Dziękuję Wam wszystkim serdecznie za gratulacje i życzenia,
jestem właśnie po wideokonferencji, Stenia [tak ją nazywa mój małżonek
] ładnie spała.
Siedmioletni wnuczek po obejrzeniu zdjęć stwiedził, że to najśliczniejsza dzidzia na świecie,
wiadomo, rodzina to rodzina
.
Wnuczka będzie miała łatwą do zapamiętania datę urodzenia
.
Nie bardzo mogę się pochwalić tarasem, bo wymaga jeszcze nakładów [podłoga, schodki, murki itepe],
a nieplanowany wcześniej remont dachu na gospodarczym 'pożarł' fundusze tarasowe
.
Najważniejsze, że jest dach nad głową, tego mi zawsze brakowało.
Dzisiaj trochę ogarnęłam otoczenie domu, sporo skłonów i przysiadów mam za sobą
więc wyjście z kijkami odpuściłam, tym bardziej, że zaczęło padać
.
Markitko, kwestię lekcji indywidualnych obgadamy na pw.
Gosiu, dobrze Aga mówi, tak to szybko zleciało, tak niedawno moje dzieci były jeszcze malutkie
.
Beatko, chyba dobrze kombinujesz z tym rozsadzeniem cebulek bulbocodium.
Moje były kupione luzem, ale posadziłam je w doniczce mając na uwadze bliskie wykopki pod kanalizację,
potem zapomniałam je wysadzić, kolejnego roku tak samo i tak sobie są w tej doniczce już trzeci rok
.
Chyba muszę zapisać na liście obowiązków wysadzenie tych cebulek jesienią
Marta, to dworek w Wierzchowiskach, zachował się, bo była w nim przez lata szkoła.
Mam fotkę irlandzkiego świerka - dla mnie -świerk jak świerk
Dorcia, piwonia ma pęd gruby czy cienki? ma szansę zakwitnąć?
pewnie nie, bo trochę ją zmasakrowałam dzieląc na trzy.
A wiesz, ja znowu dosadziłam, no .... kilka, ale moje nowe raczej nie będą kwitły w tym roku.
Aha, daj spokój z tym zmywaniem garów, zmywarka to moja wielka przyjaciółka
.
Ave, indywidualne kursy wyplatania podpór są drogie
,
może zrobimy zbiorowy na zlocie
.
Moje szersze plany na razie niezbyt ciekawe, bo jeszcze pozimowy bałagan wszędzie.
Warzywnik już trochę ogarnęłam, to priorytet
.
Zajęta ogarnianiem podwórka z zaskoczeniem zauważyłam, że rozkwitła magnolia gwiaździsta,
teraz wiem, czemu pogoda się popsuła
.