Po niemożliwych upałach nadeszło ochłodzenie a w poniedziałek nad ranem przyszła burza i jak się rozpadało tak lało ze 4 godziny. Bardzo był potrzebny ten deszcz.
W ogrodzie nadal głównie różanie. Sporo róż bardzo źle zniosło upały i w kilka dni straciły na urodzie. Najmniej odporny okazał się u mnie Othello. Pokazał cudowne, duże kwiaty, które w dwa dni zostały uprażone na słońcu a resztę dokończył deszcz, który wszystko strzepał. Widokiem tej róży cieszyłam się w sumie może z 5 dni

No nic ... zetnę przekwitłe i będę czekała na kolejne kwitnienie.
Powoli rozkwitają też nowe róże zamawiane jesienią i wiosną. Nie są to spektakularne kwitnienia, ale jak na maluchy jest całkiem dobrze. Widać że się starają a ja z wielką niecierpliwością codziennie je doglądam i sprawdzam czy już coś nowego kwitnie. Po raz pierwszy ujrzałam już kwiaty m. in. Munstead Wood, Marry Rose, The Lark Ascending, Carolin Knight, Olivia Rose Austin czy Harlow Car. To oczywiście nie wszystkie, bo tych nowych nasadzeń było ponad dwadzieścia
Majeczko, narzekam na tą moją glinę, ale nie zamieniła bym jej za nic na piachy. Rośnie na niej całkiem dobrze wiele roślin a jedynym minusem jest to, że gdy wysycha, to robi się skała.
Faktycznie, ze naparstnice idą w górę z kwitnieniem i zanim przekwitną te ostatnie na czubkach, to te od dołu mogą zacząć się wysiewać.
Alu, u nas wyraźnie się ochłodziło i co najważniejsze - podlało. Od poniedziałku temperatura oscyluje około 20 - 25 stopni. Dobrze, bo ziemia w takiej temp. trzyma jeszcze wilgoć.
Co do róż, to Heritage ogólnie u mnie jest ogromna. Ma ze 180 cm wysokości i z 150 szerokości. Próbowałam ją zakulkować wiosną, ale słabo zareagowała.
Eden daje właśnie popis. Brak słów by opisać piękno tej róży .
Aga, wiosennego pielenia i ja obawiam się najbardziej. Zawsze muszę coś wypielić, ale w przyszłym roku koniecznie muszę pamiętać o naparstnicach i szczególnie uważać w tych miejscach.
Zgadzam się z Tobą, że są cudowne i chciała bym je mieć wszędzie
Halszka, dziękuję za uwagi dotyczące naparstnicy. Mi też się wydaje że najlepiej radzą sobie tam gdzie mają wilgoć i chociaż troszeczkę cienia. Będę próbować i Twojej metody z rozsiewaniem. Obym ich tylko potem wiosną nie wypieliła.
Dziś pokażę moją gwiazdę. Ta róża jest tak piękna, że mogła bym na nią patrzeć i patrzeć bez końca i fotografować na różne sposoby. Nie pachnie, ale wyglądem nadrabia wszystko. Cóż tu dużo pisać. Oto i ona ..
Póki co ciężko mi ją sfotografować, bo rośnie przy południowej ścianie domu i w pierwszej kolejności kwiaty rozwinęła od ściany

Zapewne miała z tej strony cieplej i dlatego. Od strony trawnika ma jak na razie więcej pąków niż rozwiniętych kwiatów, ale z dnia na dzień jest piękniejsza. Nie zaszkodziły jej upały (aa musiała mieć tam piekło) ani deszcz.