Haniu..Ciebie też dopadło przeziębienie..
Pogoda nieciekawa więc o złapanie wirusa nietrudno.. Ale żeby teraz, jak ogród woła..
Szybkiego powrotu do zdrowia!!
P też dziś narzekał, że coś Go w kościach łamie..najadł się czosnku, popił miodem i czeka na poprawę
Uśmiałam się opisem mojej szczupłości..aż mi ręka, uzbrojona w czekoladowy batonik, zadrżała
Gosiu- jeśli u Ciebie ziemia jest przepuszczalna, to chyba trzeba zwiększyć dawkę nawozu ponad tą zalecaną przez producenta.. tak kiedyś czytałam- że na ciężkich gliniastych daje się mniej niż zalecane jest na opakowaniu, a na lekkich, piaszczystych przepuszczalnych- więcej.
Strasznie szkoda, że tyle pracy zrobiłaś w ubiegłym roku, a w tym trawnik nie cieszy, jak powinien
Ja z dosiewką czekam jeszcze tydzień- niech miną przepisowe 3 tyg od wysiania, żeby dać szansę wszystkim nasionkom z mieszanki..i dosiewać będę. Co prawda w miejscach, któe są łyse na zdjęciu tak na prawdę są źdźbła trawy..ale tak rzadkie, że zamiast czekać na zagęszczenie chyba nie wytrzymam i dosieję.
Za pozostałe boki chyba musimy się zabrać, bo nie zdzierżę tego bałaganu i chwastowiska. Na razie się wkurzam na ten widok, ale czasu trochę brak..a też i sił po pierwszej części. Pocieszamy się z Mężem, że dwa boki jakie nam zostały to w sumie chyba mniej, niż to, co już zrobiliśmy.
Co prawda wstrzelimy się w upalny czas..ale czy pogoda w ogóle dopisze..
Na razie jakoś mizernie i w kratkę, z przewagą deszczu, niestety. W razie gdyby jednak zrobiło się upalne lato, to i tak nie będzie źle.. Teraz zrobiliśmy południową stronę-patelnię..pozostałe 2 boki do zachodnio-północne fragmenty, więc podlewając jakoś chyba opanujemy sytuację- tam się tak żar z nieba nie leje.
*******
Dziś dzień upłynął pod znakiem deszczu o różnym nasileniu. Aż dziw bierze, że niedziela była słoneczna i ciepła, a w pon od rana mżawka..zazwyczaj jest odwrotnie
Korzystając z chwilowo przyjemnej aury pospacerowałam trochę dookoła domu- z jednych miejsc się ciesząc..innymi martwiąc. Znowu popatrzyłam na perzowisko za domem- ręce opadają i na widok..i na myśl o tym, że trzeba się za to zabrać
przykładowo tutaj..początek budowania rabaty. Jest Wreduś, szpaler Szmaragdów i parasolka..wszystko ginie w powodzi chwastów. Jedyna miłą myśl jest taka, że jak już wreszcie oczyścimy to miejsce, to od razu będzie miło dla oka, bo rabata już częściowo istnieje. Pozostanie tylko posadzenie czegoś drobnego z przodu- w tym miejscu będe chyba mogła zaryzykować z hostami, bo słońce operuje jedynie do południa:think:
kolejny fragmencik, który już jest a jeszcze ginie w bałaganie- rabata na rogu. Praktycznie skończona pod względem roślinnym...może jakaś drobnica na brzegu dojdzie z czasem, ale też niekoniecznie. Na razie lubię ją w tej wersji- szmaragdy a przed nimi Catawbiense, 2 klony Scanlon, przed nimi 2 Pumilio, za nimi 3 berberysy Golden Ring, na brzegu 3 wydmuchrzyce i w prawym rogu Hicksii
ostatnio w ogrodniczym widziałąm fajne miniaturki kuliste- tuje Miriam. Zastanawiam się nad ich zakupem.. w liczbie 3 sztuk.. i bujam się z tą myślą- nie mogę się zdecydować, czy brać, a jeśli tak, to gdzie posadzić.. rozważam jakieś ich ustawienie tutaj.. albo przed berberysami..albo przed limkami. Może w trójkącie..może w szpalerku
ewentualnie na brzuch rabaty po prawej stronie na poniższym zdjęciu..chociaż bardziej jestem za pierwszą opcją..
poza tym Chesterowe irysy coraz bardziej się otwierają. Dostałąm 3 kępy- jedną podarowałam Mamie, jedną Sąsiadce..a jedną podzieliłam na 3 i posadziłam w różnych miejscach- każda z części ma pąki
azalki nadal szaleją- ależ są pięknie obsypane kwiatami
zdjęcia bardzo rozmyte- nie umiem tak wysyconych kolorów fotografować
eksperyment wrzosowy nabiera rumieńców- wrzosy rosną, co dla mnie jest dużym sukcesem po tym, jak raz już podejmowałam z nimi próbę
Satomi powoli gubi płatki- szkoda!
Zebrinus coraz większy
chociaż generalnie trawiasta na razie niezbyt ciekawa. Miały tu być tulipany, ale nie wyrosły po jesiennym zacebulowaniu
skalnica Purple-coś-tam (deszcz zmył napis) od Hani znalazła przystań na skalniaku u stóp 2 tuj aurescens
powoli zaczyna to miejscami wyglądać na ogródek.. gryzą w oczy te miotlaste szmaragdy przy ogrodzeniu, których prawie nie widać- ciekawe, czy po tegorocznym nawożeniu jakoś się zagęszczą.. na szczęście za ich plecami rosną powojniki i to one tymczasowo w lato robią efekt..
jeszcze tylko łubin osaczony przez wykę ptasią. Z premedytacją wyki nie usuwam, mimo że panoszy się bardzo..trzmiele ją lubią i tłumnie zawsze okupują- niech się miśki cieszą..
Zmykam, życząc wszystkim tu zaglądającym miłego dnia- oby pogoda zaczęła nam dopisywać.. Tak wszyscy czekaliśmy na sezon....a on pogodowo coś marnie nas rozpieszcza