Forum Ogrodnicze Oaza

Magda,bardzo słusznie,nie ustepuja urodą,trzeba wprowadzać jadalne,tym bardziej,że zdobią i smakują,strona,którą podałaś obfituje w przeróżne rzadko spotykane okazy i niejeden warto posadzić.Dawno dotarłam tam,tylko kiedys tzreba było zamawiać z wielomiesiecznym wyprzedzeniem,nie wiem jak teraz.Cieszę się,że poddałam pomysł,czuję sie ważna

Mój trzyletni dereń jadalny zakwitł w tym roku dokładnie trzema takimi żółtymi kwiatuszkami . Do kwitnącego obłoku to mu jeszcze daleko , a Iza pisze, że już miała naleweczkę z trzylatka . Zapomniałam dodać, że owoc nie zawiązał się żaden

Siberia wrote:
Iwonka
Właśnie ,ten efekt kwitnącej "chmurki" bardzo mi się podoba

Jeden dereń kousa mam nawet Kupowałam go oczywiście w fazie kwitnienia ,
ale po kwitnieniu też mi się podoba . Ciekawe jak (i czy) przetrwa zimę ? Brrr...

O, tu nawet mam jego zdjęcia .To zdaje się odmiana chińska.
Zawiązał ładne owoce (jak małe truskawki) ,ale chyba coś je zjadło
Nie opadły , na ziemi nie leżały, a zniknęły.





Ewa
Świetne są pomysły ,czerpane z forum Ile roślin u mnie pojawiło się po Waszych wpisach ...
Pewnie każdy z nas tak ma
Jeśli mowa o tej stronie ,gdzie sprzedają derenie, to szkoda ,że nie pokazują pokroju krzewów.
Skupiają się na zdjęciach owoców, a mnie wygląd drzewka też interesuje.

Ciekawe też jak udadzą się moje powojniki w przyszłym roku.
Oto dwa z nich ,świeżo posadzone w czerwcu:



"Vino"


Marta -markita

Wiesz jak to jest z tymi naszymi roślinami - mogą nas zaskoczyć w każdej chwili !
Może następny rok będzie dla Twojego derenia lepszy...
Ja kupię go na pewno

A ja tam wolę białe obłoki!
Mój trzyletni i w dodatku przesadzony w czerwcu dereń jadalny Variegata zawiązał taką masę pączków kwiatowych, że jestem w stanie uwierzyć w te żółte obłoki!

artam wrote:
Na błękitnym niebie ,ma się rozumieć ?
Cóż ,aktualna pogoda tego nam nie zagwarantuje...

Ze spraw koniecznych do wykonania jeszcze przed zimą zostało mi posadzenie
róży Veilchenblau. Od czasu zakupu wiosną rośnie w donicy ,bo nie byłam pewna .co do
miejsca.
Teraz miejsce znalazłam doskonałe - miałaby się piąć przy łuku metalowym.
Bramkę taką ustawimy jako wejście do kolejnej części ogrodu .
Problem w tym ,że jest tam słońce non-stop...Czy fioletowa Veilchenblau nadaje się
na takie stanowisko ?

Znowu pobawiłam się w rysowanie
Moja przyszła bramka różana :




Prawą nogą łuk stoi w rabacie z ostróżkami i różami, po lewej przestrzeń zostanie również wypełniona
krzewami i kwitnącymi bylinami.
Przez bramkę będzie się wchodziło na trawnik ,otoczony ze wszystkich stron rabatami, to miejsce
jest słoneczne prawie cały dzień .

Magda, dla mnie bomba . Będzie pięknie wyglądało . Oj pięknie ten ogród komponujesz .

dorciaj wrote: To prawda, ja tez jstem pod wrażeniem twórczyni tego grodu
Piękne powojniki zwłaszcza ten pierwszy,,taki pełny,,super.Taki pełny muszę sonie dokupiś jeszcze bo nie mam

Bramka nadaje romantycznego charakteru ogrodowi,życzę, aby wygladała tak, jak planujesz.

dla mnie bomba! będzie cuuudnie

Magda, projekt piekny, ale Vilchenblau chyba się nie nada
Po pierwsze w słońcu będzie jej niezbyt i zamiast lekkiego fioletu będziesz miala wsciekły róż i szybkie przekwitanie.
Poza tym to jest potwór nie róża. Olbrzym, bardzo szybko rosnacy i obawiam się, że taka bramkę to on pożre w dwa-trzy lata. No chyba, ze będziesz bardzo mocno używac sekatora, co oczywiście tez jest jakims wyjściem.
Moja na razie puszczona na zywiol, choc wiosnż chyba cos poprzycinam.
W slońcu posadziłabym raczej Ghislaine de Feligonde, piekną, nie chorujacą, lekko powtarzającą kwitnienie. Tym bardziej, ze u Ciebie ma szanse nie przemarzać.
A Vilchenblau po płot lub drzewo i niech sie pnie!

