Forum Ogrodnicze Oaza

No ja na wędzonki mogę tylko popatrzeć. Nie wolno mi ich jeść

Wędzonki smakowicie wyglądają Znam to bo co jakiś czas mój M tez to robi.Pychotka.
chester633 wrote: Rybkę wędzona jadłam 2 lata temu,Kolega złapał suma 10 kilo!!!!Łeb miał taki,że w wiadrze się nie mieścił. Zawołał mojego M.Bo nie wiedział co a tym robić..Rozebrali,Była zupka rybna - pycha,I po szedł płatami do wędzenia.Jeszcze w życiu nie jadłam tak pysznej rybki.!!! Ileś osób zostało obdzielone rarytaskiem. Samkował jak wędzony łosoś.
Ale wówczas ogrodowego forum nie miałam i nie robiłam

Chester
jednak stanie na makreli.....w domu za nią przepadamy

Bozi...ojej a czemu nie możesz jeść? biedulko

Aniu.....oj tak pychota.....normalnie ślinka leci jak się to widzi
oczywiście już pod sam koniec wędzenia trudno się opanować by zaraz kawałeczka nie zjeść

kocham upały.....słonko, leżak.......i coś zimnego, dobrego do picia
dziś tylko do 17 bo brat zaprosił kumpli na grilla bo od dziś ma wakacje, sesja się skończyła
zaś jutro z mamą planujemy sobie coś ugotować, jakaś zupkę w kociołku nad ogniskiem
a róże i inne.....no cóż.....
Bremer Stadtmusikanten


Schneewittchen


Jacqueline du Pre

Ślicznotka z Koblencji

Twoje owady faktycznie grzeczne, jesli siedzą spokojnie- moje wszystkie z jakąś nerwicą są.. Latają z kwiatka na kwiatek na wyścigi, nerwowo zaglądając.. i lecą do kolejnego.. jaki pan, taki kram..

Zupa w kociołku brzmi super. Rewelacyjne macie stanowisko do gotowania

Moniś hehe no dziś wyjątkowo grzeczne bo ten motyl jak się dossał do tego goździka to zejść nie chciał
ale za to dziś czyhałam przez jakieś 10 minut przy kępie lawendy i przetacznika by jakąś pszczołę upolować....bo szybkie są niesamowicie i tej akurat się dziś nie śpieszyło
tak samo jak temu oto panu.......

zaś ten motyl t miał chyba ADHD.....latał jak szalony

Co ta Unia wyprawia, że chce nam zakazać wędzenia
Smak, zapach wyrobów takich jak na Twoich zdjęciach - bezcenny!

Piękny chrząszcz! Jak wyciosany ze szmaragdu

Iwonko no racja, racja ale podobno już znaleźli na to sposób - wystarczy zgłosić daną wędlinę lub inny przysmak do Ministerstwa jako wyrób tradycyjny i już....po krzyku
ja uwielbiam wszystko co wędzone i surowe....

Moniś ano.....śliczny! a jak fajnie furkocze jak leci.....taki mini helikopterek

Zgadza się, tyle, że nasi urzędnicy potrafią taki wniosek rozpatrywać nawet do roku a producent leży i za przeproszeniem kwiczy, bo normy nie pozwolą mu produkować.
Ja też jestem wielbicielką surowych i wędzonych wędlin. Oprócz naszych tradycyjnych bardzo lubię wyroby włoskie i hiszpańskie-suszone i wędzone

oj.....to nie fajnie
Iwonko, ja też ostatnio chorizo kupiłyśmy z mamą - rewelacja

Stwierdzam Marta ,że ŚLICZNOTKA ma bardzo adekwatne imię....cudownie wygląda, aż się nie mogę doczekać na swoją
Smakowite rozmowy...ja tez lubię surowe i wędzone wyroby....mniam , a chorizo
Zapowiada się super pogoda ,miłego dnia Marta

Dorotko z nalewką z kwiatów czarnego bzu, a zaraz lecę próbować nalewki z lawendy
Ślicznotka z całą pewnością zasługuje na swoje imię.....
no pogoda....hehe gorąco owszem jest ale słońca coś mało dziś, no i duszno i ba nawet spadło kilka kropel deszczu....ale i tak siedziałyśmy z mamą do 17 zaś rano poszłyśmy na Targ Śniadaniowy.....jej jakie tam były pyszności
i sok z buraków i jabłek, świeżo wyciskany....jej rewelacja
dzień byłby super gdyby nie to, ze mi od rana dosłownie leci z nosa i nic mi nie pomaga

ale co mi tam......gorzej chyba już nie może być

dziś zakwitła mi nowa różyczka, taka nowinka - Pegasus
jak na razie jest to bardzo mała sadzoneczka ale dzielnie rośnie i jeden z kwiatków dziś rozkwitł zaś drugi za kilka dni....jej cuuudo.....

Umm... zupka w kociołku nad ogniskiem, brzmi i smakuje wybornie.Nic lato przed nami,to urozmaiceń też będzie
Róże piękne.
A motylek cwaniaczek zbiera to co najlepsze

Aniu.....taka zupka to coś przepysznego robiłyśmy już w zeszłym roku i to ze własnych warzywek
jutro, jeśli pogoda pozwoli, tez zrobimy
hehe no cwaniaczek ale dziś w lawendzie królowały pszczoły




szybkie są te paskudy.........ale jakoś dałam radę ale mama się ze mnie nieźle śmiała

U mnie też pełno pszczół.
Uwielbiam ich bzyczenie.
A wędzarnia mi sie marzy.

Martuś, jeny jakie wypaśne wędzonki aż ślinka cieknie mniam!
Masz Pegasusa - ale cudnie! Będę podziwiać go u Ciebie. Super wyglądają różnokolorowe lawendy razem. Czy biała bardzo brzydko przekwita ?

Gosiu....ja też kocham pszczoły a za miodem to po prostu przepadam
jakoś ich się tak nie boję mimo, że przecież jestem uczulona na wszelkie jady i jak mnie coś takiego bzyczącego dziabnie np. osa czy właśnie pszczoła to straszne puchnę i zaraz muszę wziąć coś antyhistaminowego ale i tak je kocham....do tego stopnia, że jak coś wleci do wody to je ratuje....no może poza osami....ich nie znoszę
wędzarnia też się nam marzyła i trafiła się okazja na allegroo i grzech było nie skorzystać

Moni już wszystkie poszły zaś teraz czas na rybkę
no mam....i jak na razie widzę, że którko trzyma kwiat....2 dni w upały i teraz czekam na kolejnego
i chyba będę musiała go jesienią przesadzić bo chyba to miejsce mu nie służy
a biała lawenda nie przekwita brzydko...jest tak samo śliczna jak ta fioletowa czy niebieska

kocham taką pogodę.....upał, słoneczko, delikatny wietrzyk i czasami jakieś chmurki leniwie się po niebie przesuwają.....ach....
i mi nie marudzić, że za gorąco bo i ja i mama zamordujemy
dziś totalny dzień lenia.....i pierwsze gotowanie w tym sezonie w kociołku - zupa chińska z własnych warzywek i makaronu z dodatkiem piersi kurczaka w marynacie


dziś kilka portrecików....
Bremer Stadtmusikanten




Pashmina