Haniu... nie chwal trawnika bo obie wiemy, jak wyglądał
Zlałam go dziś wodą i może się zreanimuje
Jedyne co tłumaczy Twoją pozytywną ocenę trawnika, to biegający po nim Cyguś, który wystepował w roli głównej atrakcji.
Dziś, ciągnąc z trudem szlauch po ogródku, z uwieszonym na nim psem pomyślałam, że mój los jest przypieczętowany- "za chwilę" uwieszone będą dwa..bo nie łudzę się, że nowa młoda papuga nie będzie robić tego samego
Raz jeszcze dziękujemy za odwiedziny.. Cyguś od rana bawił się sznureczkiem - musisz zrozumieć, że w ciągu dnia wygrały grabie i wąż - w domu jednak nie ma konkurencji. Ależ psinie zrobiliście radość!
Ja co prawda nie dostałam takiego fajowego kolorowego sznurka, ale też się cieszę, że mogliśmy się z Wami spotkać
Szkoda, że rodki nie poczekały w lepszej kondycji jeszcze kilka dni..ale wiadomo, to tylko uroczy pretekst do spotkania. A kolejny (pretekst) mamy w zanadrzu
Kerstin- dziękuję za odwiedziny..i to od razu z komplementem
Agnieszko, gościom nie wypada mówić/pisać inaczej, ja sobie aż tak nie słodzę na co dzień
Wiesz jednak doskonale, jak przemiłe spotkania z życzliwymi osobami dodają energii i radośnie naładowują na jakiś czas.. a komplementy pod adresem ogrodu- ot, taka forumowa tradycja
Nie umniejszam oczywiście pięknych i szczerze chwalonych ogrodów, w swoim przypadku jestem jednak realistką.
U mnie plany i pomysły zmieniają się jak w kalejdoskopie..co ciekawe i szczęśliwe dla portfela - niektórych nie zdążę zrealizować przed pojawieniem się kolejnych wersji. Strach pomyśleć, co by było, gdybym miała czas robić wszystko po kolei, co wymyślam dla danego miejsca.
Nad rabatami po sezonie rodkowo-azalkowym powoli pracuję. W ubiegłym roku obserwowałam, co się dzieje, w tym dosadziłam kilka drobnych akcentów - tawułki Arendsa, lilie. Nie chcę przesadzić z ilością roślin i gatunków, więc jedynie lekkie urozmaicenie wprowadzam w tamtą okolicę, bo pamiętam, jak mnie denerwowała w lato swoja nijakością.
Powoli wprowadzam w niektórych miejscach rośliny, które kwitną w tym najnudniejszym dla mojego ogrodu czasie: bodziszki, szałwie, planuję posadzić peonie. Robię to powoli, oglądając sobie każdy fragment ogródka w danym momencie sezonu i patrząc, czego mi brakuje.
Ja swoje rabaty tak naprawdę mogę pod tym kątem poobserwować od ubiegłego roku, wcześniej nie bardzo było co - wyciągam więc jakieś istotne dla siebie wnioski i liczę na to, że z roku na rok ogródek będzie coraz bardziej dopracowany.
Oczywiście ten rok boleśnie weryfikuje moje ubiegłoroczne pomysły - za to pojawiają się nowe koncepcje i ciekawa jestem, co też obnaży kolejny sezon..
Reasumując - coś tam wzrok będzie przyciągać, ale bez zbytniej dominacji.
Mam bardzo efektowny maj i początek czerwca, od końca lipca też się dużo dzieje - powoli więc uzupełniam tą przerwę czasową, a jednocześnie staram się nie przesadzić z ilością.
Jakoś przetrwam do lipca, gdy pierwsze skrzypce zagrają jeżówki i bukietówki, a i wrzosowisko wejdzie w najpiękniejszą fazę.. Zacznie się słodko gorzka radość- piękne rabaty późnego lata będą mnie cieszyć, a jednocześnie smucić, bo to będzie zwiastun kończącego się sezonu..
Jako że niedziela, niestety jest już wspomnieniem, życzę udanego i szybkiego tygodnia.