Paweł- odpoczęłam, jak nigdy..
O przepraszam..równie wypoczęta byłam po 2 tyg urlopu, gdy budowałam murki
Nawet dzis się zastanawiałam, że gdyby ktoś mi kazał takie 2 zbudować, to chyba bym się 10 razy zastanowiła.. Kolana od tamtej pory bolą..przez pierwsze kilka tygodni z trudem wstawałam z krzesła. Obecnie podobne uczcia żywię do mojego pomysłu z widłowaniem i wytrząsaniem wszystkiego na kolanach/w kucki.. Trzeba się było puknąć w czoło i prysnąć roundupem.. ale nie..człowiek nie chce truć wszystkiego dookoła..a tym sposobem sobie najbardziej daje w kość.
Wspominałam już, że jaszczórek-niewdzięczników do tej pory nie widziałam! A przecież to czas godowy, już powinni zielonkawi chłopcy biegać w poszukiwaniu dziewczyn
Agnieszko- z nieba mi spadłaś z komentarzem nt hortek, kulek i traw. W trakcie podlewania dziś ogródka doszłam do wniosku, że może się zmuszę i dam spokój tej rabacie- dosadzę po przekątnej może po jednej hakone i jakoś to ożywi kompozycję.. Może jak za rok o tej porze w okolicy Vanilki zakwitną tulipany, to też będzie lepiej..
W razie czego wracam do pomysłu kulkowego- mam go z zanadrzu
W każdym razie usilnie się rozglądałam, gdzie mogłabym dać kulki.. i pomyślałam, że jeśli nie zdecyduję sie tu..to po drugiej stronie schodów mam rabatę z cisem i 2 limkami i nie wiedziałam co dać obok..i pomyślałam, że może kulki i trawki.. Zaczęłam się zastanawiać, czy to będzie do siebie pasować..wchodzę na forum..i już wiem
Kusi mnie jednak z drugiej strony, żeby berberysy i jałowce przerzucić na drugą stronę w okolicę limek, a tu dać kulki z żurawkami i trawami.. a z trzeciej strony
podobają mi się berberyski pod cisem.
Na obrażanie się nigdy nie jest za wcześnie
Jak dziś..? CUdownie
Serio mówiąc, lepiej niż wczoraj. Nic mnie nie boli tak dotkliwie, jak wczoraj ręka- dziś wszystko po równo, w normie i lekko. Znacznie lepiej niż wczoraj też mi się pracowało. Zrobiliśmy już całą stronę z wykuszem- to największy kawałek i zawzięłam się, że muszę skończyć dziś. Wkurzałam się, że wszystko i tak się rozwlekło w czasie..
Skończyłam to za dużo powiedziane.. P skończył widłowanie, ja wytrząsanie chwastów. Jeszcze trzeba zagrabić- dziś sił zabrakło.. Rozplantować ziemię, zwałować, zasiać.. Aż chciałoby się napisać "i czekać"..ale to będzie czas na zabranie się za pozostałe boki domu
Stan na rozpoczęcie pracy.. Dobrze, że wczoraj trochę pograbiłam, bo dodaje to otuchy
Zapomniałam wspomnieć, że z okazji sadzenia Cromsona na pagórku kolejny raz trzeba było przesadzić Hakuro. Ona będzie docelowo rosnąc przy tarasie, który może za rok.. Żeby nie przesadzać jej ciągle z kąta w kąt (w ubiegłym roku chyba 3 razy..)- wsadziliśmy ją do donicy i w niej przeczeka na taras..
Koniec pracy.. Jak widać, operator taczki mi się zbuntował (zwiał do domu pod pretekstem robienia obiadokolacji
), nie miałam siły już grabić..ale i tak się cieszymy, że największy odcinek i najbardziej parszywa praca zrobiona.. Sianie trawy w kolejny weekend.
tu widok z wrzosowiska brzozowego na zagrabiony wstępnie fragment..
i spod brzózek w drugą stronę
i z pagórka klonowego- nie patrzymy na sznurki opasające klona
Musimy dokupić jeszcze 2 paliki i związać czymś subtelniejszym- awaryjnie klon przywiązany sznurkiem do ogrodzenia
a poza tym..coraz więcej się dzieje na rabatkach..
przed brzozą pendulą będzie chyba kolejne mini wrzosowisko z jakąś małą kosówką.. Na razie bergenie, berberysek..a na brzegu poziomki. W zeszłym roku skromnie owocowały, ale kupione jako bardzo malutkie sadzonki, długo nie kwitły..
teraz są już pierwsze kwiatki
a i sadzonki ładnie podrosły
uwielbiam młode listki..są takie rozczulające.. a brzozowe w szczególności. podobają mi się kwitnące bergenie przy brzozie..zresztą z brzozowym pieńkiem wszystko mi się podoba
azalka- pionierka coraz bardziej rozchyla kwiaty
jeszcze Kanzanka w promieniach zachodzącego słońca..
i wrzosowisko łapiące ostatnie promyki