Paweł- świetne skojarzenie z karpiem
Jednak każdy wyłapuje to, co najbardziej w duszy gra.
Znam oczywiście nazwę tych karpi, ale nie wpadłabym na to, żeby przeczytać to jako duszenie karpi koi
W przypadku potrzeby ostrzenia noża- jesteśmy uzbrojeni..mam elektryczną ostrzałkę po Tacie. Wydaje mi się jednak, że na razie nie ma takiej potrzeby- źdźbła chyba nieposzarpane są.. Kosiarka kosi pięknie
Haniu- "dziś" minęło dość szybko. W pracy ciężki dzień- uwijałam się jak w ukropie..dosłownie i w przenośni
Na szczęście już laba..
Co posadzę..jeszcze nie wiem. Umówiłam się z Panią w Zielonych Progach, że na przełomie czerwca i lipca zrobię do nich nalot i na żywo wybiorę kolory kwiatów. Pytałam o tawułki i dzwonki właśnie, ale zasugerowała mi, aby poczekać aż zakwitną i kupować oczami. Tak więc sprawa owarta.
Aaaaa..przypomniało mi się, że Mąż-współwłaściciel ZP wspomniał, że ich sadzonki wysyłkowo można kupić przez e-clematisa i Kalisiaka. Jeśli wspomniane sklepy nie mają czegoś na stanie, to mogą ściągnąć to od nich.
Tamaryszku- szpaki ewidentnie wyłapują te niszczylistki, które latają nad trawnikiem, nie grzebią w ziemi- przynajmniej u mnie.
Niszczyliska wygląda jak chrabąszcz z opalizującym brązowym pancerzykiem. Paskudy te poruszają się dość leniwie. Moje polowanie z kamieniem wyglądało tak, że unosił się chrabąszcz nad trawą to ja go ciach kamieniem w locie- spadał na ziemię i go dobijałam.
Niszczylistki przy próbie morderstwa udają martwe- potrafią przebiegle np spaść z liścia na ziemię kopytami do góry i udawać, że już zdechły na Twój widok
..nie daj się zwieść- dobijaj!
Sklep, w którym kupowałam donicę to ten..
www.delartis.pl/ Po 10tym dostawa ma być
********
Dziś wielki dzień..pierwsze koszenie
Co prawda łyse placki są, ale miejscami trawa przekroczyła magiczne 10cm, więc....
Mąż mówi, że zupełnie jak na Wembley..ale nie dajcie się nabrać..
To samo miejsce z innej perspektywy..
a to taki Wembley po meczu
Powyższe zdjęcie to miejsce, gdzie najbardziej spłynęła trawa- większość nasion wylądowała na rabacie
Kilka dni temu tutaj właśnie robiłam dosiewkę..i czekam..
Za domem skosiliśmy perz i wreszcie widać parasolkę w pełnej krasie. Widłowanie nadal nie zrobione
po prawej stronie zdjęcie kończy się wymarzonym Wredusiem.. wg moich planów tu będzie rabata, prawie 2m szerokości, od Wredusia aż po sosenkę po lewej stronie. Najpierw tylko ktoś musi to zwidłować i wytyczyć. Chętnych chwilowo brak
takie śliczne zakwitło dziś.. Zdaje się, że to podarunek od Nutki, przekazany przez Aguniadę rok temu..
w tle, na ogrodzeniu pnie sie wyka. ładna jest całkiem, ale nieco przytłaczająca. Toleruję ją jednak..dla miśków, bo często widywałam jak z niej nektar zbierały
my tu gadu..gadu..a ja miałam spotkanie oko w oko z.. krokodylami
Widać, że moje smoki po przejściach.. chłopak bez ogonka, dziewczyna juz z odrośniętym, ale też swoje przeszła..
Na zdjęciu widać, jak zbudowane są murki. Z tyłu powierzchnia zabezpieczona czarną agrowłókniną, żeby ziemia z pagórka się nie osypywała przez szczeliny. Dzisiejsze jaszczurki chowały się w szczelinie między agro a murkiem.
Pierwszy do norki zwiał chłopak, dziewczyna jeszcze długo pozowała.
Powinnam się przedstawiać, parafrazując
Moneris, matka smoków ale co zrobić..uwielbiam te krokodylki!
przechlapane- jak tu się podrapać "za" uchem
jako miłośniczka czekolady pytam się..dlaczego w modzie jest talia osy..a nie na przykład- jaszczurki
śliczna jest, prawda..
Na tych zdjęciach widać, jaka jest spokojna i nawet mało płochliwa, jak na jaszczurkę.. może już nieco obyte z widokiem plączących się po ich ogródku ludzi..?
tu gdzie siedziały, chwilę wcześniej pieliłam, oczywiście znajdując w ziemi kawałki szkła.. odkładałam je na murek, żeby wyrzucić. Przesunęłam się z pieleniem nieco w bok, po czym zauważyłam jaszczurki i zaczęłam focić. Jedno z kolejnych zdjęć..
na bliższym kamieniu jaszczureczka..na kamieniu tuż za nią widać leżące, uzbierane kawałki szkła.. postanowiłam zabrać, bo psuły mi widok na zdjęciu
Wzięłam szkiełka, leżące max 20cm od plażowiczki na sąsiednim kamieniu.. a ona nadal siedziała
Relacje małżeńskie niewiele się różnią, niezależnie od gatunku
Dziewczyna po opalaniu leniwie zmierza do domu..
a zniecierpliwiony mąż postanowił wyruszyć na poszukiwania- już minęło południe, a w domu nie ma co do paszczy włożyć
Zostawiłam w tym momencie uroczą parkę i sama się oddelegowałam do pracy
Chociaż dziś z sercem lżejszym, niż zazwyczaj.. 4 dni wolnego to już powód do radości
Pozdrawiam