Gosiu- tak właśnie mi się wydaje, że psy wyczuwają strach.. i sama się nakręcam, że sie boję..one to czują.. i boję się jeszcze bardziej
Oddycham głęboko i uspokajam.
Psy skoczyły na mnie niespodziewanie- mówię o poprzednio opisanych przypadkach. Nie bałam się, bo nie spodziewałam się ataku. Teraz czasem boję się na zapas
Dzik podobno nie zaatakuje, jeśli nie jest ranny. W lesie trzeba robić hałas- to na dzwięk ludzi raczej sam się schowa głebiej w las.. Tyle teorii.. wolę nie sprawdzać
Dzików w okolicznych lasach trochę mieszka.. ale też pełno ludzi chodzi na grzyby i nikt nie był zaatakowany. Oby tak zostało- bo się z domu będę bała wyjść
Moni- biedna psinka nie lubi samochodu? Może można psiakom dawać coś w rodzaju aviomarinu..? albo jest psi odpowiednik..?
Zakusiek, jak widział, że szykuję sie do wyjścia, to dostawał amoku. Kręcił się w kółko, ujadał wściekle. Szczególnie na widok transporterka dostawał szału. Uspokajał się dopiero w samochodzie- już był pewien, że jedzie z nami
Z wrzosami też jeszcze nie działałam- mimo mojego entuzjazmu do braku zimy jestem nieco podejrzliwa
Też po mnie krąży jakieś przeziębienie.. chwilami łapie mnie katar i jestem cała obolała- szczególnie po obudzeniu. W pracy sie rozkręcam i wieczorem jest nieco lepiej. Mimo wszystko jakaś taka klapnięta jestem od kilku dni.
Z entuzjazmem psiaka po powrocie uważaj. Daj jej chwilę na ochłonięcie i dopiero się serdecznie witaj. Zak kiedyś tak szalał z radości na mój widok.. że dostał ataku padaczki. Podobno spaniele często mają padaczkę
*********
Dziś P wrócił późno do domu.. a ja wiedząc o tym też się nie spieszyłam. Pojechałam jeszcze wieczorem do Mamy.. jakoś nie ma się do kogo spieszyć. Jak był Zakusiek, to wiedziałam, że czeka i tęskni, więc się spieszyłam. Teraz nikt nie czeka- smutne to.. Bardzo mi przykro, że psiny już nie ma i strasznie żałuję, że tak się porobiło..
Z jednej strony fajnie byłoby mieć nowego psiaka- a z drugiej jak pomyślę, że trzeba by go było od nowa wszystkiego uczyć.. samej się do niego przyzwyczajać- to mi się odechciewa. Chcę Zakusia
Zresztą teraz tak jesteśmy z P w rozjazdach, że ciężko by było mieć nowego domownika. Co innego psiak znający nas od lat.. znający Mamę, Siostrę i Jej psa- zawsze można było Zaka podrzucić.. A takiego nowego tak rzucać z kąta w kąt
Tak sobie tylko gadam, żeby gadać bo i tak planu na wzięcie psa nie mamy. Najpierw musimy sami wyjść na prostą ze swoimi sprawami.. Tylko czasem, jak siedzę w pustym domu, to mi się smutno robi.
Aha! Najważniejsza sprawa.. W ubiegłym roku dość wcześnie zauważyłam coś- o czym poniżej, u Mamy na ogródku i obwieściłam, że wiosna idzie, skoro to "coś" zauważyłam i przyroda się budzi.. zimy już nie było. Tak więc hmhmh..
WIOSNA idzie.. dziś u Mamy widziałam krążącą chmurkę muszek..czy komarów.. W każdym razie owady latają po ogródku. Jest wiosna