Forum Ogrodnicze Oaza

Kasiu, u mnie nie ma cienia...... , tyle lat i nie dorobiłam się..... .
Za Surowińskim podam, że lekki pólcień zniosą Africa, Purpurescens, Silberspinne...czy faktycznie....? .Będą na pewno wyciągnięte, czyli podatne na złamania, słabiej przyrosną,wybarwienie nie tak pełne jak w świetle słońca, takie moje refleksje w tym temacie....miskanty dzieci słońca..

Dżdżownice juz w zimowej przechowalni , galaretka żurawinowa przepyszna, z rozpędu zakisiliśmy 15kg kapusty.....a co tam, niech spiżarnia pęcznieje .Łatwiej mysleć o zimie.... .Szkoda tylko dalii, moich cudownych angielek, które rozwijają kwiaty w szalonym tempie, przeczuwają swój rychły koniec? a od wschodu czuć przymrozki...

U mnie drzewa coraz większe, a planowana rabata ma zahaczać o cień, który rzuca dom. Moje dżdżo jeszcze marzną . Byle do weekendu, w przyszły tydzień ocieplenie .
A spiżarnia niech pęcznieje

A u mnie dziś w nocy wszystko poległo .Wczoraj wykopałam dalie ,a wszystkie kwiaty pościnane stoją w wielkim garze .Cieszę się nimi ,bo w ogrodzie już nie miałyby najmniejszych szans .Za to teraz słońce świeci ze wszystkich sił ,a zimno nie z tej ziemi

Kasiu, wydaje mi się, że dom nie zacieni tak bardzo .....w końcu latem słońce wysoko operuje, spróbuj może z popularnym miskantem, żeby nie pluc sobie w brodę, że marnujesz okaz.....

Nowinko, u mnie też....definitywnie, nie ciachnęłam wczoraj do wazonu dalii. , w zasadzie to częśc poległa w ubiegłym tygodniu...w czasie mego wyjazdu, zostały tylko angielki a dzisiaj wspomnienie...byle do wiosny .
Teraz powędrowały do piwnicy, będą się suszyć a jutro porządnie oznakuję je, co prawda wypisałam tymczasowe karteczki ale Sonia wyciągnęła je z wiaderka i.......zjadła .

Słońce mocno grzało ale po plecach ciagnęło chłodem, kamizelki czas zakładać aby choróbska trzymały sie z daleka.

Sieriko
Wróciłaś na dobre - nareszcie.
Zestawienia traw z kwiatami, jakie podziwiam u Ciebie i Konrada, zachwyciły mnie tak bardzo, że zamarzyły mi się takie duety w moim miniaturowym świecie może w bliżej nieokreślonej przyszłości odważę się stworzyć choć namiastkę takiej rabaty ... oczywiście na miarę własnych możliwości
Jest tak przytulnie, nastrojowo i klimatycznie, że wracam TU zawsze z ogromną przyjemnością; kolory, kształty, dodatki i Twoja obecność - dziękuję

Trawy się bardzo rozrosły. Jest na czym oko zawiesić. Nie to co moje maluchy.
Sporo pracy. Również dziś wykopywałam mieczyki i Montbrecje.

Tak mnie zmęczyło ogladanie dzisiejszego meczu, że przysypiałam na fotelu.....

Anulko, zimą porozmawiamy o Twoich planach konkretniej.....chętnie doradzę w miarę swojej skromnej wiedzy .

Bożenko, rozrosły się miejscami tak, że zaczynają zagarniac teren dla siebie, dzisiaj notowałam w pamięci jakie rosliny muszę wiosną zabrać z traw, żeby nie zostały stłamszone....dobrze, że piszesz o mieczykach, przypomiałaś, że mam kilka..

Dzisiaj zajęłam sie opróżnianiem beczek z gnojówkami, polewałam komposty.....ale robię to etapami, aby kompost je zatrzymał.
Postanowiłam też zakopcować dziesiątki doniczek z zurawkami, ketmiami, cytryńcami itd. Coś sie dosadzi wiosną, coś pójdzie do ludzi... .
Pozostanie rozsypanie mączki bazaltowej, rosahumus z czym czekam na mżawki i......posadzenie czosnków ozdobnych, niewiele tego, kosmetyka jednym słowem.



Zakwitł pieknie oczar wirginijski....


Heptakodium też nie do pogardzenia












A tu bałagan posezonowy.....

sierika wrote:
Ewa , ja tam lubię taki bałagan ...... nie widzę w ogrodzie spustoszenia po przymrozkach....czyżby było cieplej.....

Czy to oczary już kwitną? Nie za wcześnie na nie ?

