, że gałązki mogłam już opleść między kamieniami- już odrobinka spływa po murku i cieszy
zmieniłam też ozdobę donicy na schodach. Posadzenie tam surfinii było totalną pomyłką! Nie sądziłam, że aż tak nieciekawie będzie wyglądać- łysa od ziemi a kwiaty dopiero nisko- jakos zupełnie nie kojarzyłam z takim rozwojem. Zapewne po częsci to wina zbyt szybkiego przesychania i gubienia liści u nasady. Poza tym kaskada kwiatów zbyt duża i zasłania doniczkę, co też mi się nie podoba.
Nauczka na kolejny rok, żeby wymyślić coś innego i wstępnie mam już jakieś plany- tak jak w tym roku to nie może na przyszłość wyglądać!
Po zmianie w duchu jesieni jest o niebo lepiej- w każdym razie mi i P sie podoba