Dzięki za stronkę z dereniami - też mi się marzą. Taką sama Kausa jaką pokazałaś widuję w Głuchołazach - rośnie po wschodniej stronie dość blisko ściany - jest niesamowicie pięknym krzewem. Ma z dobre 1,5 m wysokości i z 1 m rozłożystości, albo i więcej. W tym roku cały był w kwieciu a potem w owockach (teraz ich nie ma). Jesienią pięknie przebarwiały się listki. Ciekawa jestem ile może mieć lat. Muszę mu koniecznie zrobić kiedyś zdjęcie.


Ta bramka na róże przepiękna - w jakim programie ty to tak malujesz na tych zdjęciach?

Dorcia, Ania, Poll ,Marta
Dziękuję za miłe słowa .

Nieraz próbowałam pomyśleć o ogrodzie trochę bardziej nowocześnie - bez przeładowania,
przestronnie ,ascetycznie ...
Ale nie umiem
Jednak dla mnie ogród to wciąż ten z "Tajemniczego ogrodu" Burnetta.
Furtka i różany łuczek muszą być

Dorota
Czyli tak jak myślałam ... Zbyt słonecznie. Gdzie ja wcisnę tę Veilchenblau ?
Róża ,którą zaproponowałaś bardzo ładna ,ale nie wiem czy jednak nie chciałabym tam
bardziej zdecydowanego koloru.

Iwonka
Te rysunki robię w tym co mam w komputerze,a mianowicie w programie Paint.
Jakieś zupełnie proste funkcje (ołówek) i tylko kolor zmieniam
W ogóle nie umiem posługiwać się jakimiś bardziej wyszukanymi programami.

---

Kupiłam Szarą Renetę!
A więc jabłoniowa klamka zapadła ..

Po tym jak w weekend zjedliśmy mus jabłkowy z 5 kg Renety (które chciałam włożyć w słoiki)
już nie mam wątpliwości ,że wybrałam dobrą jabłoń

Ciekawe ,gdzie poleciały "moje" jaskółki ?

Magda, jeśli chcesz zdecydowany kolor to może Perennial Blue. Podobna do Vilchenblau ale kwitnie cały sezon. Bardziej różowa niż fioletowa, w słońcu też będzie raczej różowa.
Ciekawie (na zdjęciach bo na zywo nie widziałam) wygląda 'Maritim' Tantau, Jasmina z ADR, czy nieśniertelna RU. W morelowym kolorze Aloha
Ja woję climbery niż ramblery,a le to rzecz gustu. Ostatnio urzekaja mnie takie małe kwiatuszki.

Masz, kobieto, cierpliwość... do jesieni czekać na renety A co będziesz jadła latem??? A co wczesną jesienią???

Radzę posadzić choć jeszcze jedną jabłonkę, zamiast kilku ozdobnych cudaków.
Przecież też kwitnie, zdobi owocami (np. rumianymi), a pod drzewem można posadzić hosty... szczególnie pod późną renetą

Ale usuwanie latem nadmiaru urodzaju spomiędzy host jest czasem wkurzające

Mój mąż narzekał, że przy koszeniu pod drzewami drapią go gałęzie, no to zrobiłam pod jabłonią rabaty,
teraz marudzi, że nawet nie ma gdzie huśtawki dla wnuczka zaczepić, bo wszędzie jakieś zielsko rośnie - ot męska niekonsekwencja.

Magda, fajnie sobie projektujesz, oglądasz dookoła, może nie będziesz musiała przesadzać, jak inne ogrodniczki .
Pamiętam, jak marzyłaś o wyjściu z kawą do ogrodu, marzenia się spełniają, jak widać .

Elsi, zanim my się doczekamy nadmiaru jabłek na jabłoniach to nam się dwa razy koncepcje odmienią

Poza tym, Magdo, drzewka czasem wypadają po zimie. Mieć jedno to spore ryzyko

Siberko, te zmiany koncepcji - to prawda, ostatnią taką zmianę mocno czuję w łapkach.
Moja jabłoń miała szczęście, wyrosła w czasach, gdy ogródkowanie mniej mnie interesowało

Czytam i czytam o planowanych dereniach u Ciebie i chyba nie doczytałam Czy posadzisz dwa? Bo polecają do zapylania, aby miał owoce, sadzić dwie sztuki Ja jestem z tych, co zachwycają się dereniem jadalnym