Paweł, u mnie do zera zaledwie......na szczęscie bo i z marcinów nic by nie zostało a tak może jeszcze nacieszę się kolorami....

Bożena, wirginijskie kwitna o tej porze, całe drzewko jest obsypane, wreszcie doczekałam, gdy spadna liscie widok będzie jeszcze ciekawszy....

Hm... Z czego były te karteczki, że Sonia je zjadła? Pergamin z wołowej skóry?
Twoje heptakodium kwitnie na różowo? To jakim ono jest heptakodium? Odmiana jakaś? Nic o tym nie wiem...
Mnie też dzisiejszy mecz nieco wytrącił z równowagi, tak powiem Ale grunt, że biało-czerwone barwy niezwyciężone
Ewa, ja to się kompleksów nabawię u Ciebie, nie dość, że nie podlewam kompostu gnojówkami, nie zrobiłam żadnego przetworu, to jeszcze nie szydełkuję
I nie mam boltonii!!

No, też doszłam do wniosku, że z powodu braku boltonii jakiś taki szloch wewnętrzny odczuwam...

Ewo, jestem zachwycona tymi jesiennymi fotkami. I podziwiam "ogarnięcie" niemałego wszak ogrodu... Rozmach przy trawach niezbędny! Ale opanowanie tego całego ogrodowego kramu, to już zupełnie inna bajka.
Stosowałaś już wcześniej mączkę bazaltową?

Marta, karteczki rodem ze szkolnego zeszytu....smakołyk
Heptakodium chińskie, kwitnie na biało ale ma też takie jak na obrazku pręciki, bardzo liczne zresztą i w masie urodziwe....
Nie masz podstaw do kompleksów, absolutnie, ja tez nie szydełkuję....za młodu wyszywałam ale cierpliwości juz brak...
Z boltonią poczekaj do wiosny....

Iza, wiekszość forumków zaszywa się w zimowe pielesze a Ty odwrotnie.... pojawiasz się w jesiennej mgle....
Mój ogród......zapuszczony w tym roku, beczka gnojówki skrzypowej miała wzmacniać róże....plany zostały w planach....myslę, że to obecnośc traw i astrów tuszuje niedostatki, warte są miejsca w ogrodzie..
Mączkę stosuję od 2 lat...skoro tyle dobrodziejstw oferuje czemu nie? Na ocenę działania nie skuszę sie jeszcze.... .

Zawsze myślałem, że oczary kwitną zimą, muszę się rozejrzeć za takim.
Rozumiem, że on jest odporny na przymrozki? Bo heptakodium w tym roku mi zmarzło i nie wytworzyło tych czerwonych 'kwiatów'
Astry są chyba odporniejsze, nadal kwitną
Piękna jesień w Twoim ogrodzie

Gabriel, usadowiłam go w miejscu gdzie powinien dawać radę, pierwsze 2,3 lata okręcałam go przed mrozami większymi ale teraz zdany na siebie.
Heptacodium rosnie blisko oczaru, od zachodu osłaniają je świerki...od wschodu częściowo dom, ostatnie zimy były w miarę więc kwitnie bardzo obficie....
Astry kwitną, nawet rozwijaja się do słóńca oby pocieszyły jeszcze oko.

Sieriko
Dziękuję za wiersz o "moim" szronie . I za Świątka. Marcinki rzeczywiście są niezawodne spośród wszystkich jesiennych bylinek, bardzo je lubię ...
Nie śmiem prosić o pomoc .... choć wiem, że znasz mój "ogród" chyba lepiej niż ja i z pewnością każda, najmniejsza nawet wskazówka będzie dla mnie niezwykle cenna.
Czy ten malutki biały rumian powinnam okryć na zimę ? Jest taki dzielny i piękny, że byłoby mi go bardzo żal ...
pozdrawiam cieplutko, Czarodziejko

Anulko, rumian poradzi sobie, nie martw się nim, wszak dzielny jest .

Pogoda zmienną jest...i faktycznie sniegiem sypnęło rano, od południa śnieg zmienił się w deszcz, obfity, rzęsisty i wciąż padający..... .
W zasadzie przez szybę wygląda to gorzej niż w rzeczywistości...bo deszcz potrzebny, bo nawilża cerę, bo dobrze przypomnieć sobie radość taplania w kałużach, dobre buty na nogi a że zimno? październik, nic dziwnego....a wieczorkiem filiżanka pysznej orkiszowej kawki z solidnym kawałkiem świeżo upieczonego drozdżowego, ogrodowa lektura....i jest dobrze.

U mnie pada od wczoraj
Nareszcie
Pisałaś, że łaczysz rosliny kolorami i nie zawsze Ci to wychodzi
Ja jakoś tego nie zauwazyłam
Dla mnie wszystko wygląda super