W nawiązaniu do rozmowy podsłuchanej u Aguniady
nt podsadzenia Limek.. Ja u siebie rozważałam rozplenice, bo wydawało mi się, że potrzebuje coś o pokroju fontanny..a rozpleniusie bardzo lubię. Jednak powstrzymywała mnie jedna mysl- że rozplenice tak naprawdę zaczynają wyglądać gdzieś ok lipca.. a w sumie do czerwca to się w ogóle nic ciekawego z nimi nie dzieje.. Rabata byłaby totalnie beznadziejna- zarówno limki jak i rozplenice dają popis od lipca- a do tego czasu..nuuudy
Z uwagą przeczytałam wymianę zdań między Agnieszką a Iwonką..a dziś akurat na wizycie była u mnie pacjentka- projektująca ogrody i wykładająca na SGGW. Grzecznie zapytałam, czy nie będzie z mojej strony nadużyciem wyłudzenie porady ogrodowej
Spotkałam się ze sporym entuzjazmem..i oto co mi zaproponowano jako nogi dla limki.. Nie wspominałam o żóltym murku- rzuciłam tylko luźne pytanie, czym limki podsadzić..
Tawułki..goldflame, goldmound albo odmiana kwitnąca na biało i różowo (nie pamiętam nazwy
)- które będą robić zamieszanie przed rozkwitem limek. Z trawek np sesleria heufleriana i sesleria uliginosa i sesleria nitida, hanonechloa macra. Wspomniałam o moim planie na rozplenice- pokrojem powinny fajnie współgrać, ale faktycznie Pani przychyliła się do mojej obawy, że do czerwca będą nudy.
Więc u mnie.. Crimson, przed nim 2 limki..a przed nimi mam jeszcze trochę miejsca na "coś".. Rozplenice bardzo pasowały mi tu pokrojem, żeby przełamac ostrośc murka..ale zniechęca mnie ich późne budzenie się.
Myślałam nad lawendą- ale nie wiem, czy moje 2 okazy przeżyły zimę bo na razie wyglądają beznadziejnie- za co tez mają minusa, że tak długo trzeba czekać..
Nie mogę iść w odcienie żółtego ani czerwonego bo tego mam za dużo.. Musi być coś w odcieniach zieleni/niebieskiego/fioletowego.
Dla mnie więc tawułki odpadają i hakone też.. Seslerie-nie jestem pewna..jeśli już, to najbardziej nitida.. Co robić..
żaden pomysł mi się nie podoba
Najbardziej chyba chciałabym lawendy- ale w sumie nie wiem do końca, jak u nich jest z kwitnieniem w sezonie, o zimowaniu nie wspomnę..
Coś fioletowego- kocimiętka, szałwia- za bardzo bałaganiarskie chyba i średnio reprezentacyjne.. A może kupować 2-3 sadzonki lawendy i traktować, jak jednoroczne..tylko że lawenda chyba w sumie krótko kwitnie
Nie cierpię tego murka- same z nim kłopoty
Po jaką chol..rę zrobiłam go z żółtego kamienia- byłby szary, nie byłoby problemu
na samym szczycie rośnie floks- może się szybko zwiesi i nieco złagodzi sam murek.
Zdjęcia tego miejsca nie wstawiam, bo tak paskudnie wygląda, że nawet mi jest wstyd dawać fotkę
przemyślenia chwilę później..
W ogóle to odwaliłam chyba głupotę sadząc w rogu jałowce spartan jako tło dla limek.. Chcę tam wcisnąc klona Crimson Sentry i on musi być i kropka! Przed nim limki.. Chyba jak spartany urosną, to będzie masakra z miejscem.. Muszę przedyskutować to jutro z P, bo doszłam właśnie do wniosku, że to chyba był spory błąd.
Może pozbyć się spartanów a w ich miejsce posadzić pod płotem jako tło- jakieś wysokie szybko rosnące od chwili wiosennego obudzenia miskanty.. Na ich tle limki, otaczające Crimsona a z przodu przed nimi może kiedyś coś wymyślę..
Najchętniej bym P teraz obudziła, ale jest 2 w nocy i tego by mi nie darował
Świetnie mi poszło myślenie o posadzeniu czegoś w nogi limkom- z tego myślenia pozbyłabym się spartanów z pleców limkowych
Jaki miskant w miarę wcześnie startuje- albo jak już wystartuje to szybko rośnie i wysoko? Nie chciałabym na wysokość czekać do lipca- musiałby być już w czerwcu chociaż na 1.5m a najchętniej wyżej.
A może proso niebieskawe.. np Dallas Blues albo Cloud Nine
Sama nie wiem..może te spartany to nie taki zły pomysł..?
idę spać!