Witam po krótkiej przerwie spowodowanej zawirowaniami w Oazie
To przykre, że jedna osoba, prawdopodobnie mająca problemy ze swoją osobowością, mogła zrobić tyle zamieszania w tak fajnym i przyjaznym miejscu...To smutne, że nie potrafiliśmy się dogadać, porozumieć, zawrzeć kompromisu
Łatwiej było zabrać swoje zabawki i odejść...Te postawy godnościowe, te wielkie słowa, te wzajemne oskarżenia...Skąd ja to znam? Ryba psuje się od głowy, a my Polacy tak mamy - gdzie nas dwóch, tam kłótnia i trzy opinie
A przecież pamiętam jak powstawała Oaza, ile było w nas nadziei, dobrych emocji, entuzjazmu
I nie porównywałabym tamtej sytuacji z obecną, bo nas tam wtedy, powiem brutalnie, w większości wywalono, a mnie zbanowano bez możliwości wchodzenia na forum. Tam się nikt nie zastanawiał, nikogo nie pytał, nie debatował - jeden post i ban dożywotni. Nikt nie dał mi żadnej, ale to absolutnie żadnej możliwości odzyskania, czy skasowania moich postów, wątków i zdjęć, czyli jak to się teraz ładnie mówi 'mojej własności intelektualnej'. Nie było pyskówek, awantur, dyskusji, wzajemnego obrażania. Była władza absolutna z jedynymi poprawnymi poglądami i wielu to się podoba - i na forum, i w życiu. No, cóż, do demokracji trzeba dorosnąć
A przecież każde forum to są LUDZIE. Czy to, czy tamto tworzą ludzie, ze swoimi wadami i zaletami. Pokłócili się TU, za chwilę pokłócą się TAM. Chyba Monika napisała gdzieś o tej sprawie - jak to w rodzinie. Ludzie mają różne zdania, ale miarą ich dojrzałości jest umiejętność spotkania się w połowie drogi
Tym bardziej, że powtórzę raz jeszcze - to jest TYLKO forum ogrodnicze, nasza odskocznia od codzienności,odpoczynek po pracy
Mamy przecież naprawdę poważne problemy, związane z pracą, rodziną, dziećmi, zwierzakami, chorobami...Niektórzy próbowali spuścić trochę powietrza z tego balonu, były próby przeprosin, wyciągania ręki do zgody...Ale zacietrzewienie wzięło górę i skończyło się tak jak się skończyło. A my - cóż, trzeba się podnieść, otrząsnąć, zapomnieć i ROBIĆ SWOJE
Nie ma ludzi niezastąpionych!
Wracamy więc do swoich ogrodów i naszych ukochanych roślinek
Jest dobrze, a będzie lepiej
Tym bardziej, że trwa najpiękniejszy czas w ogrodzie, wszystko kwitnie, a zieleń aż kipi! U mnie dzisiaj spadł miły deszczyk, troszkę się ochłodziło, ale ogród oszalał z radości
Powolutku kończy się czas rododendronów i azalii, ale już kwitną piwonie, a róże i lilie ustawiają się w kolejce
Małgosiu, spróbuj raz jeszcze - azalie japońskie u stóp rodków to jest to! One naprawdę nie są bardzo wymagające.
Elu, tak, glicynia powtarza kwitnienie latem, ale bardzo, bardzo oszczędnie - kilkoma kwiatkami. Teraz już skończyła swój pokaz; jedna z ostatnich fotek:
Ewuś, jakoś mieszanina kolorów wśród azalii nie razi; one wszystkie do siebie pasują, a im więcej barw, tym piękniej
Ewuś (Nowinka), a u mnie zdarza się dość często, że jak kupię kwitnącą azalię, czy rodka, to w następnym roku strajkuje i nie kwitnie
Ja to sobie tłumaczę tym, że one w szkółce były podpędzane do kwitnienia i teraz, w gruncie przede wszystkim muszą się ukorzenić i już nie mają siły na kwitnienie...
Dla Ciebie azalia Schneegold - tyż pikna!
Gorzatko, przecież nie będę focić i pokazywać tych mizerot
Jakieś tam jeszcze w miarę przyzwoite znalazłam...też mam w tym roku kłopot z hostami
Raz - ubiegłoroczna susza i mało opadów w tym roku, dwa - pobuszowała u mnie nornica i zrobiła mi okropne spustoszenie na rabacie hostowej, trzy - ziarnopłon pokrył rabaty grubym kożuchem i wstrzymał wykluwanie się delikatnych hostowych kiełków
Czy podlewałam azalie? Tak, ale nie jakoś bardzo obficie. Kwitnienie też nie przyprawia o tytułowy 'zawrót głowy'.
A oprócz azalii i rh?
Maki
Krzewuszki
Irysy
Kaliny
...i róże!